-moge iść z wami?-spytał z maślanymi oczkami
Spojrzałam na Payton,a on na mnie. Postanowiłam się nie odezwać,po prostu pójść do pokoju i zamknąć drzwi.
-dlaczego by nie,chodz z nami. Może w coś pogramy?-zaproponowałKurwa po co ten mały gówniarz? Skierowaliśmy się ku mojemu pokoju,od razu usiadłam na łóżku i włączyłam komputer. Pierwsze co odpaliłam Worda i czekałam na wskazówki od mojego mentora,ale on jedyne co zrobił to usiadł na podłodze z moim bratem i zaczęli grać w minecrafta.
-a co ze mną i moją blokadą?-spytałam-już już...-powiedział dalej zapieprzając w grę
Super,przyszedł do mnie i zajął się moim bratem a nie mną. Nie żeby mnie interesował czy coś,ale nie w tej sprawie tutaj jest. Zaraz się zdenerwuje.
Po dobrych 30 minutach do pokoju weszła moja mama z ciepłym obiadem.
-głodni?-spytała kładąc spaghetti na moim biurku-Theo do łazienki,umyj rączki i w kuchni na blacie czeka twoja porcja-stwierdziłaGdy chłopiec wyszedł z pokoju moja mama zwróciła się do nas,a w szczególności do Paytona.
-bardzo dziękuje ci że zgodziłeś się chwile pograć z moim synkiem. Mam nadzieje że jeszcze do nas wpadniesz-przyznała-jeżeli będę zaproszony to owszem-powiedział
-jesteś zawsze mile widziany w naszym domu-stwierdziła kobieta wychodząc z pokoju-bawcie się dobrze,tylko nie za dobrze-śmiała się zamykając drzwi
-twoja mama jest bardzo miła-powiedział chłopak podając mi moją porcje i siadając obok mnie na łóżku
-ta...-przytaknęłam-ale czasami jest bardzo wścibska, z góry cie za nią przepraszam...
-bywało gorzej-zaśmiał się-jak zjemy to bierzemy siee do roboty
-jasne!
Po kilkunastu minutach po spaghetti nie było śladu. Odłożyliśmy talerze na biurko,wzięłam komputer na kolana j czekałam na polecenia od Paytona.
-jest kilka możliwości rozwiązania tego problemu,zaczniemy od najłatwiejszego...-wyszukał czegoś w telefonie-na początku opisz mi wygląd i cechy charakteru twojego brata-kpisz sobie ze mnie?-spytałam zdziwiona
-nie,bierz to wszystko poważnie!-przyznałam
-dobra...-siedziałam chwile i zastanawiałam się jak zacząć i co w ogóle napisać
-nad czym się zastanawiasz?-spytał chłopak po tym gdy chwile się we mnie wpatrywał
-nie wiem jak zacząć i jak go opisać... to źle?-spytalam zaniepokojona
-spokojnie,to jeszcze nie tragedia...-przyznał z radością
Po jakichś 3 godzinach zrozumiałam że nic mi nie pomoże. Nawet Payton był bezradny.
-przepraszam że nie jestem w stanie ci pomóc...-przyznał smutno-nic się nie stało,przynajmniej próbowałeś-powiedziałam
-ja już pójdę...-wstał z łóżka i wyszedł z pokoju
Położyłam się na łóżku wtulona w poduszkę. Rozpłakałam się na dobre. Słyszałam jak moja mama z bratem wyszli z domu,wiec mogłam płakać na głos. W ostateczności po kilku minutach ktoś napisał do mnie SMS-a. To Madi!
-zadzwoń!Cholera,coś się stało? Otarłam łzy i zadzwoniłam do mojej przyjaciółki.
-co tam Madison?-spytałam troche zapłakanym głosem-chciałam... czy ty płaczesz?
-nie,wszystko gra... co chciałaś?-dopytałam
-chciałam się zapytać,czy moge dac twoj numer Paytonowi?
-jeśli musisz...-przyznałam
-to dobrze,bo właśnie mu go podałam-zastanowiła się chwile-czemu płaczesz kochana...
-bo... straciłam mój talent pisarski...-rozpłakałam się na nowo
-serio!? Czyli nie wypaliły plany Paytona...-posmutniała-przykro mi,przyjść do ciebie? Zjemy lody,popłaczemy razem!-proponowała
-nie dziękuje...to ja już będę kończyć...-rozłączyłam się
Odłożyłam telefon na szafeczke nocną i z powrotem położyłam się z głową w poduszce. Zaczęłam płakać jeszcze bardziej niż wcześniej. Po pół godzinie zabrzmiał dzwonek do drzwi. Powoli zsunęłam się z łóżka i podbiegłam pod drzwi. Gdy otworzyłam moim oczom ukazał się...
CZYTASZ
Love me till the end - Payton Moormeier
Teen Fictionkochasz kogoś całym sercem, ale jako... przyjaciela? Uwielbiasz spędzać z nim czas, ale jednak wybierasz kogoś obcego? Próbujesz czegoś nowego, pomimo że masz już zapewnione bezpieczeństwo? Twój przyjaciel się w tobie zakochuje, a w tym czasie ty my...