LVIII

1K 57 22
                                    

Levi*

Dziewczyna stanęła na skraju muru przykładając do swojego gardła scyzoryk...... Oczy mi sie rozszerzyły i nie tylko mnie..... Dzieczyna przecięła gardło.... Lekki rozprysk krwi i krzyk Przerażonych żołnierzy.... I moj strach..... Chciałem ja zlapac ale nie zdążyłem bo już spadala z muru. Nagle rozpryslo sie światło, silny wiatr i goraca para! I juz po chwili stal przed nami ogromny tytan.... A raczej tytanica... Byla wiekrza od tytana kolosalnego.... A co mnie jeszcze bardziej przerażało.... Ze to byla Aya.....Moja blondynka była tytanem...

Przez długi czas nie ruszała sie, stała... To jedyne co robiła....

-o cholipka - powedział ktoś.... Nie obchodziło mnie to..... Jak mogła mi nie powiedzic... Dlaczego!?!

-o rajkuuuu-podniecała się Hange - jaka wielka.....

-zobaczcie nawet przestali walczyć! - krzyknął Armin

Byłem w totalnym szoku.... Zacisłem dłonie w pieści...

-wiedziałeś o tym?? - zpaytałam Erwina.. Nie odpowiedział - oi erwin!

-oczywiście ze tak - powedział - jestem w końcu jej ojcem... Musiałem wiedzieć...

-A mi nie łaska bylo powiedzic - byłem wkurzony

-ruszyła sie! - krzykneła Sasha a ja odrazu spojrzałem na tytanice...

Spojrzała w nasza stronę... Jej oczy byly błekitne nie zielone jak zawsze. Spojrzała na tytany które staly teraz nieruchomo i swoją łapa złapała demonicznego tytana. Byla naprawdę zwinna jak na swoje rozmiary...

*Aya pov*

Co sie dzieje.... Gdzie jestem? Jak tu ciepło... I duszno...
... Podniosłam głowę... Czy ja... Naprawdę zmieniłam się w tytana?? Spojrzałam w stronę żołnierzy na murze.... Patrzyli na mnie przerażeni.... A niech sobie patrzą. Spojrzałam na tytany... Na moich przyjaciół... Szybkim ruchem zlapalam Dino. Uniosłam go na wyskoczyć mojej głowy. Patrzył na mnie.... Dziwnie wyglądał gdy byl w formie tytana...

Ciekawe jak ja wyglądam? Zaczęłam mocniej zaciskać dłoń w której go trzymałam... Ale przestałam.... No właśnie
.. Po co go zabijać? Jak i tak gnój sie odrodzi......eh.....z mojego ciała zaczęła wydobywać się para.... A ja czułam jak się zniżam.... Puściłam demona a ja sama sie chyba zmniejszyłam..... Oblałam wzrokiem wszystkie tytany znajdujące się blisko muru. Jak na zawołanie pytany o trzęsły i zaczęły odchodzić w stronę lasu.... A ja tak stałam i wpatrywałam się w tą piątkę debili. Dino znajdował się praktycznie koło mnie przecież przed chwilą go trzymałam w łapie.

Demon wyglądał na lekko wystraszonego tym że udało mi się zmienić bez jego udziału... Tytan myślący, tytan czteroręki, tytan skradający, i Tytan atakujący patrzyli na mnie z małym szokiem. Znowu spojrzałam na demona który oberwał ode mnie w pięści. On nawet nie myślał mi oddać.... Widziałam w jego oczach.. lekki strach niedowierzanie... Ale jakby też szczęście? Z czego się tak cieszył przed chwilą wyjebałam mu .

-Aya!!!!!-krzyknęła Emily wychodząc z karku swojego tytana....-już po wszystkim... Chyba....

kiwnęłam głową, spojrzałam na demona który w tym momencie po prostu wyparował zniknął.... Zostało tylko ciało tytana. A mnie nagle strasznie zrobiło się słabo. Moje ciało zaczęło parować bym po chwili już była w swoim normalnym rozmiarze, i w swoim ciele.

Zmęczona usiadłam na trawie. Chyba nikt mnie nie zje prawda?? Dotknęłam ręką mojej skóry na gardle była cała..... No to niezła popisówa.

Emily*pov

Kiedy a ja usiadłam na trawie sama wyszłam z ciała tytana i ruszyłam do niej. Widziałam że reszta też chciała do niej podejść... Tylko eren miał małe problemy z dostaniem się z Cielska.

-cztero ręka... Pomóż mu-krzyknęłam do Jasmine a ja usiadłam koło a i a raczej przed aya-wszystko dobrze

-tak chyba tak....

-czy ty????-nie odezwała się wiedziałam że użyje tego wyboru jak chcę się przemienić-aya... Obiecałaś mi....

-ale nie poradzilbyscie sobie z nim.... Ja chciałam tylko pomóc-powiedziała

-ale nie mogłaś w taki sposób-powiedział zły Leo-to było nierozsądne i głupie myślałe że jesteś mądrzejsza...

-daj mi spokój... Zrobiła to co uważała za słuszne nam nic do powiedziałam-chodźmy na mur....

Jasmine wzięła Erena w końcu go wydostała parę żołnierzy po nas przyleciało żeby wziąć nas na górę. Jestem pewna że teraz będzie wielka awantura .

Aya*pov (znowu)

Byliśmy juz na murze... Czułam na sobie czyiś morderczy wzrok... Kto by inny jak nie Levi....

-Aya... To bylo niesamowite - pochwaliła mnie Hange skakajac z radości.

-aya... Dlaczego nam nie powiedziałas? - zapytał mnie Armin podchodząc do mnie

-wybaczcie - powedzialam ze skrucha

-nie obwiniajcie jej-powedzial tata-ona tylko wykonywała moj rozkaz by nikomu nie mowic do puki sie nie zmieni.

-tch-prychnoł Levi patrząc teraz w dal....

Bylo mi przykro, czułam jak wszycy patrzą na mnie... I na moich przyjaciół jak na potwory.....

-zagrożenie minęło - powedział głośno brwisty-mozna odmaszerować i odpocząć....

Dokończył a zolnierze zaczęli się zbierać. Poczułam dlonie na ramionach.

-nie przejmuj się-powedziała Jasmine - bylas dzielna... Swiwtnie sobie poradziłaś...

-dziękuję.... - powedzialam uśmiechając sie delikatnie....

-aya.. Czy możesz podejść do mnie do biura - zapytał Tata a ja sie odrazu zgodziłam i za nim poszłam.

Gdy byliśmy już w biurze taty, on usiadł przy swoim biurku i lekko się do mnie uśmiechnął.

-więc o co chodzi tato??-zapytałam

-po co zrobiłaś było bardzo nierozsądne, ale cieszę się że nic ci nie jest i że twój plan wypalił... A teraz mam do ciebie bardzo ważne pytanie...-zaczął być zły ,lekko zmieszany?-kim był ten tytan??

-ten tytanem który zaatakował mur dzięki innym tytaną.... Był tytanem demonicznym ma na imię Dino.... Przez długi czas przechodził na mur i ze mną rozmawiał kiedy tego potrzebowałam-zaczelam mówić... I tak już tego nie da się ukryć-wczoraj dosyć mocno się pokłóciliśmy..... Odpowiedział że jeżeli chcesz wojny to jej dostanę

Tata patrz się na mnie lekko zaskoczony..... Nielekko bardzo zaskoczony...

-także przepraszam no ja wiem że dzisiaj był ten najazd.....

-nie masz za co przepraszać moje dziecko...... Nie masz.... Ale mów mi o takich rzeczach.... Chcę dla ciebie jak najlepiej i chcę cię chronić więc mam obowiązek wiedzieć co się z tobą dzieje....-powiedział a ja przytaknęłam

-jak myślisz.... Pewnie imieniny teraz uważając o potwora .... Prawda??

-nie wiem musisz porozmawiać o tym ze swoimi przyjaciółmi ale wątpię by by niej na ciebie źli.... Przecież jesteś cały czas tą samą Ayą........

Wstał odbiór i podszedł do mnie.... Położył swoją dłoń na mojej głowie i pocałował w czoło.... Rzadko kiedy dostaję od niego takie czułości.....

-idź odpocznij.......

-dobrze... Dziękuję że nie rozumiesz....

Wyszłam z jego biura i słońca nocny korytarzem gdy nagle...

Zakrętu wyszedł levi.......

Zakochany W Gówniarze (Levi x OC)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz