13

273 15 0
                                    

-Nic tam nie było. Jedynie bogate meble i żadnych niepasujących rzeczy.- powiedział zrezygnowany, trąc materiał o tarkę do prania. Jego ciocia wywieszała prześcieradła na sznurkach w dużej komnacie z szerokimi oknami.

-Żadnej? Nawet dywanu pod którym można coś ukryć?

-Nawet tego.- wziął kolejną poszewkę i zanurzył ją w wodzie. -Może powinienem sprawdzić komnatę jego rodziców. Albo panienki IU.

-Oh Jimin.- z westchnieniem popatrzyła na siostrzeńca. -Nie powinieneś aż tak ryzykować. A jak cię złapią?

-Będę ostrożny.- nie do końca wiedział jak by miał to sobie zapewnić, ale jeśli miał wybierać między poddaniem się, a śmiercią podczas prób uratowania to odpowiedź była oczywista. Dalej będzie szukał i starał się. Nie pozwoli sobie na zwątpienie.

-Przecież wiesz, że nie o to chodzi.- zapięła kolejne spinacze na szarawym materiale. Nie do końca wiedziała co jeszcze mogłaby zrobić, a z tym czasem który minął coraz bardziej traciła nadzieję.
I tak o to podzielone było ich zdanie. Z jednej strony chłopak dążący do celu, a z drugiej kobieta martwiąca się coraz bardziej jego ślepym dążeniem do tego celu. Czas robił z ludźmi naprawdę dziwne rzezy. Przez jedno głupie zdarzenie potrafił się zmienić cały światopogląd i nastawienie.
A dla Mery nie było już nadziei. Nie chciała doczekać chwili, kiedy Jimin też ją straci i jedyne co mu zostanie to czekanie na śmierć z wycieńczenia.

-Odpocznijmy. Zmęczyłam się.- uśmiechnęła się ciepło.

...

Tae był święcie przekonany, że nieznajomy chłopak jeszcze nie raz pojawi się w zamku. Jego podejrzane zachowanie zaciekawiło nie tylko jego, ale też Yoongiego, który z jakiegoś dziwnego powodu co noc wyglądał na korytarz. Widząc zachowanie przyjaciela, chciał coś z tym zrobić. Był pewny, że wymijające odpowiedzi księcia, kryją za sobą coś zgoła innego. Yoongi w ostatnim czasie zdecydowanie był bardziej drażliwy i mniej chętny do szczerej rozmowy.
Dlatego Tae wpadł na genialny pomysł. A przynajmniej genialny w jego mniemaniu.

-Mówię Ci. To na pewno on.- przekonywał go zawzięcie. -Musisz go złapać i odzyskać co twoje.

-Jakoś nie chce mi się wierzyć, że był wstanie przemknąć między strażą i niezauważony uciec. Po za tym skąd wiedział, gdzie trzymam szkatułkę? Sądzę, że to ktoś z zamku. Może jedna ze służek?- rozejrzał się po komnacie z zastanowieniem.

-Nie sądzę.- powiedział sceptycznie. -Mają dobrze płacone, a po za tym w przypadku kradzieży są pierwsze na liście podejrzanych. Yoon zastanów się. Jeśli nie odzyskasz pieczęci, twój ojciec urwie ci głowę. Byłeś za nią odpowiedzialny.

-Przecież wiem.- warknął podenerwowany. Nigdy wcześniej nie było problemów z kradzieżami, a tu nagle takie coś. -Co proponujesz?

-Złapmy go i porozmawiajmy. Jeśli to on musi powiedzieć co z nią zrobił. No chyba, że wolisz by złapał go król, który na pewno od razu przejdzie do ,,przekonywania''.- mówił sensownie. Był pewny, że nawet jeśli Yoongi się skapnie, że młodzieniec nie jest winny, to i tak będzie chciał zaspokoić ciekawość i zada mu nie jedno zbędne pytanie.

-Jak? Ostatnio na mój widok zwiał, pamiętasz? Po za tym nie wiemy gdzie go znaleźć.

-Hm...

-Co?

-W sumie to ja chyba wiem.

Beautiful LiarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz