-W końcu spokój. Goście wyjechali, twoja siostra wraca jutro do domu z mężem i dzieckiem, a Hwanwoong przejmie obowiązki króla. Czego chcieć więcej?- spytał Tae, rozciągając się wygodnie na zielonej trawie.
-Hm niech pomyśle, może przyjaciela, który nie będzie mnie kontrolował podczas spędzania czasu z Jimin'em?- zerknął na niego, a on wzruszył ramionami.
-No nie wiem, nie wiem. Zwykle jak zostajesz sam to zawsze musisz coś zepsuć.
-Przyznaj się, po prostu lubisz podglądać innych.
-Ależ skąd. Kook w całości mi wystarcza jeśli o to Ci chodzi.
-Więc jakim cudem zawsze znajdujesz się przy nas? Nie wolisz z nim spędzać czasu sam na sam?
-Um.- przygryzł wargę i spojrzał w niebo. -Jungkook jest ostatnio jakiś dziwny.- wyznał.
-Dziwny? To znaczy?
-Podenerwowany i niespokojny. Zwykle taki jest gdy jesteśmy sami. Zupełnie jakby chciał mi coś powiedzieć i trochę się tego obawiam.
-A czego spodziewasz się usłyszeć?
-A jak on chce zerwać?- usiadł i spojrzał na przyjaciela spanikowany.- Ja tego nie przeżyje.
-O rany, Tae spokojnie. Co prawda wątpię w to, ale może lepiej z nim normalnie pogadaj. Na pewno jest podenerwowany turniejem w którym bierze udział. Lepiej daj mu trochę czasu i okaż wsparcie.
-Hm.- zastanowił się przez chwile, dogłębnie analizując wypowiedź przyjaciela. -Chyba masz rację. W końcu ty też będziesz startował, prawda?
-Tak. Jimin obiecał, że pomoże mi się przygotować.
-U. A w jaki sposób?
-Będziemy jeździć konno.
-Na długie spacery tak?- uśmiechnął się cwaniacko.
-Sugerujesz coś?
-Nie no skąd. To wcale nie ze mną zwykle to robiłeś.
-Tae...
-Przyznaj się, że po prostu chcesz spędzić z nim więcej czasu.
-Jak ty mnie dobrze znasz.
-A nie sądzisz, że taki pretekst do wspólnych spotkań nie jest trochę oklepany?
-Sugerujesz, że jestem nudny?
-Nie no skąd. Każdy marzy, by podczas randki dupa go bolała od siodła.- powiedział sarkastycznie. Dobrze wiedział, że w tych sprawach Yoon nie specjalnie ma jakiekolwiek doświadczenie, więc postanowił, że go trochę naprowadzi.
-To co proponujesz?- spytał nastawiony nieco sceptycznie do jego pomysłów.
-Na przykład spacer. To o wiele lepsze od bolących mięśni.
-I to niby nie jest nudne.- zakpił.
-Yoongi błagam, wykaż się chodź odrobiną kreatywności.
-Dobrze wiesz, że kreatywność nie jest moją mocną stroną.
-Nie? Te nianie którym robiłeś psikusy za dzieciaka by tak nie powiedziały.
-Hm.- zamyślił się i spojrzał przed siebie nieco zamglonym wzrokiem. Zdecydowanie robienie miłych rzeczy powinien zostawić innym, bo nie specjalnie mu to wychodziło. -Nie umiem być romantyczny, jeśli o to Ci chodzi.
-Mógłbyś zacząć małymi kroczkami. Na przykład od jakiegoś drobnego prezentu. Byle nie był za drogi, bo jeszcze wpędzisz go w zakłopotanie.
Przechylił głowę w jego stronę, gdy w jego głowie zaświtała pewna myśl jak w wygodni sposób spędzić czas z chłopakiem i pomóc przy tym przyjacielowi szczerze porozmawiać ze swoim.
-Kij z prezentami. Mam lepszy pomysł.
. . .
-Drogie panie, dzisiaj poszło wam niesamowicie dobrze. Liczę, że zawsze będzie bił od was ten cudowny entuzjazm.- powiedział z uśmiechem Jimin, a większość dam pokryła się rumieńcem szepcząc między sobą jaki to z niego dobrze wychowany mężczyzna. -Widzimy się po jutrze. Popracujemy nad mową ciała podczas tańca, gwarantuje, że po tych zajęciach nie sposób będzie oderwać od was oczu.
Panie zachichotały i po kolei zaczęły opuszczać salę zadowolone z przebiegu lekcji śpiewu. Szeptając między sobą niejednokrotnie spoglądały w stronę blondyna, który podczas zbierania nut myślami zdawał się odpływać w zupełnie inny świat.
-Ziemia do Jimin'a.- usłyszał obok ucha i od razu wrócił do rzeczywistości.
-Yoongi. Wybacz, nie zauważyłem cię.- uśmiechną się przepraszająco.
-Nic się nie stało słowiku. Jak poszły zajęcia?
-Cudownie. Dzisiaj ćwiczyliśmy pieśń o falach, a następnym razem zajmiemy się tańcem.
-Widzę, że jesteś zapracowany. Pewnie jesteś wykończony.
-Skądże. Uwielbiam te zajęcia, dają mi dużo radości.
-Hm. A co powiesz, na wycieczkę do lasu, by zaczerpnąć przez kilka dni świeżego powietrza?
-Nocowalibyśmy w lesie?- zaciekawił się, odkładając nuty do jednej z szuflad.
-W chatce leśniczego. Często tam spałem podczas polowań. Zabralibyśmy Jungkooka i Taehyung'a, by trochę odpocząć od obowiązków i rozerwać się przed turniejem.
-Brzmi świetnie.- zgodził się i podszedł do niego. -Dobrze jestem na tak. Ale to dopiero za kilka dni, kiedy uporam się z zajęciami.
-Oczywiście. Razem z chłopakami ogarniemy wszystko przed wyjazdem.- uśmiechnął się i pochylił w jego stronę, by złożyć delikatny pocałunek na jego ustach, jednak jedyne co poczuł na swoich wargach to palec.
-Ktoś może zobaczyć.- szepnął nagle bardzo zawstydzony i zabrał rękę od jego twarzy.
-Oj Jimin...
-Wybacz. Dla mnie to nowe.
-Wiem. Rozumiem to. Ale jak będziemy po za pałacem już tak łatwo nie odpuszczę.- puścił do niego oczko rozbawiony, na co blondyn pokrył się delikatnym rumieńcem.
CZYTASZ
Beautiful Liar
FanfictionPo całym królestwie krąży legenda o komnacie, ukrytej w murach zamku i rosnącej tam roślinie, będącej lekiem na wszystkie istniejące choroby. Wstęp do tego pomieszczenia ma tylko rodzina królewska, która od wieków cieszy się dobrym zdrowiem i długi...