67

210 12 0
                                    

Taehyung spojrzał na swoje dzieło i uśmiechnął się promiennie. Poprawił kilka kwiatków w drobnym wianku i uniósł głowę słyszac kroki.

-Szukałeś mnie?- Jimin usiadł obok niego.

-Taaak.- powiedział przeciągle, dziwnie szczęśliwy.

-Oh, a skąd ten nastrój?- spytał zdziwiony, ale jednocześnie szczęśliwy, że przyjaciel jest radosny.

-Jungkook wrócił.

-Kiedy? Nie widziałem go.

-Godzinę temu. I nie zgadniesz co się stało.- wyszczerzył się.

-Patrząc na ciebie trochę się obawiam.- prychnął z rozbawieniem na co oberwał w ramię.

-Ej ja tu poważnie mówię.- mruknął jakby urażony.

-Wybacz. Już się zamykam. No. Więc co takiego się stało?- spojrzał nań wyczekująco. Po chwili Tae założył mu wianek na głowę i pokazał jedną ze swoich rąk na której palcu połyskiwał pierścień.

-Pobieramy się.- pisnął niemal podskakując na ławce, a Jimin wytrzeszczył oczy.

-O matko Tae. Gratuluję.- ucieszył się i przytulił go mocno.

-Jeszcze nie w pełni to do mnie dotarło, ale już teraz nie potrafię usiedzieć. Zostawiłem na chwilę Kook'a by cię zapytać, czy zechcesz być moim świadkiem.

-Oh Tae oczywiście, że tak.

-Super. To ja lecę do Jungkook'a. Ucieszy się, że się zgodziłeś.

-No pewnie idź. Ale lepiej go ostrzeż, że lekcji tańca mu nie przepuszczę.- puścił do niego oczko na co ten zachichotał.

-Jesteś najlepszy. Do później.- pomachał mu i cały w skowronkach pobiegł do zamku. Jimin jeszcze przez chwilę patrzył za nim z uśmiechem, który po czasie zniknął. Nie chciał być samolubem, ale musiał przyznać, że był trochę zazdrosny. Gdyby wtedy nie zemdlał przy Yoongi'm teraz też by byli narzeczonymi. Westchnął i zdjął z głowy wianek, by móc się mu przyjrzeć. Obracając go w dłoniach jego wzrok pokryła mgła, kiedy zastanawiał się nad sobą. Starał się nie poruszać tematu zaręczyn przy Yoongi'm ponieważ nie był pewny czy mężczyzna aby nie robi tego pod przymusem. Jednak z czasem który mijał coraz szybciej i spokojniej zaczął tracić nadzieję, że znowu usłyszy propozycję z ust Yoongi'ego. Zupełnie jakby rzeczywiście tego nie chciał.

Westchnął znowu i wstał. Już chyba za długo pozwalał losowi na płynięcie własnym torem. Miał tego serdecznie dość. Nie chciał siedzieć ze ślepą nadzieją, aż książę mu się oświadczy, bo już nie wierzył, że do tego dojdzie. W tej chwili widział tylko jedno rozwiązanie.
Ruszył do pokoju, trzymając w dłoni wianek.

. . .

Szedł do pokoju po nieco nieprzyjemniej rozmowie z Tae i Kook'iem, którzy przed chwilą obwieścili mu, że się pobierają. Czuł się jak ostatni palant, że on - książę - nie jest w stanie zadać tak prostego pytania. Zatrzymał się przed komnatą Jimin'a i zajrzał do środka. Zdziwiony rozejrzał się po pustym pokoju. Zwykle o tej porze szarowłosy szykował się do snu.

Przeczesał włosy i zrezygnowany poszedł do siebie.

-Yoongi.- usłyszał za sobą, więc odwrócił się by spojrzeć w niebieskie oczy chłopaka.

-Nie śpisz?- spytał obserwując jego twarz, wyrażającą lekkie wahanie.

-Nie.- trzymał ręce przed sobą, mnąc w nich jeden z rękawów szlafroka, mówiąc cicho. -Nie chcę spać sam.

Yoon uśmiechnął się na to czule i wziął go za rękę.

-W takim razie śpisz u mnie.- pociągnął Jimin'a za sobą, by nie stał dłużej na zimnej posadce. Zamknął za nimi drzwi i pocałował go w policzek. -Połóż się. Przebiorę się i zaraz wracam.

Młodszy kiwnął głową i puścił ciepłą dłoń. Zdjął szlafrok i odwiesił go na jedno z krzeseł. Kładąc się słyszał, jak Yoongi chodzi po łazience szykując się do spania. Westchnął cichutko, starając się powstrzymać lekką panikę jaka nim targała. Miał pełno wątpliwości do tego co chciał zrobić, ale wiedział, że tylko to mu pozostało. Zacisnął palce na kołdrze, patrząc na nie w zamyśleniu. Teraz już nie mógł się wycofać. Pragnął po prostu zostawić to wszystko.

Beautiful LiarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz