35.

73 7 0
                                    

Jako trenerka Beacon Hills, pani dyrektor chciała zacząć wypłacać mi małe wynagrodzenia w kwocie 500-1000 złotych na miesiąc. Odmówiłam, gdy tylko mi to zaproponowała. Nie robię tego dla kasy! Robię to, bo naprawdę lubię tych chłopaków i bardzo mi się podoba rola przywódcy i groźnej suki. Czasami rzeczywiście jest się na kim wyżyć: czy to sędzia kalosz czy przeciwnik mojej drużyny.


Kilka tygodni później byliśmy już po 4 zawodach, z czego na jednych zdobyliśmy brązowy puchar, na dwóch srebrny puchar i w końcu na jednych udało nam się zdobyć złoty puchar. To było dokładnie wczoraj. Nawet nie wiecie jak się cieszyliśmy. W związku z tym zaplanowaliśmy dziś wypad na plaże. Piwko, tańce, muzyka, pizza i wakacyjny vibe(choć był środek roku szkolnego). Wieczór z marzeń...


Z Paytonem jesteśmy już ponad miesiąc, a wiedzą jedynie nasi rodzice, Madison i Tom oraz chłopacy z drużyny. Ogólnie śmieszna historia, bo gdy wszyscy chłopacy poszli już na boisko, zostaliśmy na chwilę w szatni. Całowaliśmy się, a wtedy do szatni wbiegli cali przemoczeni chłopacy. Gdy nas zobaczyli zrobili wielkie oczy, po czym zaczęli się śmiać.

-wiedziałem, że jesteście razem-powiedział pierwszy Josh

-widziałem tą chemię-zaśmiali się- po za tym treningu nie będzie, bo pada. Co z resztą po nas widać


Madison i Tom również są razem. Gdy powiedzieliśmy im o nas, jakieś kilka dni później zaczęli chodzić. W sumie jakby nie patrzeć to oni najpierw mieli być razem, a nie my. My byliśmy w bonusie.


Za to Barry po tej akcji w moim domu, przez najbliższe dwa tygodnie nie był w szkole. A gdy się pojawił, dał mi kwiaty przeprosinowe. Przepraszał mnie prawie na kolanach, choć od samego początku mówiłam mu, że wybaczam. Znów się przyjaźnimy, ale na razie jest za wcześnie by powiedzieć mu o mnie i Paytonie. Zrobię to, w najbliższym czasie. Mam taką nadzieję...


Co do mojego bloga. Od momentu jego założenia przybyło mi ponad milion obserwujących. Od jakiegoś czasu, wstawiam wpisy, co drugi dzień. Choć jeżeli ,,fani" bardzo proszą to zdarza się co dzień. Po tygodniu od założenia bloga, założyłam również czat ,,Pomagam w Internecie, bo każdy tego potrzebuje...". Na tym czasie zgłaszają się osoby, które mają problemy z rodzicami, rodzeństwem czy przyjaciółmi. Staram się im jak najwięcej podpowiadać i pomagać. Praca jak dla dorosłego, ale uwielbia tą robotę. Choć nie mówię też, że to bym chciała robić w przyszłości.


Tak jak wspominałam, dziś idziemy z chłopakami na plaże, na mini piknik(sobota). Gdy tylko wstałam, poszłam pod prysznic, zrobiłam makijaż i ubrałam się w krótki top, szare dresy i bluzę adidasa(rozpinaną). Była 10:13 a więc do przyjazdu Paytona miałam jakąś godzinę. Na śniadanie zrobiłam sobie jajecznicę z warzywami, a do tego moją ulubioną kawę. Niecałe 10 minut i na talerzu nic nie było. Włożyłam go do zmywarki i wtedy do kuchni weszła moja mama.

-to dziś idziecie na te balangę na plaży tak?-dopytała z ciekawości

-tak mamuś, a co? Miałam coś zrobić, a tego nie zrobiłam?-spytałam dla pewności czy nie jest na coś zła

-nie, nie... spokojnie. Jedziemy z tatą i Theo do babci. Tej co mieszka godzinę od nas-powiedziała, wyjmując toster z szafki- będziesz miała wolny dom, tylko proszę. Bawcie się tak, by nikt nie trafił do szpitala, a w szczególności ty Skyler!-zastrzegła mnie mama

-wiem mamo, będziemy bardzo uważać! Obiecuję, że wszyscy wrócą cali-zapewniałam


Wróciłam na chwilę do pokoju. Zapakowałam do torby portfel, kluczę od domu, jakieś podręczne kosmetyki, chusteczki itp. Gdy byłam już prawie gotowa, zawołała mnie mama z salony, bym przyszła bo ktoś do mnie przyszedł.

-idę!-krzyknęłam przewieszając torbę przez ramię


W salonie zastałam Paytona, siedzącego na kanapie i rozmawiającego z moją mamą. Przywitałam się z nim całusem w usta.

-już jesteś? Mam jeszcze...-spojrzałam na zegarek w salonie- dokładnie 20 minut

-wiem, wiem... ale musimy zajechać jeszcze do sklepu, po kilka rzeczy-stwierdził chłopak

-a no dobra... ciesz się, że jestem już gotowa- Payton wstał z kanapy i poszliśmy na przedpokój ubrać buty

-pa mamo! Miłego wyjazdu! Pozdrów babcie!- krzyczałam jak wychodziłam


Zjechaliśmy windą na dół, siedliśmy na motor i ruszyliśmy w stronę najbliższego sklepu spożywczego.


Love me till the end - Payton MoormeierOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz