Dzisiaj wyruszyliśmy z samego rana..... Tak to dzisiaj przez te całe tygodnie przygotowaliśmy się spełnić marzenie armina i udało się...... W końcu znaleźliśmy te morze było tak wielkie...
-jest piękne-powiedział Armin wchodząc na piasek......
Wszyscy ruszyliśmy zanim gdy ten zdjął buty i wszedł do morza nikogo już nie powstrzymało by to zrobić.... Wszyscy zaczęliśmy zdejmować buty do tylko zobaczyć jak to jest...... Kiedy i ja już zdjęłam buty i skarpetki zostałam powstrzymana przez rękę.
-co się stało Levi???-zapytałam
-lepiej nie idz wiesz że to jest bezpieczne???-zapytał
-nie przesadzaj dobrze?-powiedziałam i udałam się w stronę wody gdzie już byli tam moi przyjaciele
Woda była zimna ale było to naprawdę przyjemne uczucie......
-chodź Levi!-krzyknęłam do niego
-lepiej nie-odpowiedział na co ja wyszłam z wody i podbiegłam do niego
-czyżby wielki żołnierz się bał.??-zapytałam
-tch... Oczywiście że nie po prostu uważam że to nie jest najlepszy pomysł
-albo się po prostu boisz no chodź-powiedziałam chwytając go za rękę po drodze zdjął buty i skarpetki i po chwili obydwoje byliśmy w wodzie-i co Nie jest tak źle
Przez chwilę stał i nic nie robił ale po chwili odwrócił się w moją stronę i znowu uśmiechnął... Odrazu odwzajemniłam
-ale fajnie!!!!!-krzyczała hange podniecona tym widokiem
-prawda Eren!!!-krzyknął uradowany armin
-z czego my się cieszymy z o tym morzem coś jest..... Coś co będziecie u nas zniszczyć-powiedział a wszyscy spojrzeliśmy na niego przerażeni.....-a ja się dowiem co....
-mogę go uderzyć??-zapytałam cicho kobaltowookiego
-nie publicznie-odpowiedział również cicho
....
Od tamtego czasu Eren zachowywał się dziwnie.... Zawsze gadał sam do siebie coś pod nosem jakby chciał coś zrozumieć..... Po zobaczeniu morza oczywiście dalej jeździliśmy na wyprawy i na ekspedycje..... W tym momencie właśnie wszyscy sprzątaliśmy oczywiście pod czujnym okiem levia..
Ja myłam okna wraz z Emily i Sashą.... O podłogę dbali chłopcy.... Czyli armin,Eren,Jean , Connie i Leo...Jasmin i Mikasa zacnie mył schody...
-Co ty robisz.... Nie tak!!-znowu zielonooki darł się na konio mordęgo
-oj nie przesadzaj!!-krzyczał tym razem Jaen
-nie pobijcie się czasem-powiedziała Emily
-no ale wkurwia mnie-powiedział Eren
-Ereh-powiedziała mikasa
-jak z dziećmi-nagle przyszedł Levi
-kapitanie....-i jeden i drugi chłopak którzy mieli się przed chwilą bić odwróciliśmy się do kurdupla
-możecie się ogarnąć.... Nie jest źle-rozejrzał się po pomieszczeniu...-ale może być lepiej... Do roboty....
-jak jest!-krzykaliśmy wszyscy
-chyba wam pomogę... Nie mogę patrzeć jak wy robicie to tak niezdarnie-mówił cały czas zimno-Aya chodź pomożesz mi przynieść jeszcze jedno wiadro i parę rzeczy których wy nie umieliście sobie wziąć...
Powiedział a ja zaraz ruszyłam zanim....
-nie musisz być taki podły wszyscy się staraliśmy-powiedziałam trochę urażona
-starać się a zrobić coś dobrze to jest różnica Aya-powiedział
-człowieku ty chcesz się ze mną kłócić o porządek??? Możesz nie być takim pedantem??? Wszyscy się staramy-przystanęłam-nie możesz od nas oczekiwać tak dużo.....
-ja chcę tylko żeby był porządek aż tak dużo wymagam według ciebie???-zapytał marszcząc brwi
-wiesz fajnie by było gdyby chociaż raz usłyszeli z twoich ust jakąś pochwałę..... Nie mówię tu o mnie tylko o nich-powiedziałam krzyżując ręce-nie wiesz że na człowieka lepiej działają pochwały??
-może mam jeszcze ich klepać po główce kiedy wytną kurz z jednego mebla??-zapytał podchodząc do mnie
-Leviiiii-przyciągnęłam już nie mając siły się z nim kłócić... Tylko chciałam dobrze
-porządek musi być-powiedział już wstarczajaco blisko mnie
-uparty jak osioł-powiedziałam patrząc mu w oczy... Mijając go idąc do tego składzika..... Kiedy otwarłam drzwi do niego zostałam tam wepchnięta...-co ty robisz????
Drzwi zostały od razu zamknięte przez czarnowłosy go..... Po chwili poczułam jego usta na moich.... Całował gwałtownie i agresywnie... Kiedy się oderwał zapytałam...
-Co to miało być????
-nienawidzę kiedy masz rację-powiedział i znowu mnie pocałował biorąc na ręce kładąc na jednym ze stolików....
-czyli przyznajesz mi rację-uśmiecham się na to.... Kiedy zobaczyłam na jego policzkach lekkie rumieńce-rumieńisz się..
-tch .... Kup sobie okulary-powiedział i znowu mnie pocałował
-kocham cię wiesz?-powiedziałam gdy znowu się ode mnie odezwał....-mimo że nienawidzę kiedy kłócisz się ze mną
-też cię kocham myszko-powiedział i dał mi buziaka w policzek
-toooooo pochwalisz ich???-zapytałam
-jak za służą...-powiedział na co się zaśmiałam z nim się nie da dogadać....
Człowiek będzie całe życie stawiał na swoim.... Dlatego go kocham......
Ale co wy myślicie że..... Że to koniec??? Że tak się skończy moja historia????? Macie rację.... Zostawię was z tym wszystkim z tymi zagadkami z moją mocą........
Oczywiście że to nie koniec...... To dopiero początek...... I ja.... Dopilnuję abyście się wszystkiego dowiedzieli.....
koniec..?...
********
Siemaneczko ludzie..... To jest ostatni rozdział "Zakochany w Gówniarze" ale nie zostawię was z tym...... Chyba.
CZYTASZ
Zakochany W Gówniarze (Levi x OC)
Short StoryZAKOŃCZONA Opowieść o niezwykłej dziewczynie i jej niezwykłym świecie . Tyle ile ona przeszła nie przeszedł nikt. ...i to właśnie ją wyróżnia. I Levi w książce jest młodszy :)))