45

240 14 0
                                    

I tak minęło kolejnych kilka tygodni, podczas których żaden z nich nie dążył do spotkania. Wielkimi krokami zbliżał się ślub i koronacja Hwanwoong'a o której mówili wszyscy w królestwie i po za nim.

-Mam sie nauczyć ślubnego walca?- zdziwił się Yoongi.

-Tak. Twoja siostra przyjeżdża wraz z mężem, a skoro spotyka się razem całe rodzeństwo postanowiono odtworzyć tradycyjny taniec.- wytłumaczył Hoseok.

-Nie mam partnerki, ani partnera.- starał się jakoś wykręcić.

-Dahyun może z tobą zatańczyć albo Tae, ale najpierw musisz się pouczyć. Nie chcemy byś zrobił któremuś z nich krzywdę przed weselem.

-Ta bardzo śmieszne.

-Poproszę Jimin'a by...

-Nie.- przerwał mu wiedząc co ten chce powiedzieć.

-Ale Yoongi...

-Nie ma mowy.

-Czemu jesteś taki uparty?

-Nie twoja sprawa, a teraz lepiej znajdź mi nauczyciela, bo nie zatańczę.

-Eh, ale z ciebie dzieciak.

. . .

-Jimin proszę.- powtórzył Tae trzymając ręce złączone jak do modlitwy.

-Już powiedziałem, że nie. On nie chce mojej pomocy.

-Jeśli nie zatańczy to się zbłaźni.

-To już nie mój problem.- przesunął kolejny wieszak, by spojrzeć na inny komplet ubrań.

-Niby tak, ale jeśli się rozniesie, że królewski tancerz nie pomógł księciu się nauczyć prostego tańca to ludzie zaczną szeptać.- powiedział jakby z zastanowieniem, chcąc go przekonać.

-Tae proszę cię...

-Nie Jimin to ja cię proszę. Ten ostatni raz weź za niego odpowiedzialność i pomóż mu. Błagam.

Blondyn zerknął na niego przez ramie, a widząc wielkie jak ślepia szczeniaczka oczy westchnął zrezygnowany.

-On nie chce mojej pomocy.- mruknął cichutko jakby z nutą smutku.

-Chociaż spróbuj.

Jimin przygryzł wargę i zastanowił się. Czuł, że to nie będzie takie proste.

. . .

Yoongi stał oparty o balustradę na swoim balkonie i znudzony patrzył na ogród poniżej. Z pustym wzrokiem obserwował przechadzającą się alejkami parę narzeczonych.

-Książę.- usłyszał za sobą cichy głos i odwrócił się.

-O co chodzi?- spytał bez emocji, wpatrując się w niebieskie oczy blondyna.

-Jestem twoim nauczycielem. Mam cię nauczyć ślubnego walca.

-Nie trzeba.

-Twój kuzyn sądzi inaczej. Będę czekał po kolacji w sali baletowej. Chociaż tym razem mnie nie zawiedź.- powiedział stonowanym głosem i odwrócił się zmierzając do wyjścia i czując na sobie wzrok bruneta.

Beautiful LiarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz