XXXVIII

1.1K 63 43
                                    

Nosz Kurwa zabije gnoja!!!!!! Jak mógł!!!!!!

(chwile wczesniej)

-ze co??? - zapytałam - co mam zrobić???

-o matko nie bedz taką blondynką-powedział na co dostał w piszczel.-ał....po prostu radze ci wiac

-ale???

-jestes skazana na tytany-powedział

-ale je nie mam jak sie bronić - powedziałam

-jako krolowa musisz dbać by ci ufali.... Wiec-spojzał w bok wiec i ja to zrobiłam....zobzczyłam moze z 20 tytanow - radze ci wiac skarbie

(teraźniejszość)

I oto znajdujemy sie w sytuacji gdzie zgraja tytanow goni mnie.... Maja mi zaufac ale jak ja nie daja mi chwili wytchnie. Emily mowiła ze nie beda atakowac swojej ksiazniczki. Gowno prawda!

Jestem wsciekła. Tytany nie daja mi szansy. Ukryłam sie za jednym z drzew. Stwory na szczęśnie mnie nie zauważyły. Przemknełam sie dyskretnie i cicho. Kiedy stanełam za kolejnym drzewem i niałam sie dalej wycofywać nadepłam cos. Odwróciłam sie i prawie krzykłam gdy zobzczyłam martwe ciało. Był to zwiadowca.był prawie juz zjedzony przez robaki i Nie miał głowy.... Ale miał sprzęt...

-przepraszam-powedziała cicho do truchła i zdiwłam z niego sprzęt. - ale tobie sie juz nie przyda

Sprawdziłam ile ma gazu i ostrzy... Nie było zle, teraz przynajmniej mam jakies szanse sie obronic gdyby co.

Dzięki sprzetu dostałam sie na drzewo. O matko, jak ja dawno nie miałam na sobie sprzetu.

-ej oszukujesz!! - nagle Dino krzyknął z drzewa obok

-nic nie mowiełs ze nie moge miec sprztu na sobie-powedziałam z usmiechem

-mogłem to bardziej dopracować......

Zeskoczyłam z drzewa, a tytany mnie zaważył....

Zaczeły biec ale ja wyciagłam w ich strone ostrza. Staneły...

-nie chce wam robic krzywdy... Naprawde.. Zaufakcie mi - mowiłam.... Stworu tylko na mnie patrzały

-na co czekacie.... To człowek wy pozeracie ludzi!!! - krzyczał Dino

-ej tego nie było ze możesz tak robić...

-nic nie mowiłem ze nie moge ci przeszkadzac.. - wzruszył ramionami

-nie słuchajcie go... Zaufajcie mi....

-ufajcie demonowi ktory to zaczoł!!!

-ufajcie pierwszemu tytanowi na świecie!! - krzykłam... Nie wiedziałam co sie stało ale stwory zaczeły znowu mnie atakowac, cudem dostałam sie na drzewo.

Ruszyłam dalej a tytany biegły za mną.

-dlaczego go do cholery słuchacie a nie mnie!! - krzyknełam... Uciekałam caly czas zapominając ze gaz nie jest wieczny i kiedys sie konczy.... .... Wpadłam na drzewo i spadłam z niego. - badziewie....

Tytany były juz bardzo blisko. Z mioch oczu popłyneły łzy... Spojrzałam w ziemie.

-dalczego nie mozecie mi zaifac? Czemu mi sie nigdy nie udaje..... Dlaczego nie umiem byc jak Ymir..... - szepnełam po czym wrzasnełam uderzając rekami o trawe.... Czekałam az jakis tytam mnie wkoncu zerze ale nic takiego sie nie stało. Spojzałam na tytany. One klekały?? Co one robiły?

-wstawaj Cokiereczku-podał mi dłon.. Przyjełam ją nadal patrzac na stworzenia.

-co.... Co one robią?? - zpaytałam

Zakochany W Gówniarze (Levi x OC)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz