LXI

949 51 39
                                    

Dzisiejszy dzień zaczął się od treningu z kapitanem.... W międzyczasie wyjaśniłam sobie wszystko z moimi przyjaciółmi  którzy nie byli na mnie źli z czego sie bardzo się cieszyłam... Widziałam jak levi  patrzy na mnie z obrzydzeniem....to bolało ale nie będę sie nad sobą użalać to nie czas, i miejsce.

Po treningu siedziałam w pokoju, dowiadując sie od Jasmine ze jest wyparowa za 6 dni..... Znowu nic nie wiem..... Ruszyłam do taty by to szybko i łagodnie wyjaśnić.

Stojąc przed drzwiami lekko zapukałam a słyszałam że tata pozwala mi wejść. Weszłam do gabinetu zamykanie drzwi. Tata siedział przy biurku wypełniając jakieś papiery. Hange też tam była i patrzyła mu przez ramię. I oczywiście kobaltowy oki który siedział na kanapie razem z miche... Pijąc swoją słynną czarną herbatkę. I nie powiem w pomieszczeniu strasznie pachniało winem.. i to nie tak troszeczkę....

-o co chodzi?-zapytał tata

Czemu się trochę nieswojo mówiąc to przy innych tym bardziej że jedna para oczu wpatrywała się we mnie z nienawiścią.

-dlaczego znowu nic nie wiem o kolejnej wyprawie??-powiedziałam prosto z mostu

-bo na nią nie jedziesz-powiedział tata patrząc na mnie swoimi niebieskimi oczami

-no Dobrze, przyzwyczaiłam się już że nie jeżdżę na wyprawy za mur-powiedziałam-ale też bym chciała wiedzieć kiedy jedziecie..... A nie dowiaduję się w dzień kiedy wyruszacie to nie jest fajne

-wybacz Aya, następnym razem powiem ci od razu-powiedział tata wracając do wypełnienia papieru

-wszystko jest dobrze nic cię nie boli?-zapytała okularnica

-tak wszystko jest dobrze?-powiedziałam trochę zdziwiona jej pytaniem-dlaczego pytasz???

-no nie wiem tak jakoś-powiedziała i dyskretnie zerknęła na kapitana Levia

O to chodzi.... Ze no .....za kolorowo nie jest no nie powiem.

-no dobrze to już nie przeszkadzam-powiedziałam i ruszyłam do wyjścia...

Gdy wyszłam z biura, od razu wypuściłam powietrze z płuc... O matko..... Myślałam że się tam uduszę.... Czemu oni piją w trakcie pracy....ja bym tyle nie się napiła....

Po drodze spotkałam Erena, armina i Mikase.... Ja i eren wymieniliśmy porozumiewawcze spojrzenia.

-hejka-przywitałem się

-hej-przywitali się moi przyjaciele

-słyszałam że za 3 dni macie wyprawę-powiedziałam uśmiechając się

-a ty nie jedziesz?-zapytałam czarnowłosa

-a myślisz żeby mnie puścili? Już wcześniej nie mogłam jeździć i dowiedziałam się że dowód to jest moim ojcem.... Teraz tym bardziej mnie nie puszcza-powiedziałam jak że mój długi wywód

-tak i trochę narobiłaś zamieszania-powiedziała Armin drapiąc się tył głowy

-proszę nie wypominaj mi tego-powiedziałam spuszczając głowę

-wybacz......-zaśmiał się blondyn

-w ogóle co tam u ciebie??-zapytał zielonooki

-tak jak zawsze, nudy, siedzenie w pokoju czasach wyjściem na skutery... Treningi... Takie tam bzdury

-w ogóle zauważyliście jak nasz malutki pan kapitan ostatnio wchodzi wkurwiony-powiedziała mikasa

-ta musiał ktoś nieźle zejdzie skóre-dołączył i nagle do nas Conni z Jeanem i Sasha

-A... to ja-powiedziałam śmiejąc się i dumnie miło że wcale nie było mi do śmiechu ani do dumy...

-dlaczego? Myślałem że się jakoś tolerujecie?-powiedział Jean

-to się myliles.... Myślenie chyba nie dobrze tobie wychodzi co?-zapytałam go

-oho uruchomiła się nasza wredna blondynka-powiedział eren

-nie musisz być taka wredna od razu!! Raz się pomyliłem i co będziesz mi teraz to wypominał a do końca życia?-zapytał mnie agresywnie konio mordy

-tak, tak będę-powiedziałam na co na drodze wszyscy wybuchliśmy śmiechem brakowało mi tego.

-Co tutaj się dzieje?-słyszałam że sobą zimny ten głosu który doskonale znałam

-kapitan-powiedział Armin trochę się jąkających po czym wszyscy zasalutowaliśmy mimo że szczerze tego nie chciałam. Ten facet nie ma do mnie szacunku więc czemu ja bym miała do niego mieć?

-....-zmierzyl nas wszystkich kurwa zimnym wzrokiem....-odpowie mi ktoś na moje pytanie?

Zapytał Ja i eren znowu na siebie spojrzeliśmy.

-a co cię to obchodzi?-zapytałam a moi przyjaciele spojrzeli na mnie zdziwieni i wystraszeni-tylko rozmawiamy czy nawet tego w wojsku już nie można robić??

-nie pogarszać swojej sytuacji Foster-powiedział walczący na mnie

- Smith-wiedziałam poważnie-nie Foster.... Tylko Smith..... Niech kapitan zapamięta na przyszłość......

Mówiłem no przyjaciele byli zszokowani moim zachowaniem.... Zresztą tylko oni ... Bo mimo że wyraz twarzy levi tego nie pokazywał w oczach doskonale wiedziałam że byl zdziwiony.

-a teraz niech kapitan wybaczy ale nie zamierzam dużej tkwić na tym korytarzu.... W tym składzie-powiedziałam pokazując na siebie na niego na przemian- miłego dnia życzę, niech pan pozdrowi ode mnie Lili...

Chciałam odchodzić...... W sumie teraz jestem z siebie dumna.... Ciekawe kto by tak potrafił mu pospać jak ja......

Udałam się do pokoju..... W którym nikogo nie było ciekawe gdzie powieźli.... Usiadłam na moim łóżku chwyciłam książka którą ostatnim razem nie dokończyłam. Ułożyłam się wygodnie i zaczęłam czytać. Nawet nie wiem kiedy mi się usnęło...

Kiedy się obudziłam nadal dziewczyn było w pokoju... Ale co byłam zdziwiona widząc że okno było otwarte. Przecież jak wchodził do pokoju było zamknięte...... No cóż może dziewczyny przyszły i otwarły okno widząc że śpię..... Ale znając dziewczyny... To by mnie obudziły.... Ciekawe....

-nad czym tak myślisz?-usłyszałam nagle głos przy drzwiach........

-Co ty tutaj robisz????-zapytałam patrząc na mężczyznę........-po co przyszłes z Dino?????

......

Zakochany W Gówniarze (Levi x OC)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz