46.

51 6 0
                                    

Spojrzałam chłopakowi prosto w oczy, a on mnie. Przez chwilę siedzieliśmy tak bez ruchu, gdy w końcu wstał i podszedł do swojej walizki, wyjmując z niej średniego rozmiaru torebkę.

-to dla ciebie Sky-podał mi bardzo ładną torebkę, z zawartością

- ja też coś dla ciebie mam-chciałam wstać do walizki po prezent dla niego ,ale powstrzymał mnie, łapiąc za nadgarstek

-potem mi dasz... ten prezent ode mnie jest taki bardziej prywatny i nie chciałem dać ci go przy wszystkich. A przy bliskich dostaniesz inny- uśmiechnął się do mnie- to co, otwieraj!

-ale ja nie mam dla ciebie dwóch prezentów-stwierdziłam smutno

-przestań, prezentem jest dla mnie twoja obecność-przytulił się do mnie- a teraz otwieraj, bo zaraz musimy iść na dół


Wyjęłam z torby bardzo ładnie zapakowane pudełko, mieszczące się w dłoni. Nie miałam zielonego pojęcia, co to mogło być. Sprawnie rozdarłam papier prezentowy i wtedy zobaczyłam pudełko z APART. Czy to bransoletka, naszyjnik a może pierścionek?!


Delikatnie otworzyłam pudełeczko, a w środku był złoty naszyjnik z zawieszką w kształcie serduszka. W środku było napisane PAYTON + SKY = ❤

-jejku jaki śliczny- w moich oczach pojawiły się łzy- dziękuję! - rzuciłam się chłopakowi na szyje, przytulając go

-nie za ma co kochana- odpowiedział, prawie duszony przeze mnie- chodźmy na dół, bo pewnie wszyscy już czekają- przyznał patrząc na zegarek w telefonie

-dobrze- odpowiedziałam, łapiąc chłopaka za rękę


Oczywiście przed wyjściem z pokoju, chłopak pomógł mi założyć przecudny łańcuszek. Gdy weszliśmy do salonu, wszyscy na nas czekali przy choince pełnej prezentów. W mojej rodzinie panowała taka tradycja, że osoba, która kupiła prezent dla danej osoby, wręcza go odbiorcy, a ten rozpakowuje go przy wszystkich. I tak jest dopóki wszystkie prezenty nie znikną spod choinki. Usiedliśmy z Paytonem na tym samym fotelu co wcześniej.

-ale nie mam prezentów dla wszystkich-powiedziałam po cichu do chłopaka

-spokojnie, kupiłem coś dla każdego. Nie będzie głupiej sytuacji-stwierdził uśmiechnięty chłopak

-na prawdę jesteś niesamowity i niezastąpiony!- pocałowałam go w policzek


(pominę prezenty dla innych, powiem co dostałam ja i ewentualnie Paytona)

Najpierw dostałam prezent od moich dziadków. Były to nowe, białe airpodsy. Podziękowałam im gorącym przytulasem i całusami w policzki. Od wujków i cioć dostałam mnóstwo nowych ciuchów na każdą porę roku. To bardzo wzbogaciło moją szafę. Nadszedł czas na prezent od moich rodziców. Nikt w życiu nie zgadnie co to było! Dostałam nowy telefon(IPhone 12) i nowego IPada 2020. Nie wiedziałam jak im dziękować. Miałam ochotę krzyczeć do całego świata z radości ale także, że mam najlepszych rodziców na świecie. Postanowiłam tradycja pocałować ich w policzek i mocno przytulić.

Następne prezenty jakie dostałam, były od moich przyjaciół. Kupili mi mnóstwo akcesoriów do pisania(odręcznie) oraz wykupili mi pakiet luxus na stronce internetowej, zapewniającej zasięgi nawet do kilku milionów.

Ostatni prezent jaki dostałam, był od Paytona. Nie wiedziałam czego się spodziewać. Chłopak wręczył mi malutkie pudełeczko, które wcale nie było ciężkie. Zanim je otworzyłam, w mojej głowie przedstawiały się różne wersje tego, co może znaleźć się w środku. Pierścionek, jakiś łańcuszek lub bransoletkę itp. Gdy zdjęłam kokardkę z pudełeczka i otworzyłam pudełko, w którym nic nie było. Wszyscy zrobili zdziwioną minę, a kątem oka dostrzegłam że Tom nagrywa nas telefonem.

-Sky...-zaczął Payton wstając z fotela i podając mi rękę, bym też wstała-chodź za mną...


Chłopak chwycił moją dłoń i poszliśmy na taras. Padał piękny, biały śnieżek, który przykrywał cały ogród. Stanęliśmy na środku, tak by wszyscy mogli choć kątem oka nas widzieć. Nadal nie wiedziałam co się kroi.

-kochana, jesteś najcudowniejszą, najukochańszą, najpiękniejszą i najwyrozumialszą dziewczyną na świecie. Nigdy nawet nie marzyłem o takim brylanciku jak ty. Gdy cię poznałem, nie liczyłem, że w ogóle na mnie spojrzysz, a teraz stoimy tutaj razem, z naszymi bliskimi- zaczął mieszać ręką po swojej kieszeni i wtedy przeczułam co się tak naprawdę święci- wiem, że mamy tylko 16 lat, ale nasza sytuacja wymaga zachowania sie doroślej niż kiedykolwiek. Chcesz spędzić ze mną resztę życia i jeszcze dłużej?

-ale wiesz, że nie możemy tego zrobić... nie jesteśmy pełnoletni- przyznałam prawie rezygnując ze wszystkiego

-o tym również pomyślałem... nasi rodzice wyrażają pełną zgodę na zaręczyny, teraz tylko wystarczy twoja decyzja...-przyklęknął delikatnie nad ziemią- zgadzasz się spędzić ze mną resztę życia?- spytał ponownie

-głupie pytanie, jasne że tak- pocałowaliśmy się, a potem Payton założył mi pierścionek ze ślicznym małym brylancikiem na serdeczny palec u prawej ręki


Wokół nas wszyscy wiwatowali, cieszyli się naszym szczęściem. Znajomi byli w pełnym szoku, tak samo jak moi kuzyni i kuzynki. Weszli do środka i bliscy zaczęli nam gratulować. Jako ostatni podszedł do nas Barry, również gratulując.

-chciałbym dodać, że zawsze będę cię kochał-powiedział chłopak

-ja też cię kocham Barry, ale jak brata. Pamiętaj...-przytuliłam się do niego


Wtedy wróciliśmy do salonu, rozsiadając się wygodnie na kanapach. Tata włączył moją playlistę świąteczną i śpiewaliśmy wspólnie do ponad pierwszej godziny nad ranem.

Love me till the end - Payton MoormeierOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz