53

237 12 1
                                    

-O matko nadal mi się ręce trzęsą.- powiedział Jimin przykładając dłonie do serca.

-Tobie? Myślałem, że tam na zawał zejdę.- przyłożył rękę do czoła.

-Chodź. Muszę się przewietrzyć.- chwycił go za ramie i pociągnął w stronę jednego z wyjść do ogrodu.

-Spokojnie Jimin. Jeszcze cała noc przed nami.- spojrzał w niebo, które już zaczęło przybierać ciemniejszą barwę. Wiatr gwizdał w gałęziach płaczących wierzb, szeleszcząc liśćmi i tworząc w ten sposób swój własny utwór.

-I tak nie chcę z niej stracić ani chwili.- zerknął na niego i uśmiechnął się nieśmiało.

-Ah tak? To może poszalejemy?- uśmiechnął się podejrzanie, a Jimin zanim zdążył zapytać o co mu chodzi, stracił grunt pod nogami.

-Yoon. Postaw mnie.- powiedział ze śmiechem, oplatając go rękami wokół szyi.

-O nie. Tak łatwo cię teraz nie puszczę.- zapowiedział i ruszył kamiennym szlakiem wzdłuż żywopłotu.

-Hm. Czyżby to była prowokacja?

-Raczej zapewnienie mój drogi.- uśmiechnął się i przysiadł na jednej z ław w altance, sadzając go sobie na kolanach i obejmując w talii. Jimin ułożył dłonie na jego ramionach, patrząc mu w oczy.

-Czego zapewnienie?

-Bezpieczeństwa, spokoju, miłości...

-Miłości? Kochasz mnie?- bawił się jego włosami z tyłu głowy podenerwowany, uznając to pytanie za trochę stresujące, a Yoon nachylił się ku niemu.

-Tak. Od bardzo dawna.- szepnął mu do ucha, czym wywołał u niego lekki dreszcz.

-Ja ciebie też, od dawna.- odpowiedział cichutko i przechylił głowę w jego stronę, by napotkać jego wzrok i niespodziewanie połączyć ich usta. Dłoń Yoongiego wsunęła się w idealnie ułożone włosy chłopaka, burząc przy tym ich nienaganny wygląd. Jimin zamruczał cicho na ten dotyk i nieco niezdarnie poruszał ustami. Jeśli miał być ze sobą szczery to nie raz marzył, by w końcu pocałować mężczyznę jednak za bardzo się wstydził, nie będąc pewnym co ten czuje. Teraz jednak po usłyszeniu wyznania księcia, postanowił zaryzykować, by chodź przez chwilę poczuć niesamowite przyciąganie i pożądanie, które potęgowane było przez sunącą po jego plecach dłoń bruneta.

. . .

-Mój braciszek dorasta.- Tae teatralnie wytarł nieistniejącą łezkę spod oka, a JK prychnął rozbawiony.

-Może lepiej chodźmy.- szepnął. -Trochę głupio tak podglądać podczać kogoś jak się całuje.

-Spokojnie. Chciałem tylko sprawdzić, czy moja rozmowa z Jimin'em coś dała.

-Co? To twoja sprawka?- spytał zaskoczony, a Tae wyszczerzył się niewinnie.

-No, a czyja?- usiadł na trawie pod żywopłotem za którym się chowali.

-Ty cwaniaku. Mój chłopak to prawdziwy intrygant.

-No oczywiście.- spojrzał w niebo. -Ale teraz to jestem zazdrosny.

-Co? Czemu?

-Ty mnie jeszcze nie całowałeś pod gwiazdami.- wydął dolna wargę i spojrzał na niego oczami szczeniaczka.

-Oh. Mam to naprawić?

-Tak.- powiedział radośnie i niemal rzucił się na niego, lądując z nim na trawie.

Beautiful LiarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz