W południe miała być wyprawa. Ja nie jechałam mimo że bardzo bym chciała. Wszyscy byli zajęci do przygotowań. Spacerowałam sobie i obserwowałam, te całe przygotowania.
-o proszę kogo ja tu widzę-widziała jakaś osoba za mną... Dobrze znam ten piszczący głos
-czego chcesz Lili??-zapytałam nawet się nie obracają
-a czy ja muszę czegoś chcieć??-zapytała głupio-dlaczego nie jedziesz na wyprawę??Znowu przekupiłaś jakoś naszego kochanego dowódce....
-jakbyś nie wiedziała-odwróciłam się do niej-to bardzo bym chciała jechać na wyprawę ,naprawdę.....
-to dlaczego nie jedziesz???
-z roskazu dowódcy mam zostać tutaj-powiedziałam wyprowadzona z równowagi co ją to obchodzi...
-rozumiem...... A co z Levim? odpuścisz go w końcu??-zapytała niby smutna, ale widziałam tą nienawiść w oczach
-tyle razy ci już mówiłam weź go sobie nie potrzebuję go....-odpowiedziałam próbując odejście, ale dziewczyna pociągła mnie za rękę i przywaliła z liścia.
-nie igraj ze mną, ja dostaję tego czego chcę... Będę wiedziała że wygrałam.... Kiedy w końcu znikniesz-powiedziała
-ale ja nigdy nie zgine...... Powiem coś co kiedyś tez mi powiedziałaś..... Nie cie pożre tytan...cukiereczku nigdy żadnemu człowiekowi nie życzyłam śmierci... Ale ty kurwa nie jesteś człowiekiem -powiedziałam odebrałam ją i odeszłam. Z nia nie da się normalnie rozmawiać jest nienormalna.
Poszłam do pokoju gdzie było całe T4..
-Hej co jest?-zapytał Leo
-spotkałam właśnie Lili -powiedziałam rzucając się na łóżko
-jak ja jej nie lubię-powiedziała Emily
-ta jak wczoraj po ciebie przyszedł z nią już samego wyglądu wygląda sukowato-powiedziała Jasmine
-nie chcę o tym mówić-położyłam się do nich tłem
-Hej malutka-Emily położyła się koło mnie i przytuliła,-dasz radę wierzymy w ciebie
-jesteśmy z tobą-powiedział Leo klękający przy nas
-przecież jesteśmy drużyną-to widziała Jasmine siadając na łóżku
Nie wiadomo kiedy nastało południe.poszliśmy na dziedziniec gdzie zwiadowcy przygotowywali się do wyjazdu. Podeszłam do taty.
-uważaj na siebie,-powiedziałam do niego cicho
-niedawno dowiedziałam się że mam córkę-zaczął-nie zamierzam zginąć
Mimo ze było dużo żołnierzy na dziedzińcu przytuliłam go odwzajemnił tulisia.
-jesteście uroczy-powiedziała hange jakby zobaczyła właśnie tytana
-no to uroczy widok-powiedziała głupio Emily no co się zaśmiałam
Jeszcze poszłam do erena armina i mikasy.
-życzę powodzenia, proszę nie zgincie-powiedziałam do przyjaciół
-nie mam zamiaru Aya-powiedziała mikasa i mnie przytuliła, dziwny z jej strony gest ale bardzo miły
-nie martw się-powiedział Eren i objął mnie ramieniem
-wrocimy cali i zdrowi-powiedziałam uśmiechając się armin
Tak oto wyruszyli... A mnie od razu zaciągnięty na mur by ćwiczyć
CZYTASZ
Zakochany W Gówniarze (Levi x OC)
Historia CortaZAKOŃCZONA Opowieść o niezwykłej dziewczynie i jej niezwykłym świecie . Tyle ile ona przeszła nie przeszedł nikt. ...i to właśnie ją wyróżnia. I Levi w książce jest młodszy :)))