7

283 21 0
                                    

-Od razu do wanny- rzuciła na wstępie, zamykając drzwi.

-Nie chcę.- mruknął Jimin. -Dobrze mi jak jest.

-Z włosami ubabranymi popiołem? Masz już dwadzieścia dwa lata, więc to najwyższa pora, byś przestał się bać wody.

-A skąd ci to przyszło do głowy?- spytał spokojnie, odkładając buty.

-Marsz się wykąpać. Nie ma mowy żebyś w domu tak chodził.

-A jak znowu mnie ktoś zobaczy?- spojrzał w lustro, by ocenić swój stan.

-Nikt tu przecież nie przychodzi.- podeszła do niego i zsunęła mu kaptur z głowy, uśmiechając się ciepło.- Po za tym jak cię przytulę na dobranoc? Zanim pójdę na festyn muszę o ciebie zadbać.

Jimin patrzył na swoje odbicie i sam przed sobą musiał przyznać, że ani trochę się sobie nie podobał. Powoli tracił sens tego co starał się zrobić.

-No dobrze. Już idę ciociu.

-Grzeczny chłopiec.- zagruchała zadowolona i wyminęła go by udać się do swojego pokoju. Mieszkali na trzecim piętrze i do dyspozycji mieli pokój i przedpokój, w którym spał Jimin. Zwykle służący z dziećmi dostawali więcej miejsca dla siebie, ale to niosło za sobą masę załatwień i pozwoleń, na które Jimin nie chciał narażać cioci. Podobało mu się to co miał i był za to wdzięczny.
Wyjął ręcznik i czyste ubrania z szafy i wyszedł na pusty korytarz. Spokojnie przeszedł drogę do łaźni i zniknął za jednymi z drzwi do oddzielnego pomieszczenia. Ani myślał kąpać się we wspólnym pokoju, gdzie ktoś mógłby go przyłapać. Zamknął drzwi na zasuwkę i zawiesił rzeczy na haczyku. Spojrzał w lustro znajdujące się za wanienką. Westchnął pozbywając się ubrań i raz za razem odkrywając kolejne miejsca, zdobione przez czerwone plamy. Od bardzo dawna widział ten sam obraz, zarazy, która powoli acz skutecznie odbierała mu siły.
Na samym początku, gdy plamy zaczęły się dopiero pojawiać, myślał, że to od słońca, jednak z czasem zauważał u siebie pogarszający się stan, a zaczerwienienia nie znikały.
Przyjaciel rodziców Jimina, od razu rozpoznał chorobę i był naprawdę przygnębiony, że nie może mu pomóc. Podczas swojej podróży do innych miast już widział kilka takich przypadków i w każdym kończyło się to śmiercią.
Jimin nie do końca chciał w to wierzyć, ale z czasem musiał zaakceptować taką prawdę. Nadzieję dała mu ciocia, która przyjechała w odwiedziny, jak tylko dostała wiadomość. Opowiedziała o komnacie, a zamknięty w sobie do tej pory blondyn postanowił spróbować szczęścia.

Beautiful LiarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz