Mamooo
Był środek nocy... 03.00... A mała Aya obudziła sie orzez koszmar.... Chciała isc do mamy... Ale nie było jej.. W całym domu jej nie było.
-mamo??? - zapytała zmartwiona
Strasznie sie bała... Nie wiedziała gdze jej mamusia poszła... Bała sie zostac sama w domu. Nagle drzwi sie otwozył a w nich staneła jej mama z ksiazką z bajkami. Jej ksiazką.
-mama! - pobiegła do kobiety i ją przytuliła
-aya!? Czemu nie śpisz?
-miałam koszmar...
-ah tak? A powiesz mi o czym??
-ze zmieniłam sie w tytana-powedziała blondyneczka po czym sie skrzywiła i zaczeła potrząsać głową.
Jej mama patrzyła na nią zszokowana i zakłopotana jak by cos wiedziała ale nie mogła powedziec.
-spokojnie kochanie to tylko sen-powedziała uspokojąc córkę...
-przeciez wiem.... Mamo po co była ci moja ksiazka z bajkami??? - znowu zapytała
-to nie wzne kruszynko-powedziała jej mama odłozyła ksiązke i podniosła córkę - czeba isc spac...
-mamoooo... Moge spac z tobą??
-jasne malutka-i pocałowała corke w czoło.....
......
Co to było?! Podniosłam sie odrazu do siadu.... Kolejny sen.... Przeciez kiedys mi sie sniło ze byłam tytanem!! Ale czu to ma cos wspolnego z tym wszystkim? Nie.... Nie moge tego ukrywac, bo jesli sie okaże ze serio jestem człowiekiem tytanem jak Eren.... Musze powedziec Dowudcy.
Szybko sie ubrałam, nigdy nie byłam tak zdesperowana. Mimo ze była dopiero 7.00 byłam pewna ze nie spi. Gotowa wybiegłam z pokoju. W koncu dobiegłam do jego gabinetu. Zapukałam......
-Wejść!
Odrazu weszłam do jego gabinetu i zasalutowałam...miała wiele mysli w głowie.
-tak???
-dowudco mam sprawe-powiedziałam
-słucham więc....
-dzieje sie cos dziwnego......
-mozesz jaśniej??
-od jakiegos czasu mam dziwne sny... Do tego uniknełam zjedzenia przez tytany juz trzy razy.... I do tego sniło mi. Sie kiedyś ze byłam tytanem... To nie jest przypadek.
On patrzył na mnie zdziwiony, nie wiedział co powedziec.
-czy ja jestem taka jak Eren???? - zapytała go ale i tak wiedziałam ze nie odpowie.
-dlaczego nie powedziałas odrazu Aya?
-no bo bałam sie ze bede traktowana ja Eren.... Jesli sie okaze ze ja mam cos wspolnego z tytanami predzej czy pozniej wylonduje w sadzie za zdrade.....
Mezczyzna tylko wstał i podszedł do mnie i złapał za ramiona nachylac sie by spojzec mi w oczy.
-jeśli sie tak tego obawiasz.... Boisz sie samej siebie......-zaczoł- Sam wezme cie do sedziego, i postaram sie ze nawet jak bedziesz miała cos wsplnego z tytanami.... Bys nie miała rozprawy... Tylko obiecaj mi ze nie zdradzisz ludzkosci
-oczywiscie ze nie...... Jestem wierna jak pies....
-a bedziesz mnie informowac o wszystkim na bieżąco? - zapytał a ja przytaknęłam zauważłam ze ma bardzo podobny kolor włosow do moich ale jest wiele blondynów. - narazie zostawmy to w tajemnicy
-nie powie pan o tym Hange ani kapitanowi??
-póki nie bedziesz pewna ze cos jest pomiedzy tobą a tymi stwozeniami, nie podejmujmy szybkich decyzji..
-dobrze...
-ciesze sie ze moi żołnierze mi ufają-powedział i usmichnoł sie
-kto by nie ufał swojemu Dowudcy-powedziałam i rowniez sie usmiechłam
Po czym podziekowałam mu jeszcze i wyszłam.... Nie spodziewałam sie tego ze dowudca bedzie tak wyrozumiały.
-Aya! - ani chwili spokoju
-Eren? Armin?
-wczorak cie wogóle nie było widac-zaczoł Armin-Mikasa mowiła ze sie widziałyscie i ze wszystko dobrze ale chcilismy sie upewnić osobiście.
-jest dobrze-powedziałam
-jestes pewna - powedział Eren- nie było cie wczoraj na treningu
-a własnie mamy dzisaj trening?? - zapytałam
-nie dzisiaj nie. - odpowedział blondyn
Zanim sie obejzałam Eren mnie przytulał.
-Eren???
-co sie dzieje z tobą Aya? - zapytał
-nic sie niedm dzieje - powedziałam oddając przytulasa
-mam wrazenie ze ukrywasz cos przed nami-powedział człowiek- tytan
-Aya ja tez to widzę...-powedział Armin
A ja odkleiłam sie od Erena
-wszystko jest dobrze... Po prostu zle ostatnio sypiam.. A jak by cos sie działo powedziła bym wam-powedziałam uspokajając chłopców
-co wy tu robicie szczeniaki-usłyszałam zimny głos za sobą.
-kapitan? - powedzoał Armin
-zaraz jest śniadanie, powonniscie juz siedzieć na stołówce. - mowił
Ja co śmieszne nie byłam głodna, ostatnio wogole noe czuje głodu a pozatym wczoraj sie tak obrzarłam ze jeszcze wszystkiego nie strawiłam.
-tak jest kapitanie-odpowedzieli chłopcy.
-idzcie bezemnie, nie jestem głodna-powedziała i spojrzałam na moich przyjaciół.
-he co ty pleciesz Aya? - zapytał Armin
-znowu bedziesz chodziła głodna-powedział Eren łapiąc mnie za rękę - musisz jeść regularnie Aya
Powedział zmartwiony, zawsze wszyscy traktowlismy sie jak w rodzinie a najbardziej orzez ostaninie 3 lata.
-wybacz Eren ale naorawde, po wczorajszym nic w siebie nie wcisnę, jak zglodnieje to przyjde przecież - powedziałam z uśmiechem - smacznego wam zycze
-no już na sniadanie szczeniaki! - powedział Levi a chłopcy wystraszeni tyko mi pomachali i zwiali.
-znowu głodujesz? - zapytał stojąc wciaz za mną na co odrazu sie obrociłam
-oczywiscie ze nie! Za kogo pan m.... - złapał mnie z szczękę, tradeycja.
-pysk szczeniaro... - powedział
-nie jestem psem-powedziałam zła
-faktycznie nie jestes psem-zaczoł Levi-pies jest bardziej posłuszny
Dojebał mi jeszcze, na co ja tylko otwozyłam szezej oczy. Jak on smie. Co za tupet.
-pamientaj ze o 17.00 masz kare Foster - powedział a ja zmarszczyłam brwi
-moze mnie Pan pościć??
-Levi-powedział a ja na niego spojzałam zdziwiona-jak jestesmy sami mow mi Levi nie jestem az taki stary bys mowiła mi na "pan "
-a niby to ja jestem gowniarą-powedziałam gdy mnie wkoncu pościł
-gowniarą to ty juz nazawsze zostaniesz - powedział na odchodne. I ja niby cos do nigo czuję... Pfff... Akurat.... To tylko chwilowe zauroczenie....
CZYTASZ
Zakochany W Gówniarze (Levi x OC)
Short StoryZAKOŃCZONA Opowieść o niezwykłej dziewczynie i jej niezwykłym świecie . Tyle ile ona przeszła nie przeszedł nikt. ...i to właśnie ją wyróżnia. I Levi w książce jest młodszy :)))