LI

1K 60 9
                                    

*Emily pov*

Aya została przeniesiona do skrzydła szpitalnego, szybko rozniosła się wieść w kwaterze, i plotki że dziewczyna chciała się zabić... Albo że zapadła w śpiączkę...... Nie wierzyłam w to ale kiedy moja przyjaciółka nie obudziła się pierwszego dnia, drugiego, trzeciego..... Bałam się że może się już nie obudzić... Była jak w transie  jakby była naprawdę w śpiączce.... Martwiłam się o nią, martwiłam bardziej niż wtedy kiedy zaginęła...... Strasznie się bałam..... Nie chciałam jej stracić.....

-Emily-odezwał się głos z zamkiem był to Leo.... Czarnowłosy chłopak podszedł do mnie by objąć mnie po chwili ramieniem-nie martw się obudzi się... Musi...

-coś jest nie tak Leo.... Coś jest nie tak.... Przecież ona normalnie szła spać tak jak zawsze-mówiłam a mój głos się łamał

-nigdy nie masz pewności czy następnego dnia obudzisz-powiedział smutny a ja wstałam jak poparzona

-co ty mówisz!!! Jasne że się obudzi!!! Nie jest taka słaba jak ci się wydaje!!!-krzyklam   a po moich policzkach poczułam a łzy.......

-nie o to mi chodziło-powiedział, wstał przytulając mnie.....,-chodźmy do niej

Przytaknęłam głową i ruszyliśmy do przychodni... Otwierający drzwi zobaczyliśmy, Jasmine siedzącą przy blondynce. Jak dobrze pamiętam erena, mikasę i armina.... Również bardzo się z martwili przyjaciółkę, jeszcze wcześniej zanim wyszłam stąd byli to jej przyjaciele z korpusu treningowego.

-jak to się stało??-zapytał blondyn łamiącym głosem

-nie wiem Armin nie wiem-odpowiedziałam podchodząc do nich-nie rozumiem będziesz kładła się tak jak zawsze....

-..... Leo-zaczęła jasmina-pielęgniarki sobie nie poradzę  z czymś takim..... Może Monica by wiedziała co się stało....

Jasmina naprawdę miała dobry pomysł, spojrzałam na Leo z nadzieją!

-Leo????

-pójdę do dowódcy i zapytam się czy mogę napisać list-powiedział przytulnił mnie i wyszedł

-biedna aya-powiedziała mikasa siadając na jej łóżku......

Siedzieliśmy przy niej dobre pół godziny, godzine? Każdy się martwi...

-Aya?-powiedziałam cicho-obudź mnie już.... Wszyscy sie o ciebie martwimy...

Powiedziałam, faktycznie może te 3 dni temu kiedy przyszla nie kipiala ze szczęścia, przyszla zmartwiona do pokoju..... Mówiąc że Lili jest w ciąży... Była roztrzęsiona....... Ale, nie wyglądała na osobę która by nie chciałaś już obudzić ze snu. Wiem że ma ciężko... Ale musi się obudzić... Co ja bez niej zrobię? Traktuje przecież ją jak siostrę...

Do przychodni, szedł dowódca razem z Leo.... Panią Hange i Levi'em......

-I co z nią?-zapytała okularnica

-bez zmian-powiedziała Jasmine

-I co Leo?-zapytałam z nadzieją

-przyjedźie  najszybciej jak może.....-powiedział podchodząc do nas.

-przepraszam dowódco-podeszła do niego pielęgniarka, która wcześniej sprawdzała temperatura blondynce

-tak?

-więc...... Dziewczyna śpi już trzeci dzień, jest jak by w śpiączce.... Ja już i tutaj nie pomogę.... Jedyne czego jej teraz potrzeba to spokój i  żeby też po prostu ktos przy niej siedział.... Więc proponuję żeby ją zanieść do pokoju....   wiele żołnierzy z rana przyszlo i nie jest zbyt cicho... Rozumie dowódca?-zapytała faktycznie dla niej jest teraz najważniejsze spokój......

-rozumiem......

A ja po tych trzech dniach została przeniesiona do nas do pokoju..... Tylko czekaliśmy na moment im się obudzi ale co mogliśmy zrobić? Westchnęłam... W naszym pokoju ciągle się działo jej ojciec czarnowłosy i okularnica. I przyjaciele również nie zamierzali jej opuścić......

-nie martwcie się jestem tutaj przy niej i nie odejdę-powiedziałam spokojnie-mają państwo pewno dużo pracy

Powiedziałam, mimo że byłam strasznie wściekła na tego kurdupla, nie oszukujmy się prawdopodobnie to była jego wina. Ale nie miałam na to czasu.

-przestań Bachorze poczekamy z tobą-powiedział zimno czarno włosy na co zmarszczyła brwi.

Następnego dnia przyjechała Monica, mówiłam że to nic takiego i że obudzi się za niedługo ale nie potrafiła podwiezie za ile. Wiem że to śmieszne użalać sie tak nad sobą bo twoja przyjaciółka postanowiła sobie zapaść w śpiączkę, ale Aya jest jedyna w swoim rodzaju.....

-emka, masz minę jak srający kot-powiedziała siostra mojego chłopaka

-mam prawo się martwić Monia-powiedziałam i ten spojrzałam na blondynkę, przez długi czas siedzieliśmy w ciszy nikt nie chciał się odezwać.

-rajku-zaczęła Jasmine-zachowujemy się jakby już nie żyła.....

-przestań-powiedział Leo marszcząc brwi.....

Uklękłam  przy jej łóżku, używam głowę przy jej ręce....... Znowu nastała cisza, cała nasza czwórka już nie miała żadnych tematów.... Na chwilkę tylko zamkną oczy, naprawdę  była to tylko chwilka. A gdy znowu otworzyłam oczy zobaczyłam coś strasznie dziwnego przez od razu odskoczyłam od dziewczyny to wstając.

-Emily!-krzyknął namnie Leo nie wiedząc dlaczego tak zareagowałam-co ty wyprawiasz!

A ja nie odpowiedziałam byłam wpatrzona w dłoń blondynki, przy której pojawiały się małe błyskawice, jak przy przemianie...... Na jej nadgarstku pokazała się mała liczba 6 która zniknęła razem z błyskawicami. Spojrzałam na przyjaciół...... Również byli zdziwieni.

Po chwili blondynka zerwała się z łóżka jakby przebudziła się z koszmaru....... W jej oczach było coś innego, nie było już tak zielone jak wcześniej.... Stało się bardziej zielono-niebieskie? Oddychała głęboko..... Teraz do mnie właśnie dotarło obudziła się!!!!!

-Ayaaaaa!!!!!-krzyknęłam przytulając dziewczynę

Do uścisku od razu dołączyła się Jasmine i Leo......

-p..-zaczęła-p..rz..e...p...r...a....sz..a...m

Wyjachała a ja przytulm ją jeszcze bardziej......

-nie rób mi tak więcej!-krzyknęłam na nią, a ona wtuliła się w nas.

-Idę powiesić dowódcy że się obudziłaś-powiedziała do niej Jasmine i wyszła.... Kiedy jej nie było wychodziliśmy coś wyciągnąć od Ayi, ale tam skutecznie milczała nie odezwała się ani słowem.... Jedynie kiedy się odezwała to jąkający to cholerne "przepraszam".......

Zakochany W Gówniarze (Levi x OC)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz