Już dzisiaj jadą na tą jebana wyprawe.... Ja chceeeee z nimiiiii!! Ale nie, ojciec chce bym była za murami, bym była bespieczna.... Gówno prawda.....
-ja chce z wamiiii-powiedzialam przyczepiajac się nogi leo
-Aya.... Puść mnie-powedzial
-nie....
-oi blondi nie zachowuj się jak dzicko... - powiedziała Emily
-ty a może ona przed okresem jest? - zpaytała Jasmine
-japierdole Jasmine jebnieto ci kiedyś ktoś w łeb?? - zapytałam
-NO CO?? Wczoraj Leo dzisiaj ty..... Jutro Emily....-powedziala smutajac
-albo ma chcice - powedziała nagle Emka a ja spaliłam buraka
-czy możecie nie rozmawiać o swoich kobiecych sprawach przy mnie?? - zapytał Leo
-myślałam że się przyzwyczaiłeś - powedziała Jasmine
-pozatym jestem pewna że ty i Emka jesteście już PO-powedziałam a tamci oboje spalili buraka... A Jasmine się tylko zaśmiała
-dobra koniec tego odczapiaj się!! - powedziała i siła odczepiła mnie od nogi czarnowłosego
-nieeeeeee-pieszczalam ale szybko mi przeszło - okej.... Juz mi lepiej.....
Emily przewróciła na to oczami, Jaśmin się śmiała a Leo.......
-Ał kurwa - jebnal sobie dosyć mocno ręką w czoło .... Był to naprawdę śmieszny widok że wybuchłam śmiechem dzisiaj miałam straszną głupawkę- I co cię niby śmieszy co?
-nic kompletnie nic-powiedziałam szczerząc się do bruneta
Po tej jakże interesującej wymianie zdań oni musieli iść pomagać w przygotowaniu do ekspedycji.... Ja też mogłabym coś zrobić i chyba tak zrobię. Wyszłam z pokoju przechodząc przez korytarz i miałam bardzo dużo znajomych mi żołnierzy którzy biegali tam i z powrotem no tak w końcu w południe wyjeżdżają.....
Idąc tak tym korytarzem nie zwróciłam uwagi kiedy na kogoś wpadłam..... Gdy tylko spojrzałam w górę zobaczyłam parę kobaltowych oczu.
-wybacz nie widziałam cię-powiedziałam trochę się odsuwając od levia
-nie szkodzi-powiedział
Mimo że wczoraj się "pogodziliśmy".... Nadal nie umiemy ze sobą rozmawiać tak jak wcześniej..... Żadne z nas nie wie jak zacząć rozmowę...... Po prostu nie wiem jak z nim ale ja boję się odezwac przy nim..... Już nie potrafiłam mu odpyskować jak wcześniej..... I on też nie umiał ze mną rozmawiać jak kiedyś przynajmniej tak to odbieram.
-o której godzinie wyjeżdżacie??-zapytałam chcąc jakoś zacząć rozmowę
-o 13:25....-odpowiedział atmosfera była tak gęsta że można było ją krajać nożem
-rozumiem...... W takim razie życzę wam udanej wyprawy-powiedziałam speszona
-też byś chciała na nią jechać prawda?-zapytał a w jego oczach dostrzegłam troskę
-a co to za żołnierz który nie może spełniać swoich obowiązków??? Od kiedy przestałam jeździć na wyprawy..... Rzadko kiedy przychodzić na trening..... Przestałam się już czuć jak żołnierz tylko jako mieszkanka kwatery- powiedziałam mu prawdę-przecież za murami byłam tylko raz....
-i omal nie zginęłas-powiedział i położył mi rękę na głowie-wiem że chcesz się czuć jak prawdziwy żołnierz wszyscy tutaj się o ciebie martwimy.....
CZYTASZ
Zakochany W Gówniarze (Levi x OC)
Short StoryZAKOŃCZONA Opowieść o niezwykłej dziewczynie i jej niezwykłym świecie . Tyle ile ona przeszła nie przeszedł nikt. ...i to właśnie ją wyróżnia. I Levi w książce jest młodszy :)))