66

207 11 0
                                    

Hwanwoong wypuścił strzałę, a ona przecięła powietrze i trafiła w dziewiątkę. Taehyung zaklaskał, a Yoongi mruknął coś pod nosem, ustawiając się na pozycji.

-Widzę, że poczyniłeś postępy.- pochwalił i wystrzelił, trafiając idealnie obok strzały brata tylko, że na polu z dziesiątką.

-Podczas podróży miałem wiele okazji do ćwiczeń.

-I pomyśleć, że przed wyjazdem, nawet noża się nie tykałeś.

-Ludzie się zmieniają pod wpływem wydarzeń.- spojrzał na tarczę i powiedział jakby zmartwiony. -Ale do twoich umiejętności nadal mi daleko.

-Siedząc na tronie już raczej nie wiele się nauczysz.

-Jeszcze byś się zdziwił.- zapewnił biorąc od Tae kolejną strzałę. -Niektórzy ludzie mogą nam wiele przekazać. Słowa też czynią cuda.

-Ak tak?

-Oczywiście. Po za tym od pewnych słów zależy twoja przyszłość.- odparł beztrosko, ale brunet od razu uchwycił aluzję.

-Nie zaczynaj...

-O nie mój drogi. Zbyt wiele dobrego słyszałem o tym chłopaku, żebyś tak po prostu dał mu odejść. Zobaczysz, jak każesz mu za długo czekać, ktoś inny cię ubiegnie.- trafił w siódemkę. -Kurde.

Yoon zerkał na niego w zastanowieniu. Nie do końca był pewny słów brata i tego czy Jimin faktycznie by odszedł po dostaniu ,,lepszej propozycji''. O ostatnim nieporozumieniu nie rozmawiali, udając, że propozycji małżeństwa nigdy nie było. Czy to Yoongi'emu pasowało? I tak i nie, bo książę odetchnął, że szarowłosy w żaden sposób mu tego nie wypomina, ale z drugiej strony nie wiedział nawet czy chłopak by się zgodził. To go trochę niepokoiło.

-Nie jestem najlepszy w sercowych sprawach. Nawet Tae Ci to potwierdzi.

-To prawda.- mruknął wyjmując strzały z tarczy. Hwanwoong spojrzał na brata z politowaniem.

-Co trudnego jest w pytaniu ,,Wyjdziesz za mnie?''?

-Hm no nie wiem, może wizja wspólnej przyszłości do końca życia, która może mu nie spasować?- sarknął i usiadł na trawie koło murku.

-Boisz się, że odpowie ,,nie''?- zdziwił się. Po chwili już miał coś powiedzieć, ale uprzedził go Tae.

-Mój przyjaciel to palant.- skwitował. -Który nie widzi tych utęsknionych spojrzeń Jimin'a, kierowanych w jego stronę i nie słyszy miłości w jego głosie, którą czuć na kilometr.- rzucił w niego narzutą, którą jeszcze przed chwilą na sobie miał.

-Próbujesz mi cos powiedzieć?- warknął niezadowolony z bezpośredniości blondyna.

-Tylko tyle, że on prędzej umrze niż odpowie ,,nie''.- uśmiechnął się niewinnie.

-Taehyung ma rację. Kiedy Jeongyeon jest u niego na lekcjach tańca nic tylko rozmawiają o tobie. Nawet już zaklepała bycie druhną.

-Co?- spojrzał na nich zaskoczony, analizując to co powiedzieli.

-O rany, zaraz go rąbnę.- mruknął Tae.

-Daruj sobie.- wstał i otrzepał się. -Zrozumiałem.

. . .

-Bardzo ładnie Ijon.- pochwalił Jimin z uśmiechem, patrząc na dziewczynkę. Mała stawiała krok za kroczkiem powtarzając dokładnie każdy ruch chłopaka.

-Myślisz, że Tae się spodoba?- podskoczyła w miejscu, przerywając układ.

-Na pewno.- zapewnił i przeczesał jej krótkie włosy. -Idzie ci coraz lepiej.

Jeongyeon stanęła w drzwiach sali balowej.

-Widzę, że dobrze się bawicie.- uśmiechnęła się, a oboje na jej widok skłonili głowy.

-Pani, potrzebujesz czekoś?- spytał Jimin, a ona przytaknęła.

-Miałam iść na spacer, ale samej jest trochę nudno. Przyszłam więc zapytać, czy Ijon mogłaby mi potowarzyszyć.

-Oczywiście. Na dzisiaj już przećwiczyliśmy wszystko.- spojrzał na małą. -Zmykaj i bądź grzeczna.

-Dobrze.- wyszczerzyła ząbki i podbiegła do kobiety, która wyciągnęła do niej dłoń.

-No dobrze. W takim razie pójdziemy do ogrodu.- odparła Jeongyeon i zanim wyszła spojrzała jeszcze na Jimin'a. -A i miałam Ci przekazać, że Taehyung czeka na ciebie w altance. To podobno coś ważnego.

-Dziękuje. Zaraz tam pójdę.

Beautiful LiarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz