21.

90 6 0
                                    

Po napisaniu wpisu do bloga, odłożyłam komputer na biurko i wróciłam pod ciepły kocyk. Wybrałam numer do Paytona, po czym napisałam do niego krótkiego SMS-a.

Blog utworzony, wpis dodany :-) https://www.blogskylerwest.org/mylife/600729278/write/6600

Nie spodziewałam się natychmiastowej odpowiedzi.

Jestem z ciebie dumny, zaraz z chęcią przeczytam i pomogę ci o rozgłos. Dobranoc Sky! <3

Odpisałam mu równie krótką wiadomością jak i wcześniej.

Dobranoc <3

Po wysłaniu tej wiadomości odłożyłam telefon na szafeczkę nocną, tuż obok mojego łóżka. Zamknęłam oczy i zasnęłam.


Następnego dnia rano obudził mnie mój bardzo wkurzający budzik, mówiący mi że już rano i trzeba wstawać do pierdolnika. Wstałam z łóżka bardzo niechętnie. Skierowałam się ku łazience, by wziąć zimny i długi prysznic. Orzeźwiona chłodnym porankiem przebrałam się w czarne dżinsy z dziurami na kolanach, biały top na cienkich ramiączkach i czarną, rozpinaną bluzę Adidasa. Nad butami muszę się chwilę zastanowić. Gdy wyszłam z pokoju wszyscy jeszcze spali, ale to może dlatego, że była dopiero 6:10. Mam jakieś pół godziny na zjedzenie śniadania, umycie zębów, zrobienie makijażu, ułożenie włosów(żeby choć trochę wyglądały normalnie) i spakowania kilku książek do torby ekologicznej.


Gdy znalazłam się w kuchni, dostałam SMS-a.

otworzysz drzwi? Nie chciałbym dzwonić dzwonkiem, by nikogo nie budzić ;-)

Co Payton robi pod moimi drzwiami o godzinie 6:12, skoro miał być za 15 siódma? Zgodnie z jego prośbą, otworzyłam mu po cichu drzwi, chłopak wszedł a w ręku trzymał jakieś pyszności i kawę.

-rozpieszczasz mnie, a potem wejdę ci na głowę-powiedziałam zamykając drzwi na klucz

-oj tam, raz na jakiś czas mogę cie rozpieszczać tak?-zaśmiał się-chyba że mam zjeść do wszystko sam-powiedział w żartach

-nie, no co ty!-stwierdziłam bojąc się, że mówił serio-siadaj w kuchni-zaproponowałam


Po zjedzonym śniadaniu poszłam do pokoju, a tuż za mną Payton. Dziś rano był moim cieniem, jak Theo który chce, żebym się z nim pobawiła. Pierwsze co weszłam do łazienki, nie zamykając drzwi. Postanowiłam zrobić makijaż, umyć zęby i wyprostować włosy, bo przez noc się trochę pokręciły. Chłopak usiadł przy moim biurku i oglądał zdjęcia na półkach.

-Sky, patrzyłaś może na twój blog? Jakieś obserwacje czy polubienia?-spytał jakby coś o tym wiedział

-nie a co? Może ty sprawdzałeś?-dopytywałam trochę zdeterminowana

-właśnie nie... Mogę sprawdzić na twoim kompie?

-jasne, nie mam blokady-stwierdziłam dalej robiąc makijaż

-to źle-zaśmiał się


Słyszałam tylko jak Payton wpisywał coś w komputer. Chwile była cisza, po czym przyszedł z komputerem, aż do łazienki. Jego mina mówiła conajmniej: O kurwa mać, zobacz to! Oderwałam się od robienia makijażu i spojrzałam na ekran komputera. Ku moim oczom okazało się, że przez noc przybyło mi ponad 3 tysiące obserwujących i cały czas ich przybywa. Polubienia pod pierwszym wpisem na daną chwilę osiągnęły 2 tysiące, a przemiłych komentarzy ponad tysiąc.

-Payton ... czy abyś mi trochę nie pomógł?-spytałam bardzo zadowolona

-troszeczkę...-poszedł odłożyć komputer na biurko-tylko nie mów, że się nie cieszysz. Widzę twój uśmiech-przyznał równie zadowolony co ja

-dziękuję!- przytuliłam się do niego, lecz nie na długo


Zabrzmiał dzwonek do drzwi, więc szybko, ale po cichu pobiegłam by zobaczyć kto o tej godzinie, ma czelność przychodzić. gdy otworzyłam drzwi ku moim oczom ukazał się, nikt inny jak Barry.

-hej Sky, mogę wejść?-spytał

-wejdź i nie mów na mnie Sky! Przecież wiesz, że tego nie cierpie Barry-zdenerwowałam się

-słuchaj-przybliżył się do mnie-musimy pogadać...

-piłeś?-spytałam bardzo zdziwiona, ale ewidentnie czułam alkohol

-ja? Co to to nie!-zapewnił dość głośno

-jesteś pijany Barry! Cholera do czego ty się dopuściłeś?-martwiłam się o niego

-Tylko w taki sposób miałem odwagę tu przyjść i...-przybliżył się na tyle, że nasze usta się prawie dotknęły


Całe szczęście spodziewałam się takiego ruchu, więc odsunęłam się.

-Barry, idź do domu i się prześpij, zrób to dla mnie...- powiedziałam po cichu by Payton nie usłyszał z kim gadam

Gdy Barry już prawie wyszedł, zza rogu kuchni pojawił się Payton. No to teraz za kolorowo i łagodnie nie będzie...

Love me till the end - Payton MoormeierOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz