55

223 15 0
                                    

-Tae zwolnij.- poprosił Jimin, obejmując go ciasno wokół talii. Już od godziny byli w drodze do chatki, a pogoda zdawała się im sprzyjać, pięknym przejrzystym niebem.

-Masz dość?- spytał lekko rozbawiony, patrząc na niego przez ramię. Wiedział, że Jimin nie specjalnie miał do czynienia z końmi, dlatego od razu mu zaproponował wspólną jazdę, by ten nie musiał się stresować, że sobie nie poradzi.

-Tyłek mnie już boli.

-O. Yoongi będzie zazdrosny jak się o tym dowie.- zachichotał złośliwie.

-O czym niby?- nie zrozumiał aluzji.

-No że boli cię przeze mnie, a nie przez niego.- spojrzał na niego sugestywnie, przez co blondyn oblał się rumieńcem.

-Tae jesteś niereformowalny!- oburzył się. W duchu dziękował, że Kook z Yoongi'm postanowili ścigać się do chatki, bo dzięki temu nie byli świadkami tego niezręcznego żartu.

-Wybacz nie mogłem się powstrzymać.- nadal podśmiechiwał się pod nosem niewinnie.

-Daleko jeszcze? Chciałbym móc już zejść.

-Spokojnie, jeszcze kilka minut tą ścieżką i trafimy na polanę.

-Oh nareszcie. Nie przywykłem do tak długiej jazdy.

Mijali kolejne drzewa i iglaki, prowadząc brązową klacz wyklepanym przez czas szklakiem. W oddali rozbrzmiewał szelest, wywoływany przez leśną zwierzynę, która uciekała przed nowym zagrożeniem.

Jungkook podniósł wzrok znad przygotowywanego na ognisko drewna.

-No w końcu. Już myśleliśmy, że się zgubiliście.- zawołał, widząc ich wyjeżdżających z lasu. Polana na której się znajdowali, była ze wszystkich stron otoczona wysokimi sosnami i dębami, a na samym jej środku stał drewniany domek z małym składzikiem obok.

-Bylibyśmy wcześniej, ale Jimin omal mi nie zemdlał na tym koniu.- Tae zeskoczył z klaczy i pomógł zsiąść blondynowi.

-A gdzie Yoongi?- rozejrzał się, gdy już odczepili swoje plecaki.

-W środku. Przygotowuje coś do jedzenia na szybko, ale przydało by się tam jeszcze posprzątać.

-My z Chim'em się tym zajmiemy.- Tae złapał go za rękę i pociągnął za sobą. Chatka z zewnątrz wydawała się mała, jednak po wejściu do środka zyskiwała w oczach. Dwa pokoiki i kuchnia połączona z jadalnią były zdecydowanie wystarczające, by poradzić sobie w lesie.

-O widzę zdążyliście.- odwrócił się w ich stronę, przerywając przeszukiwanie zapasów. –Zaraz będzie drugie śniadanie.

-Zanim zjemy, ogarniemy tu trochę. Chyba dawno tu nikogo nie było.- zauważył Jimin i zajrzał do pierwszego pokoju w którym był już plecak Kook'a.

-Oj tak. Ostatnim razem byliśmy tu jakiś rok temu.- Tae odłożył swoje rzeczy w pierwszym pokoju.

-Nie uprzedziliśmy cię Jimin, że są tu tylko dwa łóżka, dlatego dzielimy się na pary, a ty śpisz ze mną.- palnął nagle Yoon i wrócił do rozdzielania jedzenia, jak gdyby nigdy nic. Lekko spanikowany blondyn spojrzał na Taehyung'a z wyrzutem, że nic mu o tym nie powiedział. –No chyba, że wolisz z Tae...

-Wybaczcie, ale Kook już mnie zaklepał na tą wycieczkę.- wtrącił chłopak i nie mówiąc nic więcej zabrał się za sprzątanie. W dość krótkim czasie uporali się ze wszystkimi pajęczynami i kurzem zalegającym na pułkach i podłodze, dzięki czemu wnętrze wyglądało teraz mniej upiornie.

-Jungkook chodź coś zjeść.- zawołał Yoon, kładąc na stół talerz z suszonym mięsem i owocami.

-Az tyle? Starczy nam jedzenia na najbliższe dni?- zdziwił się Jimin.

-Oczywiście. Yoongi z Jungkook'iem zawsze chodzą na polowanie po drugim śniadaniu, a to co złapią pieką na ognisku na kolacje.- wyjaśnił TaeTae, biorąc plaster mięsa.

-Dokładnie. My skoczymy do lasu, a wy w tym czasie sprawdzicie, czy na pewno wszystko wzięliśmy. Lepiej się upewnić zanim zapadnie noc.

Beautiful LiarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz