11.

97 8 0
                                    

Gdy byliśmy już na chodniku biegło się o wiele lepiej. Ku mojemu zdziwieniu na parkingu stała znajoma postura ciała z motorem, który również już gdzieś widziałam. Czy to możliwe, żeby był to Payton? Podbiegłam kawałek ku chłopakowi w kasku, a ten gdy mnie zobaczył, zdjął go. Ku moim przemyśleniom, był to Payton. Jeżeli zgodzi się mnie podwieźć nie będę miała problemów.

-hej Payton... słuchaaaj...-nie dał mi dokończyć

-Podwieźć cię księżniczko Sky?-wszystkie oczy innych motocyklistów skierowały się na mnie

-jakbyś znalazł chwilkę...- powiedziałam cicho i nieśmiale

-jasne, dla ciebie zawsze- stwierdził z uśmiechem na twarzy-Tom pożyczysz mi swój kask?

-bierz stary!-Tom podał mu swój kask-ale jak coś sie z nim stanie, chociażby mała ryska...-Payton przerwał mu

-tak wiem, już po mnie. Nie musisz się powtarzać- przyznał-a to kask dla ciebie-podał mi do ręki swój kask

-czy to konieczne? To tylko kawałek drogi!-zapewniałam

-zakładaj i nie gadaj-wykonałam polecenie po czym wsiadłam na motor chłopaka


Początkowo szukałam miejsca, którego mogłabym się złapać w trakcie jazde, lecz Payton zauważył moje zdezorientowanie.

-po prostu się do mnie przytul, tak będzie najbezpieczniej! -przyznał z głupim uśmiechem na twarzy

-Barry!-zawołałam do chłopaka, który był już dobre kilka metrów stąd-wrócisz sam?

-a co w tym złego! Jedźcie już, bo sie spóźnisz Skyler!-przyznał


Payton włączył silnik motoru i ruszyliśmy z miejsca. W sumie dobrze, że ,,przytuliłam" się do Paytona, bo zapieprzał jak głupi, bym zdążyła na czas.

-gdyby nie ty, prawdopodobnie nie zdążyłabym do domu, dziękuję!

-nie ma za co Sky, widzisz akurat byłem w pobliżu...

-nie wiedziałam, że masz takich kolegów-stwierdziłam

-jeszcze dużo o mnie nie wiesz, ale gdybyś chciała ze mną spędzać więcej czasu. to miałabyś okazje!-przyznał-może któregoś razu pojechalibyśmy gdzieś we dwoje...?- proponował jednocześnie kierując

-sama nie wiem... przeważnie mam brata na karku-oznajmiłam

-to nie problem! Tom weźmie go do siebie, zawiezie go i wróci. Tak samo w drogę powrotną!-kusił swą ofertą- zajedziemy po drodze do maczka a może starbucksa?(idk ja to sie pisze)

-wiesz co... ty to wiesz jak mnie przekonać. Daj mi dzień na podjęcie decyzji, muszę spytać sie mamy. Ale zapewniam, że cie polubiła, więc raczej sie zgodzi


Po dwóch minutach jazdy w ciszy, wreszcie byłam na miejscu. Zeszłam z motoru, zdjęłam kask i przewiesiłam sobie moją ekologiczną torbę przez ramię.

-bardzo ci dziękuję Payton!-pocałowałam go w policzek

-było mi bardzo miło księżniczko Sky!-zaśmiał się-a teraz leć bo się spóźnisz i zaciekawię nie będzie-przyznał słusznie

-do zobaczenia!-pomachałam mu spod wejścia na klatkę


Ten z powrotem założył kask na głowę. Bitch wygląda tak hot na motorze, really. Wjechałam windą na górę, otworzyłam drzwi od domu i na znów na kanapie zastałam moją mamę z telefonem w ręku. Zdjęłam buty i bluzę, po czym postanowiłam podejść do mamy i zobaczyć czy aby nie spóźniłam się choćby o minutę.

-Brawo Skyler, wyrobiłaś się na czas. Jak nigdy wcześniej-wstała z podziwu

-Serio? Myślałam, że sie spóźniłam-odetchnęłam z ulgą

-Mam pytanko... -zaczęła- kto przepraszam bardzo podwiózł cie na motorze do domu?


Cholera! Patrzyła przez okno, kamera jebana. Wiedziałam, że tak będzie. Ale musiała podejść po tym jak sprzedałam buziaka Paytonowi. W sumie lepiej, bo wolałabym, by nie męczyła mnie tym kim on dla mnie jest. Raz tak miałam z Conradem. A taki kolega jeszcze z podstawówki. Tak mnie męczyła tymi pytaniami, że w końcu Conrad przestał przychodzić do mnie pograć czy też pouczyć się. Dzięki mamo, jeszcze raz.

-aa... To był Payton, ten który był ostatnio u nas i grał z Theo!-przyznałam, mając nadzieję, że skojarzy, iż to był ten chłopak, który tak się jej spodobał

-Aha, już myślałam, że twój chłopak-zaśmiała się

Love me till the end - Payton MoormeierOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz