Zostaliśmy sami....... Zedne z nas nie chciało sie odezwać... Ale mus to mus.... Zaczełam.
-Więc???
-Aya.... Nie wiedziałem ze tak sie stanie - mowił broniac się
-przecież wiem..... To nie twoja wina..... - mowiłam majac nadal z krzyzowane ręce na piersiach - po co ona jeszcze do ciebie przylazła?
Nie odezwał sie, patrzył wszedzie byle nie na mnie. To naprawde dziwny widok.... Żeby Wielki Kapitan Levi byl zmieszany.
-wiec co teraz?? - zapytałam
-co?? - spojrzał na mnie dziwnie....
-co,co?Pytam co teraz? - zapytałam znowu marszcząc brwi
-nie rozumiem o co ci chodzi-mowił równiez marszcząc brwi.
A juz myslałam ze dojedziemy do porozumienia bez kłótni.....
-dobrze wiesz o co.... Levi to nie ma juz sensu-powedziałam mu lekko podnosząc głos zdenerwowana
-co nie ma sensu? Słucham cie bo naprawde nie wiem co ty do mnie mowisz! - krzyknął zły.....
-My, Levi My..... My nie mamy sensu, człowieku ty bedziesz mial dzicko.... Rozumiesz dziecko - mowiłam zła na niego, on serio nie wiedzial w jakiej sytuacji sie znajduje?? - a dzicko jesli ma taka możliwośc musi miec obydwoje rodziców.....
-a co mnie obchodzi to dzicko? - zpaytał juz nie krzykiem ale dalej zły
-Levi, nie zdajesz sobie sprawy co tu sie dzieje? To bedzie nie tylko Lili dzicko ale i twoje.... Twoje rozumiesz..... Jak ty sobie to wyobrażasz? Bedzisz wychowywał z nia dzicko a po kryjomu spotykał sie ze mna? - zpaytałam zła-wybacz ale JA w porównaniu do ciebie tak nie potrafiła bym.
-Czy ty sie słyszysz??? - zpaytał łapiąc mnie za ramiona
-doskonale sie słyszę.... A ty powinieneś sie ciszyć - powedziałam na co ten spojrzał na mnie dziwnie - to twoja szansa by miec potomka.....
-co mi do kurwy po takim potomku jeśli nie jest od ciebie!!! - wrzasnął mi w twarz a ja osłupiałam...... - nie che Lili i nie chce jej dziecka... Bo kurwa kocham ciebie!!!
Co?? On..... Nie...... A moze.... Levi tak naprawdę nigdy mi nie powedział w twarz ze mnie kocha........ Jedyne słowa jakie zawsze mowił to "Lubie cie" ale nie kochał.... Czy on naprawdę? Ale tak naprawde mnie kocha??? Ale co mi po tym.... Bedzie mieć dzicko.....
-Levi? - byłam naprawde zdziwona
-może i jesteś nie letnia i kupe lat młodsza, ale to ciebie pokochałem - mówił juz spokojniej - zakochałem sie w tobie duzo wcześniej niez ty we mnie.....
Czułam sie źle, on tu jedzie takimi tekstami a ja wiem jak to sie skończy gdy dowie sie kim tak na prawde jestem....to mnie najbardziej dręczy....
-nie możesz mnie kochać - powedziałam spuszczając wzrok
Spojrzał na mnie zdziwiony...... Po moich policzkach splyneły łzy. On spojrzał na mnie przerażony.
-tak cie przepraszam - powedziałam załamana - tak mi strasznie przykro.
-Aya??? - zapytał a ja wyrwalam sie z jego uścisku.
-..... Ja tak nie potrafię..... - powedziałam chcąc wyjść ale ten mnie zatrzymał przycigajac do siebie.
-co sie z toba dzieje ty mieka klucho -zapytał wycierając moje łzy kciukiem. - i czego beczysz co??
Zpaytał z troską,........
CZYTASZ
Zakochany W Gówniarze (Levi x OC)
Short StoryZAKOŃCZONA Opowieść o niezwykłej dziewczynie i jej niezwykłym świecie . Tyle ile ona przeszła nie przeszedł nikt. ...i to właśnie ją wyróżnia. I Levi w książce jest młodszy :)))