Emily Martinns
...........................................
Wieczorem po kolacji poszłam do Erwina. Ale tym razem w towarzystwie Emily. Zapukałam jak to usłyszeliśmy pozwolenie na wejście..... Uczyniliśmy to zamykając za sobą drzwi
-Erwin.... Mam dobre wiadomości.....
-więc słucham
Podeszliśmy do jego biurka..
-to jest Emily Martinns.... Na całą historię tytanów....
-doprawdy więc słucham-brunetka opowiedziała to co powiedziała mi tylko że bardziej skróconej wersji.... Oczywiście powiedziała też on naszej czwórce....Po prostu powiedziała wszystko to co mnie. Od razu pokazaliśmy nasze magiczne wisiorki- praktycznie więcej o tytanach.... Eren już zrobił dużo nadziei..... Mając jeszcze was i wiemy historii... Jak doszło do powstania człowieka tytana
-ale może mi pan coś obiecać-powiedziała Emily ze spuszczoną głową-nie wyda mnie pan prawda?? Chcę pomóc ludzkości....
-....-nie odzywał się dłuższą chwilę.... Po czym się uśmiechnął-Napisze do sędzi i rad wielkich.... Że mamy kolejną nadzieje ludzkości...
Od razu na nasze twarze wbił uśmiech.... podziękowaliśmy dowódcy i oglądaliśmy jeszcze parę spraw.... Gdy wyszłyśmy w końcu tego gabinetu, skakaliśmy jak małe dzieci i cieszyliśmy się. Emi postanowiła pójść do łazienki się trochę umyć. Więc odprowadziłem ją do pokoju a później pod samą łazienkę. A później sama weszłam do pokoju.
Idąc pustym korytarzem, zobaczyłam postać naprzeciwko mnie. Był to Levi, miałam przez jakiś czas plan zawrócić. Ale nie mogę wiecznie uciekać. Przed moją stronę więc stanęłam.ale ten po prostu mnie minął nawet na mnie nie spojrzał, nawet nie rzucał jakimiś obrazami wybraną osobę. Spojrzałam zanim... I przez jakiś czas chciałam zanim iść. Ale wiem że jeżeli pójdę to dostanę w pysk. Poza tym co ważniejsze sprawy... Niż moje uczucia. Muszę nauczyć się wszystkiego od Emily. Teraz wiem dlaczego tytany mnie nie zjadły. Więc odwróciłam się z powrotem i poszłam w swoją stronę.
*Pov Levi*
Na dziedzińcu jakiś bachory się biły. Więc musiałem je rozdzielić. Teraz muszę iść do Erwina i powiedzieć tą sytuację. Słem pustym korytarzem, zobaczyłam postać która idzie w moją stronę. Była to Aya... Gdy nie zobaczyła stanęła. Postanowiłem ją olać.... Przeszłam koło niej nawet na mnie patrzą. Ale szłem zdecydowanie wolniej niż wcześniej. Po jakimś czasie usłyszałem kroki, myśląc że dziewczyna chce iść za mną. Odwróciłam się....... Ale bardzo się myliłam..... dziewczyna zamiast iść do mnie szła w przeciwnym kierunku. Patrzyłem jak mała postura znika mi z oczu.
Poczułam mamy ukłucie w sercu nigdy tak nie miałem.... Ta dziewczyna rzuciła na mnie zaklęcie czy co? Zrobiłam źle.... Bardzo źle. Gdybym wtedy nie wyszedl za te drzwi.... Mielibyśmy lepsze relacje? Kurwa ogarnij się to tylko jakoś..... Gówniara....... Mała, wredna, pyskata........ Piękna, inteligentna gówniara. Kurwa..... Zakochałem się w tej gówniarze!!! A ja ją tak podle traktowałem....... Gorzej niż śmiecia......dobra najpierw sprawa do Erwina później ona.....
CZYTASZ
Zakochany W Gówniarze (Levi x OC)
Short StoryZAKOŃCZONA Opowieść o niezwykłej dziewczynie i jej niezwykłym świecie . Tyle ile ona przeszła nie przeszedł nikt. ...i to właśnie ją wyróżnia. I Levi w książce jest młodszy :)))