-Jakim cudem?!- spytała zszokowana Dahyun, obserwując obracającego w tańcu Panienkę IU, Yoongiego. Hoseok uśmiechał się pod nosem, widząc ewidentne postępy u kuzyna, przez co zrobiło mu się lżej na sercu.
-Albo to cud, albo faktycznie znalazł lepszego nauczyciela od ciebie Hoseok.- stwierdził stojący obok Tae.
-No co wy. Nauczyłem się przez sen.- zażartował i sprawnie obrócił siostrą. Prowadzone kilka nocy z rzędu lekcje bardzo mu pomogły i w duchu był wdzięczny drobnemu blondynowi, za ofiarowany mu czas.
Przyjęcie miało się odbyć za dwa dni i jak na kogoś, kto nie czuł się pewnie w tańcu, mógł stwierdzić, że jest przygotowany w stu procętach.-Ta uważaj, bo uwierzę.- prychnął Tae, który już następnego dnia po pierwszym nocnym spotkaniu, wszystko wiedział.
-Tak trzymaj Yoongi.- zaaprobował mu kuzyn, dokładnie obserwujący jego kroki. Muzyka ucichła, a IU uśmiechała się od ucha do ucha.
-Wspaniale Ci poszło. -odparła z uznaniem. -Nie wiem co zrobiłeś, ale ewidentnie wychodzi to na dobre.
...
-Tak powiedziała?- spytał zdziwiony Jimin. Tym razem to Yoongi w pełni prowadził, a chłopak dawał się ponieść. Nie pamiętał kiedy ostatnio czuł się tak beztrosko i lekko.
-Tak. Aż sam się zdziwiłem. Nie sądziłem, że kiedykolwiek mnie pochwali.- powiedział wyraźnie ucieszony książę.
-Gdybyś był Panie milszy i bardziej uczynny, z pewnością robiłaby to częściej.- stwierdził, nie kryjąc rozbawienia.
-A teraz jestem niewystarczająco?- udał zdziwienie, a blondyn pokręcił głową.
-Wybacz książę, ale twój charakter pozostawia wiele do życzenia. Słyszałem wiele ciekawych historii.
-Ah tak? I nie zrobiły na tobie wrażenia?
-Ani trochę.- przyznał. Nie hamował się z opinią, ponieważ już na samym początku książę postawił warunek, by był z nim bezwzględnie szczery w każdej sytuacji.
-Ah no szkoda.- tańczyli bez muzyki, ale mimo to utrzymywali równe tępo. Yoongi położył też drugą rękę na biodrze chłopaka i uniósł go kręcąc się dwa razy w miejscu, a potem opuścił i łapiąc sprawnie za dłoń obrócił nim raz i wrócił do pozycji wyjściowe, trzymając jego dłoń.
-Bardzo dobrze książę. Widzę, że moje lekcje już nie będą dłużej potrzebne.
-Myślisz? Aż tak się poprawiłem?
-Oczywiście, że tak. Jestem pełen uznania.
-Dziękuje. -ucieszył się z tych słów i uciekając gdzieś myślami, prowadził go w tańcu.
-O czym myślisz Wasza Wysokość?
-Czy skoro twoje zadanie dobiegło końca, to czy już cię nie zobaczę?- spojrzał mu na powrót w oczy, a Jimin westchnął.
-Nie widzę powodu, by tu więcej przychodzić.- odparł, chodź wiedział, że gdyby się bardziej postarał to może książę zdradziłby mu tajemnicę magicznej rośliny.- Dasz sobie doskonale radę na przyjęciu.
-Czy na pewno?
Kiwnął głową pewnie.
-Tak.- uśmiechnął się, a serce Yoongi'ego znowu szybciej zabiło.
-Gdzie tym razem znikniesz? Ukryjesz się znowu?
-Nie jestem myszką, by się ukrywać. Po prostu wrócę do obowiązków.
-Gdybyś czegoś potrzebował, to zawsze możesz przyjść.- oznajmił, a Jimin'owi serce drgnęło.
-Tak? Nawet gdyby to było coś głupiego?- spytał chcąc wiedzieć na ile może sobie pozwolić.
-Oczywiście.- potwierdził, czym ucieszył blondyna.
-Jesteś Panie bardzo łaskawy.
CZYTASZ
Beautiful Liar
FanfictionPo całym królestwie krąży legenda o komnacie, ukrytej w murach zamku i rosnącej tam roślinie, będącej lekiem na wszystkie istniejące choroby. Wstęp do tego pomieszczenia ma tylko rodzina królewska, która od wieków cieszy się dobrym zdrowiem i długi...