-Nad czym tak myślisz?- spytał TaeTae po trafieniu w dziesiątkę. Yoongi naciągnął cięciwę i wycelował.
-Ten dzieciak z kuchni podobno umiera.- odparł i wystrzelił. Blondyn wraz z Kook'iem spojrzeli na niego zaniepokojeni.
-Chim?- spytał Jungkook.
-Tak. Wczoraj go widziałem jak zemdlał i zawołałem kucharza.
Brunet i blondyn spojrzeli na siebie.
-Tae. . .
-Cicho.- mruknął i spojrzał na księcia. -To co? Przejmujesz się nim?
-Nie. Ale trochę go szkoda. Podobno w zamku wszyscy się z niego śmieją, a teraz jeszcze to.
-Hm. No, ale zawsze możesz jakoś na to zaradzić.- powiedział podchwytliwie.
-Ja?
-No pewnie. W końcu lekarstwo na wszystkie choroby rośnie tuż za twoją ścianą.
-Tae jak by to wyglądało, gdybym uratował służącego lekiem dla władców? Nie bądź śmieszny.
-Niby tak, ale Jimin'a chciałeś tak uratować.- odparł, a Yoongi spudłował.
-Czemu o nim wspominasz?
-Ja tylko...
-Miał szansę, by się ujawnić i nie zrobił tego.
-Bo mu powiedziałeś, że go zabijesz jeśli to zrobi. -przypomniał Tae. -I nie udawaj, że cię to nie obchodzi, bo wyraźnie widzę jak sumienie cię gryzie.
-No i co twoim zdaniem mam z tym zrobić, co?- spytał pretensjonalnie, patrząc na przyjaciół.
-Pomóż temu dzieciakowi. Może jak Jimin się o tym dowie to sam do ciebie przyjdzie.
-Niby czemu miał by przyjść?
-Ponieważ widziałem jak bardzo chce żyć.
. . .
-Czemu do niego nie pójdziesz? - spytał Jin stojący przy niej. Mery wycierała szmatką czoło Jimina.
-Jimin tego nie chciał.
-Nie ważne, musimy coś zrobić. Ja pójdę.
-Nie. Jimin zabronił...
-A myślisz, że mnie to obchodzi? Nie pozwolę mu tak umrzeć.- powiedział zły.
-Jin...- spojrzała na niego smutno.
-Ciociu...- szepnął chłopak, który lekko uchylił powieki. Mery od razu pochyliła się nad nim.
-Jimin jak się czujesz?- spytała podenerwowana.
-Um...dziwnie.
-Dobrze, że się obudziłeś. Nawet nie wiesz jak się wystraszyliśmy.- odparł Jin.
-Przepraszam.- powiedział zachrypniętym głosem.
-Nie przepraszaj, nie masz za co. Dam ci wody, pewnie chce ci się pić.- mężczyzna podszedł do stolika, a Jimin podciągnął się na rękach do siadu. Ciarki przeszły po plecach Mery, kiedy blondyn na nią spojrzał.
-Jimin co się dzieje?- spytała zaniepokojona.
-Nie czuję nóg.
-Jak to?- spojrzeli na niego. Blondyn odrzucił kołdrę i podniósł na nich przerażony wzrok.
-Są, ale ich nie czuje.- jego oczy zaszkliły się.
CZYTASZ
Beautiful Liar
FanfictionPo całym królestwie krąży legenda o komnacie, ukrytej w murach zamku i rosnącej tam roślinie, będącej lekiem na wszystkie istniejące choroby. Wstęp do tego pomieszczenia ma tylko rodzina królewska, która od wieków cieszy się dobrym zdrowiem i długi...