Nie wiem czy się cieszyć gdyż nadszedł..... Dzień... Eh... Moich urodzin.... Za pare dni tamci jada na wyprawe... Dzis sa moje urodziny wiedziałam ze w wojsku prawie nikt nie wie kiedy sie urodziłam.... Wiedza tylko moi przyjaciele z dziecinstwa.
-heja Aya jak tam? - zapytała Emily
-a dobrze dzisiaj w końcu, levi wkoncu zobaczy jaka jest lili
-ale to już po prostu szokujące jak ona sobie go wokół palcz zakładała- powiedziała Jasmine
-nie chcę o tym gadać-powiedziałam - chodźmy już musimy na śniadanie
Dzisiaj to ten dzień w którym końcu, Lili przyzna się to nie być jak ciąży i tego całego kabaretu który urządziła. Wymyśliliśmy tylko małą prowokację nie będę się przecież wyświetlała na taką suka jak ona.
Na śniadanie cały czas czułam czyjś wzrok jak zawsze był to kapitan levi... Tylko że dzisiaj do nas jedzie dowództwem siedział sobie z Lili. On sam nie wyglądał na zadowolonego... W końcu musi spędzać czas ze swoją przyszłą żoną.... Chyba zaraz rzygnę....
Kiedy wychodziłam, dom jeszcze się to Erena które muszę kłam na ucho bo czemu nie.
-pamiętaj dzisiaj w południe-powiedziałam ten tylko pokiwał głową a ja wyszłam z stołówki. Kiedy byłam w pokoju tak po prostu siedziałam czytałam książkę trochę pogadałam z dziewczynami trochę źle o który postanowił znowu mi dokuczać. Uczynki nastało właśnie południe.
Poszłam na miejsce przy schodach, wiedziałam że tamten lili będzie przychodziła i nie... Porzuci okazji dogryzanie mi... Skąd chciałam że tam będzie chodzi tam codziennie... Zawsze robi można powiedzieć że obchód po całej bazie i zazwyczaj jest 12:00 zaczyna właśnie od tego miejsca.
Więc pomyślałam sobie przy ścianie i tak czekałam i nie myliłam się Lili właśnie szła.
-no proszę kogo ja widzę-powiedziała wrednie i stanęła idealnie tyłem do schodów
-ciebie też nie miło widzieć-odpowiedziałam
-co skarbie, myślałaś że ci się uda??? Nie przemyślałaś że tam wejdę i wezmę zdjęcie co??-powiedziała do mnie jak do malutkiego dziecka po czym się uśmiechała
-Ja po prostu chciałam oddać to zdjęcie... I nie mogę nawet już mogę rozmawiać ze swoim przełożonym?-zapytałam
-rozmawiać możesz ale nie podrywać....
-Lili ty nie musisz udawać przede mną... Ja wiem o wszystkim...-wiedziałam na co się trochę zdziwiła
-niby co wiesz....
-może ci to w skrócie... Nie mamy przecież całego dnia prawda?-powiedziałam gorzko
-no mów....
-Levi cię nie kochał..... Wykorzystał tak jak mnie-zaczęłam a ona od razu zmarszczyła brwi
-oczywiście że mnie kocha ma ze mną dziecko-powiedziałam krzyżując ręce na piersi
-jeszcze nie skończyłam-teraz to ja jej przerwałam-nie kochał cię więc wymyśliłaś plan aby go przy sobie zatrzymać.... Już dawno zauważyłam że nie jesteś w ciąży tylko udajesz żeby przetrzymać go przy sobie.... Nie chcesz żadnej kobiecie go oddać bo skoro nie chcę ciebie i ciebie nie kocha to nie może żadnej innej prawda??
-skąd ty wiesz???-zapytała mnie bardzo już można powiedzieć że wkurzona
-Lili.... Jesteś niby w ciąży już niecały miesiąc... Twój brzuch nie urósł ani troszeczkę..... Kiedy często przechodzisz koło mnie czuję od ciebie wino którego nie powinnaś pić w ciąży..... Do tego..... Przekonałaś dzieciaka czyli mojego przyjaciela by ci pomógł to wszystko ukręć..... Nawet sprytnie-pochwaliłam ją niestety
-ten mały szczyl zdradzi?!-w tym momencie zobaczyłam na górze schodowe właśnie mojego przyjaciela z Kobaltowookim który nie spodziewał się chyba że nas tutaj zobaczy. To jest naprawdę aż tak proste??
-tylko mam pytanie?? Jak tyś to zrobiła że on naprawdę ci w to uwierzył...-powiedziałam naprawdę spokojnie krzyżując ręce na piersi
-on?? Jemu wszystko da się wcisnąć.... Owinęłam go sobie wokół palca..... Najlepsze jest to że to tobie nie wierzę znowu.... Zrozum i jestem najlepsza
-dobrze ale nie jesteś w ciąży.... Więc nie urodzisz dziecka.... Więc prędzej czy później się o tym dowie-powiedziałam i jeszcze raz zerknęłam na mężczyzne na górze widziałam jak levi gwałtownie marszczy brwi.
-coś napewno wymyślę.... Może spadnę ze wschodu powiem że to ty i niefortunny wypadek stał się taki że stracę dziecko??? Tak to jest dobry pomysł-wydziała uśmiechając się-i wtedy to ty będziesz ta najgorszą....
-czego ty tak właściwie szukałaś w jego biurze?-zapytałam ale ta dziewczyna się pogrąża
-widziałam jak tam wchodzisz.. więc weszłam zaraz po tobie widziałam co tam zostawiłaś więc wzięłam to.... trochę poszperałam zrobiłam tak żebyś to ty tam szperała..... wiem jestem genialna prawda-powiedziała a ja siedzę go zaśmiałam-coś się bawi??? Głupia szmata...
-ale to nie ty tutaj jesteś genialna....-zdziwiła się na moje słowa-dzień dobry kapitanie...
Powiedziałam zadowolona a levi i zaczął schodzić gwałtownie ze schodów na co Lili od razu się obróciła wystraszona. Zielonooki zszedł zaraz za swoim kapitanem.
-coś ty właśnie powiedziała???-zapytał podchodząc do Lili naprawdę wkurzony
-ale.... Ale kochanie.....-zaczęła Lili
-jak mogłaś... Wymyśliłas to tylko dlatego że cię nie kocham.... Bo sobie coś ubzdurałeś że możemy być piękna szczęśliwą i kochaną rodzinką???? Tylko kurwa dlatego powiedziałaś o wszystkim i w mawiałas mi że nosisz moje dziecko!!!?!?-czarnowłosy naprawdę się wkurzył... Ale przynajmniej wie.... To chyba mój najlepszy prezent urodzinowy.... Mimo ze nikt mi jeszcz życzeń nie złożyło i w sumie to nie przeszkadza mi to jakoś .....
Zobaczyłam że lili w kieszeni z tyłu spodni ma właśnie zdjęcie kapitana i jego przyjaciół....
-to nie tak.... Uważała mnie za wiedźme..no więc ona tak bardzo tego chciała to chciałam udawać że taka jestem......-próbowała się tłumaczyc
-nie potrzebuję takich ludzi w wojsku-powiedział i zdzielił Lili z liścia.... Wow pierwszy raz to nie byłam ja....
-Levi-powiedziała złamanym głosem
-idziemy do Erwina-powiedział wkurzony ja tylko szybko chwyciłam zdjęcie z kieszeni i wciskam je w jego klatkę piersiową
-a to było dla ciebie zanim ona je zabrała-powiedziałam wrednie, biorąc je do ręki i wciskam je w jego klatkę piersiową w ostatniej chwili złapał świstek papieru.... Spojrzał na mnie zdziwiony- chodź Eren zostawmy już ich....
-o.... okej -powiedział a ja chwyciłam go za rękę odchodząc od kobiety i mężczyzny który wypalał w naszych głowach i plecach dziury...
Ah piękniejszego dnia nie mogłam sobie wymarzyć.... serio narazie to moje najlepsze urodzony......
-dziękuję Eren.... Jak by co jestem do twojej dyspozycji......
-co??
-możesz prosić o co chcesz..... Bardzo mi dzisiaj pomogłeś....
-może to kiedyś wykorzystam.... - uśmiechną się do mnie...
CZYTASZ
Zakochany W Gówniarze (Levi x OC)
Короткий рассказZAKOŃCZONA Opowieść o niezwykłej dziewczynie i jej niezwykłym świecie . Tyle ile ona przeszła nie przeszedł nikt. ...i to właśnie ją wyróżnia. I Levi w książce jest młodszy :)))