Siedzieli wokół ogniska trzymając w rękach patyki z nabitym na nich mięsem i rozmawiali opowiadając sobie najróżniejsze historie ze swojego życia.
-No i w taki oto sposób pokazałem mojej nauczycielce, że już niczego nie jest w stanie mnie nauczyć.- skończył Jungkook zadowolony wspominając minę tej starej zrzędy.
-I serio wyrecytowałeś jej cały ten wiersz słowo w słowo?- spytał powątpiewająco Yoongi, a Kook potaknął.
-Plus dopisek specjalny od autora. W tamtym momencie wyglądała jakby jednocześnie chciała mnie zabić i mi się oświadczyć.- parsknął śmiechem, a dwaj siedzący obok siebie blondyni prychnęli rozbawieni.
-No błagam. Czy jest chociaż jedna rzecz na tym świecie której nie umiesz?
-Ależ skąd.- wyszczerzył się. -Jestem wybitnie uzdolniony.
-Cóż za skromność.- mruknął Tae, uspakajając oddech po salwie śmiechu.
-Jeszcze zobaczymy. Na pewno znajdę coś co spieprzysz.- oznajmił wyzywająco książę, a Kook uśmiechnął się z błyskiem w oku.
-Zakładzik? Cóż za nieostrożność z twojej strony.
-Chłopaki to nie jest najlepszy...- zaczął Jimin, ale został zignorowany.
-Trudno. Na pewno coś znajdę.- kontynułował Yoon.
-Ah tak? O co się założymy?
-Może o pięćdziesiąt srebrnych monet?- zaproponował, a Jungkook pokręcił głową.
-Banalne.
-Hm.- spojrzał na niego z cwaniackim uśmiechem. -To może kąpiel nago w jeziorze za zamkiem?
Tae zakrztusił się mięsem, które właśnie jadł, a Jimin zaczął go klepać po plecach.
-Oczywiście przy świadkach.- dodał i wskazał palcem na blondynów.
-Cudownie.- zgodził się. -Masz tydzień na znalezienie czegoś w czym jestem nieudolny.
. . .
-Wpakowałeś się.- stwierdził Jimin, tuląc do siebie podusię i czekając aż Yoongi zaścieli łóżko.
-Nikt nie jest doskonały.- rozłożył koc na materacu wypchanym pierzem.
-Znasz go już tyle lat i nadal nic takiego nie znalazłeś. Czemu sądzisz, że w ciągu tygodnia Ci się to uda?- przechylił lekko głowę, przystępując z nogi na nogę.
-Bo tym razem, mam ciebie.- spojrzał na niego i wyciągnął w jego stronę rękę, którą młodszy po chwili ujął. -Przynosisz mi szczęście i dzięki tobie wychodzę lepiej w oczach ludzi.
-Ja tylko uczę cię tańczyć. Nie sądzę by Ci to w czymś pomogło.- usiedli na krawędzi łóżka.
-Jestem innego zdania.- zapewnił całując jego skroń, po czym wślizgnął się pod cienką kołderkę, ciągnąc za sobą blondyna. Jimin położył się wygodnie na boku, nadal tuląc do siebie poduszkę.
-Po co ci to?- spytał wskazując na jaśka z kwiatowym haftem.
-Dostałem ją na urodziny od mojej cioci kilka miesięcy temu i jakoś tak od tamtego czasu z nią śpię.- odpowiedział lekko zawstydzony, zdając sobie sprawę jak dziecinnie to brzmi.
-Urocze. W ten sposób pewnie czujesz się spokojnie, prawda?
-Tak. Doceniam każdy prezent jaki od niej dostaję.- uśmiechnął się niewinnie z lekkim błyskiem w oku. Yoongi wyjął rękę spod kołdry i delikatnie ułożył dłoń na policzku chłopaka.
-Dobry z ciebie dzieciak.- przejechał opuszkami palców po delikatnej skórze, nie odrywając oczu od błękitnego spojrzenia, okalanego długimi rzęsami. -Jimin...
-Tak?- szepnął niemal wyczekująco. Yoongi zastanowił się przez chwilę i zamrugał kilka razy. Zdecydowanie nie umiał być romantyczny.
-Cieszę się, że tu jesteś.- powiedział to co pierwsze mu przyszło na myśl.
-Też mnie cieszy twoja obecność. -zapewnił cichutko, a Yoon obrócił się na chwilę w druga stronę by zdmuchnąć stojącą na szafeczce świeczkę. Ułożył się na plecach i zamknął oczy, ale zanim zdążył coś powiedzieć, poczuł jak do jego boku przytula się młodszy mężczyzna, a jedna z jego raczek obejmuje go w pasie.
-Dobranoc Yoongi.- powiedział nieśmiało, czując jak starszy odwzajemnia uścisk.
-Dobranoc Jimin.
CZYTASZ
Beautiful Liar
FanfictionPo całym królestwie krąży legenda o komnacie, ukrytej w murach zamku i rosnącej tam roślinie, będącej lekiem na wszystkie istniejące choroby. Wstęp do tego pomieszczenia ma tylko rodzina królewska, która od wieków cieszy się dobrym zdrowiem i długi...