kochasz kogoś całym sercem, ale jako... przyjaciela? Uwielbiasz spędzać z nim czas, ale jednak wybierasz kogoś obcego? Próbujesz czegoś nowego, pomimo że masz już zapewnione bezpieczeństwo? Twój przyjaciel się w tobie zakochuje, a w tym czasie ty my...
-jeju!-powiedziałam cichym głosem w kierunku Paytona- mam 90% z angielskiego, 68% z matematyki i 87% z biologii!-mówiłam bardzo podekscytowana- a co u ciebie?-dopytywałam z ciekawością mojego chłopaka, a ten pokazał mi kartkę
100% angielski
51% matematyka
78% biologia
-głupiemu zawsze szczęście sprzyja-powiedział z uśmiechem Payton
Po długiej ceremonii w końcu mogliśmy zbierać się na rodzinny obiad do moich rodziców. Gdy zajechaliśmy pod mój blok, już na samym wejściu było napisane(na drzwiach klatkowych):
nasi kochani absolwenci
-chyba trochę zaszaleli-przyznał chłopak, łapiąc mnie za rękę
-trochę? Trochę bardzo-stwierdziłam
Gdy weszliśmy do mojego mieszkania, a raczej mieszkania moich rodziców zastałam całą moją rodzinę, a głębiej całą rodzinę Paytona. Zgadali się, wiedziałam!
-niespodzianka!-krzyknęli chórem
Całe popołudnie spędziliśmy z uśmiechami na twarzach. Rozmawialiśmy o tym, co mamy zamiar robić potem i czy będziemy ich często odwiedzać.
-zapewniamy was, że gdy tylko znajdziemy pierwszą lepszą okazję, przyjedziemy!-zapewniałam
-aż w końcu będziecie mieć nas dość!-dodał Payton na co wszyscy wybuchnęli śmiechem
Rozmawiać można godzinami a bal pożegnalny już za lada moment. Poszliśmy z Paytonem do mojego pokoju, żeby się przebrać. Wtedy chłopak oświadczył mi, że nie zamierza się przebierać.
-a to dlaczego? Przecież byłeś ubrany tak na rozdaniu wyników matur-mówiłam bardzo zdziwiona
-a pamiętasz w co byłem ubrany, gdy pierwszy raz wsiadłaś ze mną na motor-pokazał na swoje ubrania- jeżeli dobrze pamiętam, potem powiedziałaś mi, że bardzo ci się podobałem w tym look'u, więc proszę
-ależ ty pamiętny jesteś...-przytuliła się do niego, patrząc mu prosto w oczy- i jak tu cię nie kochać?-chciał mnie pocałować ale odsunęłam się, mówiąc- nie nie nie... ja teraz muszę się przebrać-wzięłam do ręki czarną sukienkę- poczekaj zaraz przyjdę- weszłam do łazienki
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Z toalety słyszałam bardzo cichy komentarz chłopaka:
-ale przecież widziałem cię bez ubrania, a takie cyrki wyprawia
TIME SKIP
Weszliśmy na salę balową pełną pudrowych i granatowych balonów. Stoły ozdobione były w jasnoniebieski obrus, a na nim piękne kwiaty(róże różowe, czerwone). Na parkiecie też było sporo balonów, serpentyn jak zwymiotował jednorożec. Na salce było już sporo osób, ale naszych przyjaciół wciąż nie było. Stanęliśmy z boku, pijąc jakiś napój bezalkoholowy, który znaleźliśmy na stole z jedzeniem. Smak arbuzowy. Dobre!
-kiedy oni mają zamiar przyjść?-spytałam Paytona
-nie mam zielonego pojęcia...-stwierdził rozglądając się po sali
Po kilkunastu minutach Payton zauważył, że na sale weszli Madison z Tomem, więc podeszliśmy do nich. Dziewczyna miała trochę rozmazaną czerwoną szminkę, za to Tom źle zapiętą koszulę.
-stary ty już na fazie?-spytał go Payton, wskazując na koszule Toma
-cholera-uśmiechnął się do Madison, po czym zaczął odpinać i z powrotem zapinać koszulę9tym razem dobrze- nie nie...musiałem źle spojrzeć
-Madison?
-tak Skyler?-spojrzała na mnie, jej oczy bardzo się cieszyły
-pójdziesz ze mną do łazienki?-zapytałam, na co dziewczyna pokiwała twierdząco
W łazience stanęliśmy przed lustrem. Zaczęłam poprawiać kreskę i wtedy Madi również spojrzała w lustro.
-cholera, czemu mi nic nie mówiłaś, że się rozmazałam-zaczęła zmywać pomadkę z spoza ust
-wszystko się wyjaśnia dlaczego się spóźniliście-zaśmiałam się
-dobra masz nas-przyznała- ale nie mów nikomu, nawet Paytonowi
-myślisz, ze on jest głupi? Domyślił się szybciej ode mnie-powiedziałam- po za tym Tom pewnie już mu powiedział
-fakt, dobra chodźmy bo przystojni chłopcy czekają-zaśmiałyśmy się, po czym wyszliśmy ze szkolnej łazienki
Tańczyliśmy, śpiewaliśmy i odpoczywaliśmy (jedząc jakieś przekąski, popijąc sokiem bezalkoholowym). Po godzinie zmiany na stół wleciał alkohol i jakieś ciekawsze jedzenie. Muzyka bardziej w nasze klimaty. Teraz to było można nazwać prawdziwą imprezą.
Chwile po 24 podeszła do nas ta suka Camila Overworld( Cheerleaderka).
-cześć, może macie ochotę zagrać w butelkę?-zapytała, przytulając się do jakiegoś chłopaka, prawdopodobnie jakiegoś studenta