16

264 18 0
                                    

Otworzył oczy i przełknął ślinę czując suchość w gardle. W pomieszczeniu panował półmrok, przez ciężkie zasłony, odcinające dopływ światła. Rozejrzał się niepewnie, podpierając na łokciach i mrużąc oczy. Kojarzył skądś ten pokój. W utkwionym w spokoju powietrzu dało się wyczuć nieco mocniejszy zapach perfum, które bardzo mu się spodobały.
Zamarł dostrzegłszy cień obok siebie, jednak po chwili zdał sobie sprawę, że to jego własne odbicie. Był w komnacie księcia.

-O nie.-szepnął i gorączkowo zaczął oceniać w jakim jest stanie. Jedyne co go bolało to plecy od spania na podłodze. Poruszył nogami, ale poczuł dziwny uścisk na kostkach, podobnie na nadgarstkach. Zamrugał i wziął głębszy oddech chcąc się uspokoić. W tej chwili panikowanie nic by nie dało. Uniósł wzrok, kiedy do jego uszu doszedł szmer pościeli. Łóżko znajdowało się jakiś metr od niego i wyraźnie dostrzegł na nim zarys sylwetki. Usiadł i związanymi dłońmi, starał się poluźnić nieco węzeł na kostkach. Musiał się stąd wydostać.

-Próżny trud.- usłyszał za plecami i zamarł. Książę wstał z łóżka i podszedł do okna. Wraz z odsunięciem zasłony, Jimin zamrugał szybko, próbując się przyzwyczaić. Kiedy już był w stanie, otworzyć je całkowicie, uniósł głowę, łącząc ich spojrzenia.

-Dlaczego tu jestem?- zapytał w końcu, stojącego nad nim mężczyznę.

-Ponieważ chcę porozmawiać.

Jimin prychnął.

-To dosyć dziwny sposób na rozmowę, nie sądzisz książę?

-Nie dziwniejszy od ciebie.- spojrzał w okno i splótł ręce na piersi.

-O czym chcesz paniczu porozmawiać? Czy jak odpowiem na twoje pytania, wypuścisz mnie?

-Tego nie wiem. Jeśli jesteś zdrajcą to nie.

-Nie jestem. -zapewnił.

-No to w takim razie, liczę na współpracę.- utkwił w nim spojrzenie brązowych oczu. Delikatnie wyglądający chłopak zdawał się stracić odrobinę tego blasku, który towarzyszył mu podczas tych poprzednich razy kiedy książe go widział.

...

Jin przepatrzył skrzynkę jeszcze raz i westchnął.

-Jesteś pewien, że zostawiłeś to na stołówce?- zapytał wzdychając. Jungkook kiwnął głową.

-Przy posiłku jeszcze je miałem. A gdy wychodziłem już nie.

-Powinieneś lepiej pilnować swojego sprzętu. Jakiego koloru były te rękawice?

-Brązowe i bez palców.

-Ajj.-mruknął poirytowany i jeszcze raz zaczął przetrząsać pudło.

-Jin.- powiedziała kobieta, by zwrócić jego uwagę. Oboje spojrzeli na brunetkę, zerkającą do składziku. Jin przeprosił na chwilę JK'a i wyszedł z pomieszczenia.-Widziałeś Jimina?- spytała zmartwiona.-Nadal nie wrócił.

-Przecież zawsze wracał.- stwierdził zaskoczony tą informacją. -A nie sprząta na górnym piętrze?

-Nie. W ogóle nie było go na noc.- powiedziała bliska płaczu. Na myśl, że coś mogło mu się stać zaczynała panikować. -Nie wiem co robić.

-Spokojnie. Może po prostu zasnął w bibliotece. Sprawdzałaś?

-Nie ma go. Jin jeśli coś mu się stało? Albo jeśli to już koniec?- spytała łamiącym się głosem na myśl, że już więcej go nie zobaczy. -Moje maleństwo.

-Mery spokojnie.- położył jej ręce na ramionach. -Na pewno nic mu nie jest. Poszukamy razem, dobrze?

Kobieta kiwnęła głową, nie powstrzymując już łez, a Jungkook słuchał tego zza drzwi z szeroko otwartymi oczami.

Beautiful LiarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz