Przechodziłam przez korytarz by dotrzec do łazieki ale wpadłam na kogoś.
-p.. Przepraszam - powedziałam i spojrzałam na kogo wpadłam...
-nic nie szkodźi, szukałem cie-poweidział dowudca.
-po co??
-chodz - machnoł reka bym poszła za nim... Wpuscił mnie pierwszą do gabinetu.-prosze usiadz...
Powedział a ja wykonałam polecenie....on sam usiadł na przeciwko mnie.
-więc o co chodzi?? - zapytałam
-chciał bym bys o 6.00 rano była gotowa, jedziemy jutro do miasta w twojej sprawie.
-sprawie? A tak..... Postarał sie pan o to bym nie miała rozprawy??
-tak, wi3c jutro o 6.00 na dziedzińcu dobrze??? - zapytał
-tak jest dowudco-powedziałam wstajac i salutujac.-dziękuję panu....
-chcesz cos do pocia??
-emm....
-wina???-powiwał a ja zaprzeczajac głowa odpowedziałam
-nie... Ja.. Nir pije, ale pan moze śmiało.
-mow mi Erwin... - powedział wyjmujac kieliszek do wina
-emm... Ja nie wiem czy tak wypada... Wie pan... jestem duzo młodsza od pana i.......
-daj spokuj - powedział uspokajając mnie - preciesz nie dostanisz za to kary... Pozatym teraz prubujemy rozgrysc towja zagadke i Tytanow...pracujemy razem
-nadal uwazam ze to nie formalne... Ale dobrzr Erwin... - powiedziałam mu po imnirniu a on sie tylko miło usmichnoł i nalał sobie trunku.
-powiedz mi twoja matka była Anna? - zapytał
-em... No cóż... Tak. A pan z kad wie? - zapytałam zdziwiona widza Erwina
-no coz ja to powedziec - powiedział-przyjaziłem sie kiedys z nią...
-naorawde??? - byłam zdziwiona
-tak.... Jestes do niej bardzo podobna-powedział popijajac wino.
-nie sadze..... Zawsze mówiła ze jestem taka jak moj tata-powedziałam usmiechajac sie smutno
-kto był twoim ojcem?? - zapytał
-nie wiem.... Nir znałam go, mama rowniez mało co o nim mówiła - powedziałam smitno i spojzałam na zegar - jest juz pozno a chciałam sie jescze umyc... Musze iść
-dobrze.... Pamietaj o 6.00
-pamientam... Jszcze raz dziękuję - powedziałam wstając.
-dobranoc Aya-powedział
-dobranoc Erwin - powedziałam i ruszyłam do drzwi orzez ktorw wparował...
*Levi pov *
Byłem u niej w pokoju ale jej nie było... Gdzi3 ta cholera polazła, gdy przez dluzszy czas nie mogłem jej znalesc ruszyłem powedziec o tym Erwinowi, gdy wparowałem do jego gabinetu...
-Erwin-powedziałem i zobzczyłem sojaca ja orzy drzwiach ja patrzyłem na nia a ona na mnie.
-o co chodzi Levi? - zapytał Erwin, a ja oderwalem zwzrok od niej i spojzałem na niego
-ja nie będę przeszkadzać.... - powiedział blondynka-dobranoc
I wyszła chciałemnisc za nia ale...
-moze napijesz sie ze mną? - zapytał ten pijak, kiwnołem tylko na zgode głowa najwyzej pogadam z nia jutro.
Pov Aya*
CZYTASZ
Zakochany W Gówniarze (Levi x OC)
Short StoryZAKOŃCZONA Opowieść o niezwykłej dziewczynie i jej niezwykłym świecie . Tyle ile ona przeszła nie przeszedł nikt. ...i to właśnie ją wyróżnia. I Levi w książce jest młodszy :)))