Tam tygodnia minęło trochę dzisiaj jest moja pierwsza wyprawa. Strasznie się tym jaram. Dam radę jestem dobrym żołnierzem. Wyruszamy o 10:00 więc mam jeszcze troszkę czasu. Tak jak mówiłam wzięłam naszyjnik mamy. Będzie mi o niej wspominał w razie czego.
-ej Aya-zaczął Armin-stresujesz się no wiesz to twoja pierwsza wyprawa tak jak moja ale nieważne,jesteś oddziale kapitana stresujesz się tym??
-w sumie to nie.... Nie ma czym
-jesteś jakaś spokojniejsza ostatnio względem kapitana
-dzięki niemu nie wpadłam w kłopoty ,postanowiłam już mu tak nie pyskować chociaż czasem to jest strasznie trudne ale staram się
-już myślałam że coś między wami zaszło
-co!? Nie oczywiście że nie,to mój przełożony gborowaty niemiły niesprawiedliwe podwyższonym ego idiot
-Foster!-usłyszałam krzyk za sobą był to kapitan......
-tak???
-za 5 min w moim gabinecie-powedziałbi odszedł...
-jak myslisz słyszał? - zapytałam
-wydaje mi sie.... Ze chba tak...
-Armin, zabij mnie-powedziałam
-idz, może nie bedzie tak zle...
Ruszyłam do jego miejsca pracy. Zapukałam i usłyszałam wejść....
-miało byc za 5 min nie za 3....
-jestem za późno zle-zaczełam-jestem za wczesnie zle... To jak ja mam przychodzic!?
-punktułanie... Chodz tu-powiedział a ja podeszłam do biurka... Spodziewałam się darcia na mnie ryja a tu nic. - musisz mi podpisac pare dokumentów
Podał mi pare dokumentów
-i tylko mam je podpisać??
-ty serio jestes głucha Foster!? - zapytał zirytowany - tak na końcu masz napisane "podpis"
Faktycznie był, Levi trzasnoł długopisem o stoł czego sie nie spodziewałam i podskoczyłam lekko ze strachu.
-czego ty sie boisz? Przecież nic ci nie zrobie, podpisuj i wynocha z tą za 30 min wyprawa i che to skonczyc-pokazał na resztke jakis papierow-przed nią...
Nic już nie mówiąc zaczełam podpisywac jakies świstki.
-tak własciwie co to jest? - zapytałam ale zaraz spotkałam się ze złym wzrokiem kapitana-okej nic nie mowie...
Odałam podpisame dokumety
-juz.... Moge isc??? - zapytałam
-marze o tym bys z tad wyszłani nie truła mi juz dupy
Spojzałam na niego marszcząc brwi, chciałambmu od pyskować ale powstrzymyałam sie... Ale tylko do jakiegos czasu... Wyszłam z gabinetu trzaskając drzwiami.
Najpierw sam chce bym do niego przyylazła a potem na mnie wraczy i uwaza ze mu truje dupsko... Pfff. Na dziedzińcu spotkałam moich przyjaciół.
-Aya-zaczoł Armin-i jak krzyczał?
-a gdzie tam, nie słyszał nawet... Musiałam mu podpisac jakies papiery..
-jakie-zapytała mikasa?
-a bo ja wiem, ja sie zapytała to tylko na mnie spojrzał.
I tak mineło to 30 min, a potem dosiadlismy koni... I ruszylismy. Na poczatku było spokojnie, a potem pojwaił sie tytan i wszystko zjebał.
CZYTASZ
Zakochany W Gówniarze (Levi x OC)
Short StoryZAKOŃCZONA Opowieść o niezwykłej dziewczynie i jej niezwykłym świecie . Tyle ile ona przeszła nie przeszedł nikt. ...i to właśnie ją wyróżnia. I Levi w książce jest młodszy :)))