28

256 13 0
                                    

-Jak to nie ma go w domu?- spytał Jungkook, który na prośbę Yoongiego, poszedł sprawdzić gdzie podziewa się chłopak. 

-Nie ma. Pracuje.- odpowiedziała kobieta i zawiesiła kolejne prześcieradło, mając w głowie to wszystko co powiedział jej Jimin o księciu.

-Pracuje? A gdzie?

-Wybacz, ale nie mogę ci powiedzieć.- spojrzała na niego. -Książę kazał Ci go znaleźć? Jeśli tak to próżny trud, bo prosił, bym nic wam nie mówiła.

-A jak on się czuje?- obserwował brunetkę uważnie.

-Po cóż ta wiedza?

-Yoon...Książę kazał zapytać.

-Książę coś dziwnie się interesuje moim siostrzeńcem. Czemu nie pozwolicie mu w spokoju doczekać końca?- spytała oskarżycielsko.- Sam powiedział, że go zabije jeśli jeszcze raz pokarze się mu na oczy.

-Hm. Tak, ale to Jimin go oszukał...

-Więc niech się trzyma od niego z daleka.- powiedziała zła. -Niech potraktuje to jako lekcje na przyszłość i da mojemu dziecku spokój.- podniosła pusty kosz na pranie i wyszła z pomieszczenia. 

...

Wrócił do obowiązków. Może i było mu ciężej, ale nie chciał jeszcze bardziej martwić Mery i Jina swoim zachowaniem. Postanowił w ostatnich chwilach trochę się im przysłużyć. 

-Miło, że mi pomagasz.-powiedział ucieszony Jin. Oboje siedzieli na zapleczu i obierali ziemniaki.

-Nie ma sprawy Jin.- uśmiechnął się i kontynuował.

-No to ostatni.- odparł chwile później.- Powinno wystarczyć.

-Na pewno. 

-O rany już prawie dziewiętnasta. Tak długo cię tu trzymałem?

-Nie szkodzi hyung.- umył ręce i wytarł je o ścierkę, odsłaniając w ten sposób bladą i miejscami zaczerwienioną skórę.

-Zmykaj już. Jeszcze mi Mery zmyje za to głowę.

-Bez obaw, wezmę to na siebie.- zapewnił z cichym chichotem.

-Oj jesteś zdecydowanie za dobry.- uśmiechnął się.- No leć już. Do jutra.

...

Teahyung westchnął. Rozdrażniony Min nie dawał mu spokoju, więc dla zabicia czasu przechadzał się po korytarzach dla służby. Jego uwagę, zwróciła niska postać, wychodząca z jednego z pokoi. Szybko przemknęła korytarzem i zniknęła za drzwiami do łaźni. Tae był szczerze zdziwiony, widząc jak brudas z kuchni idzie się umyć, jeszcze o tak późnej godzinie. Nie mając nic lepszego do roboty, poszedł za nim. Nie żeby go to interesowało, ale przez bezsenność nie miał za wiele do roboty. Sprawdził już bibliotekę tak jak go prosił Yoongi, więc mógł trochę zboczyć z trasy, wracając do pokoju.

Wszedł do wspólnej łazienki, zerkając uprzednio czy jest pusto. Na jego szczęście chłopak zdążył już wejść do jednej z kabin. W pomieszczeniu było trochę chłodno, przez niedomknięte okno.

Tae cichutko podszedł do parapetu i usiadł na nim, spoglądając przez szybę. Na dworze tylko księżyc dawał odrobinę światła, bo chmury zdążyły zakryć wszystkie gwiazdy. Lekka poświata odbiła się w jego oczach, a on zamyślił się.

W tym czasie Jimin starał się zmyć z siebie brud, by chodź przez chwile odpocząć od łatek przyznanych przez innych. Uważnie oglądał się w lustrze, sprawdzając w których miejscach przybyło mu nowych plam. Na szyi nie był już w stanie ich zakryć, bo czerwony ślad dochodził aż do uszu i powoli wkradał się na twarz. Wytarł mokre włosy i spróbował trochę nimi zakryć szkody. Założył długie spodnie i koszulę, którą zapiał na każdy możliwy guzik. Ostatni raz spojrzał w lustro, widząc tę lepszą wersje siebie i bez okazywania jakichkolwiek emocji, zebrał swoje rzeczy i wyszedł. Jakież było jego zaskoczenie, gdy tuż przed sobą na jednym z parapetów dostrzegł znajomego blondyna.

-Znalazłem.- powiedział z niewinnym uśmiechem i zeskoczył na ziemię.

-Teahyung? A co ty tu robisz? To łaźnia dla służby.- spiął się.

-Szedłem do Yoongiego, ale ostatnio jest zrzędliwy, więc postanowiłem trochę nadużyć drogi.- wyjaśnił na szybko. Z całych sił starał się nie zdradzić jak bardzo jest zaskoczony.

-Rozumiem. Długo tu siedzisz?- spytał jakby od niechcenia.

-Nie. Jakąś minutkę.- skłamał z miłym uśmiechem, a Jimin'owi ulżyło.

-To dobrze. Okna są nieszczelne, więc uważaj, byś się nie przeziębił.- odparł miło. Z nim nie miał jakiejś specjalnej zwady, a nie chciał robić sobie wrogów z każdego napotkanego w pałacu człowieka. -Pójdę już. Dobranoc.- wyszedł szybko.

-Branoc.- zawołał za nim i zaczął się zastanawiać z jakiej to strony chłopak myśli tylko o sobie, tak jak to mówił Yoongi.

Beautiful LiarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz