(proszę na zamówienia ale niestety nie mam frytek 🍟)-chodzi o to że....
-dalej eren wysłów się-pospieszyłem chłopaka
-nie chodzi bardziej dyskretne miejsce.....-tak jak powiedzieć zrobił zapomnieć ciągnąć przez cały korytarz za nadgarstek... Ze strony którą on tylko znał.
Później zostalam wciągnięta do pokoju, erena który znajdował się w lochach.... Jak on może tutaj spać???
-więc???-do pytałam
-ehhh Aya....Lili...... Nie jest w ciąży-zaniemówiłam .... Excuse me kurwa????Co!?
-Co?!? Jak to????-to jest z tą laską mnie tak??
-wymyśliła to wszystko żeby się zbliżyć do kapitana.....
-ale skąd TY to wiesz????-zapytałam ale chłopak nie odpowiadał-,Eren.... Co zrobiłeś???
-Lili jakiś czas temu przyszła do mnie propozycją pomoc jej przy tym całym planie-powiedział jeszcze bardziej zamurowało na dzisiaj to jest chyba za dużo dla mnie....
-jaki plan???
*Eren pov..... jakieś dwa ,trzy.... tygodniem wcześniej (zgubiłam się w czasie ok??)*
Szedłem już pustym korytarzem... Na dworze było ciemno.... Gdy nagle ktoś złapał mnie za ramię....
-Hej ty jesteś eren Jaeger???-zapytała mnie dziewczyny kojarzy ze mną przesiadywał a często u kapitana chyba nazywała się Lili??? Za nią też krzyczała Emilii kiedy aya zniknęła...
-tak???
-świetnie jestem Lili czy nie chciałbyś mi pomóc???-zapytała nie wiedziałam o co jej chodzi
-ale w czym???
-matko chłopie.... O to by rozdzielić ta cała Aye i mojego Levika....
-co? Jak to? o co ci chodzi?-do pytałem naprawdę nie miałem pojęcia o co chodzi dziewczynie
-kolegujesz się z tym całą blondyneczką tak??? Ta dziewczyna się ciągle klei się do mojego narzeczonego-ona jest narzeczoną kapitana?? To kapitan gustuje w kobietach??? Dobra nie to było za mocne....
-ale ona i kapitan się nie znoszą-powiedziałem
-to ty chyba ślepy jesteś..... I mam palm.... Wchodzisz w to???-zapytała
-ale jaki???
-spokojnie nie zrobimy krzywdy twojej ukochanej.....-powiedziała a ja się zaczerwieniłem
-ukochanej?? Nie!! Aya jest jak siostra wychowaliśmy się razem!!-zacząłem się tłumaczyć
-tak tak wmawiaj sobie... Dziecko w planie chodzi o to że ja mówię mojemu ogierowi że jestem z nim w ciąży mała Ayeczka się załamię a ty idziesz ją pocieszać ... Najchętniej to bym jeszcze ją zepchla z muru... Ale wole by patrzyła nq zwycięse-powiedziała
-zaraz chcesz się pozbyć Ayii?! Tak nie można!!-powiedziałam zaciskając pięści
-o Jezu przecież nic jej nie zrobię.... Wszyscy wyolbrzymiacie dostała by parę razy w pysk i nic by się nie stało.... Ale nieważne... To jak wchodzisz w to.... Dzięki temu ja będę miała swojego ukochanego a ty zatrzymasz przy sobie swoją przyjaciółke.... Czy siostre.... Czy ukochaną... Mniejsza...
-wiesz że ja w tej w tym momencie mogę powiedzieć wszystkim o twoim planie...?-zapytałem ale zaskoczyła mnie mi odpowiedź
-ojej serio? Myślisz że kogoś tutaj obchodzi zdanie 15-latka??? Dobrze mogła bym i ja powiedzieć że cała tą bajeczkę wymyśliłeś... Żeby się na mnie odebrać za to co robiłam wcześniej ten mały gówniarze...-odpowiedziała a ja zbladlem... W sumie racja Aya dosyć często ostatnimi czasy przesiadywał a u kapitana..... Coraz mniej z nami rozmawiała może to być coś zmieniło??
-no dobra..... Wchodzę w to-powiedziałem nadal nie będąc pewnym czy to dobry pomysł.. kobieta wyciągła do mnie dłoń którą u ścisnęłam..
-przyjemnie się robi z panem interesy panie Jeager-powiedziała odchodząc zadowolona....
*Pov Aya ... teraz*
Mój przyjaciel odpowiedział mi całą historię.....ta laska jest bardziej chora niz myślałam.... Zeby robic coś tak....głupiego.... Ciekawe xo by powedziała jak by jej brzuch nie rusł? I jak by nagle miala rodzic......... Idiotyczne.
-Imbecylu!!! I ty sie na to zgodziłes??? - strzelilam go w tył głowy na co odrazu złapał się w bolące miejsce
-Przepraszam!!! -powiedział przekraczającym tonem
-dlaczego ty na to poszłeś? I nic nie powiedziałeś-mówiłam zła w sumie nie miałam za co pisałam bo trochę jej zaniedbałam....
-naprawdę przepraszam Aya.... Ja po prostu nie chciałem cię stracić-powiedział spuszczając głowę
-w sumie miałeś powód...... Ale to nie przez kapitana was tak bardzo zaniedbałam.... Nigdy bym tego nie robiła z własnej woli..... Jestem tytanem.... Potrzebowałam bardzo dużo treningów.... Do tego nie mogłam praktycznie nikomu o tym powiedzieć..... To ja powinnam cię przeprosić.... Mikase, armina, Sashe.... Coniego,Jeans i wiele innych osób.....-powiedziałam a zielonooki mniejszego po prostu mnie przytulił-ja się po prostu bałam Eren
-spokojnie, mnie zaakceptowali kiedy stałem się tytanem dlaczego ciebie by nie mieli??? Wszyscy znajomi nas praktycznie tak samo długo.... Poza tym czy jesteś tytanem czy nie jesteś cały czas to samo Ayą....-powiedział przytulając wiele mocniej-ale powiedz.... Czujesz coś do kapitana???
-....-nie wiedziałem co odpowiedzieć..... Po tym jak zostałam potraktowane, przez kobaltowo okiego..... Sama nie wiedziałam co myśleć.....-masz rację.... Przez długi czas... Byłam w nim Zakochana
Powiedziałam a Eren delikatnie się ode mnie odsunął.... Patrząc na mnie czekając aż dokończę....
-teraz nie mam pojęcia.... Po tym wszystkim.... Co się stało.... On Nie potrafi na mnie patrzeć......-skończylam swoją wypowiedź
Przyjaciel patrzył na mnie jakby właśnie takich słów się spodziewał..... Jeszcze to całe zdjęcie.... Przecież ja go nie podarłam specjalnie.... Nigdy bym tak nie zrobiła... Nie potrafiłabym... Takiego czegoś zrobić.... Bo ja sama bym chciała mieć jakąkolwiek pamiątkę.... Po bliskich mi osobach....
-ale to nieważne-powiedziałam twardym głosem na co chłopak się zdziwił-nie obchodzi mnie czy może mnie patrzeć czy nie.... Czy będzie ze mną rozmawiał czy krzyczał.... Nie pozwolę żeby ta idiotka go tak bezczelnie okłamywała jak ja to robiłam........
-jasne bo tylko ty możesz okłamywać ludzi??-zapytał w formie żartu
-a żebyś wiedział-powiedziałam szczerząc się-ja nie miałam wyboru i musiałam kłamać a ona robi to z czystej przyjemności... I mam nawet plan a jak ja demaskować..... A pan Jeager mi w tym pomoże-powiedziałam dotykając go palcem
-muszę???
-oczywiście że tak jesteś w to zamieszany.... Musisz odpokutować-powiedziałam z uśmiechem a ten tylko westchnął niezadowolony..... Ja się uśmiechałam jeszcze bardziej i rzuciłam mu się na szyję obejmując go-w sumie to odpokutowałes teraz mówiąc mi o tym... Ale sama nie dam rady potrzebuję pomocy
-oj dobrze niech będzie pomogę ci-powiedziało obejmując mnie i podnosząc.... Eren zawsze był dla mnie jak brat i nic to nie zmieni... Nawet to głupie wojsko...... Po skończonej rozmowie musiałam udać się do swojego pokoju a jutro opowiem przyjacielowi plan ze szczegółami....
CZYTASZ
Zakochany W Gówniarze (Levi x OC)
Short StoryZAKOŃCZONA Opowieść o niezwykłej dziewczynie i jej niezwykłym świecie . Tyle ile ona przeszła nie przeszedł nikt. ...i to właśnie ją wyróżnia. I Levi w książce jest młodszy :)))