39

248 14 0
                                    

Kilka dni później Yoongi wyjechał wraz z ojcem, Jieun, Jungkook'iem i paroma żołnierzami do Bell, podczas gdy Tae został by opiekować się blondynem. Zaniepokojony ostatnim wyznaniem Chim'a brunet jeszcze bardziej naciskał na przyjaciela, by nie spuszczał z niego oka. Nie obyło się oczywiście bez uszczypliwych komentarzy w stronę księcia, żeby za szybko nie stęsknił się za Jimin'em.

-Już odjechali.- oznajmił wchodząc do pokoju i zamykając drzwi. Jimin zwiesił głowę i spojrzał na tekst książki, którą dostał od Yoongiego, by się nie nudził przez pierwsze dni jego nieobecności. -Nie martw się. Za niedługo wróci.- usiadł obok niego i oparł się plecami o zagłówek łóżka.

-Nie martwię się.- powiedział jakby obojętnie.

-Ta jasne, a te łzy to dla kogo?

-Ja nie płaczę.- oburzył się i spojrzał na niego. Kiedy zobaczył szczerzącego się niewinnie chłopaka parsknął śmiechem. -Ty cwaniaku.

-A dziękuje. Co tam masz?

-Książę dał mi książkę, którą ostatnio czytał. Powiedział, że jest ciekawa i może mi się spodobać.

-Uroczy jest prawda?

-Kto?

-Yoongi. Zadbał nawet byś miał jakąś rozrywkę. I zostawił Ci swojego najlepszego przyjaciela, by o ciebie dbał.

-Nie rozumiem tego. Zawsze myślałem, że jest oziębły i wredny.- uśmiechnął się i przypomniał sobie bruneta, wystraszonego na widok Jimin'a leżącego na ziemi. Wtedy od razu pomógł mu wstać i zaczął zasypywać mnóstwem pytań typu ,,Nic Ci nie jest?'', ,,Jak się czujesz?''. -A okazał się być całkowicie inny.

-Wcześniej na prawdę był oziębły i rzadko się uśmiechał. Zmieniło się to w ostatnim czasie.

-Tak? Dlaczego?- spojrzał na niego, a Tae pokręcił głową jakby miał wytłumaczyć coś dziecku. Uśmiechnął się pobłażliwie.

-Oj Jimin... Jeszcze trochę się musisz w życiu nauczyć. Ale zostawmy już ten temat i przejdźmy do tego, że dzisiaj śpimy razem.

. . .

Yoongi od czterech dni, był na miejscu i już miał ochotę wracać. Nie żeby coś mu nie pasował, bo i para królewska i ich dzieci, byli nad wyraz uprzejmi i gościnni, ale czegoś mu jednak brakowało. Chodząc na spacery po ogrodach wraz z Tzuyu, często uciekał gdzieś myślami czym lekko irytował ułożoną księżniczkę. O wiele lepiej szło IU, która na spotkania z Taekwoon'em chodziła wraz z Dahyun. Ojciec Yoon'a zbyt martwił się o swoją jedyną córeczkę, by posyłać ją gdziekolwiek samą.

-Czy tutaj w szklarni zawsze jest taka bujna roślinność?- spytał Yoongi podziwiając rośliny. Tzuyu przytaknęła, idąc obok niego kamiennym szklakiem między grządkami.

-Pomieszczenie jest specjalnie ocieplane i nawadniane. Mamy też mnóstwo najróżniejszego rodzaju nasion.

-Niesamowite.- przyznał i zatrzymał się przy jednym z krzaków róż. -Ciekawy kolor. U nas takiego nie ma.

-To eksperyment naszego nadwornego laboranta. Róże na tym krzewie zawsze przybierają barwę zachodzącego słońca. Musi książę przyznać, że w niektórych momentach wyglądają niczym zrobione ze złota.

-Naprawdę wspaniałe.

-Jeśli będziesz chciał, mogę użyczyć ci kilku, byś podarował je matce. Słyszałam, że uwielbia kwiaty.

-W rzeczy samej. Było, by miło z twojej strony.- uśmiechnął się i ruszył w głąb szklarni. Jeśli miał być szczery to już od pierwszych chwil poznania Tzuyu, ani trochę nie przypadła mu ona do gustu. Poważna młoda kobieta, wydawała się nie mieć większych zainteresowań niż te których ją nauczono. Jeśli chodziło o prezencje to samym spojrzeniem z pewnością mogłaby przekonać do siebie ludzi, jednak nie ze względu na delikatność, a raczej bijącą od niej władczą aurę. Księżniczka bowiem prawie w ogóle się nie uśmiechała, a jeśli już to z lekką kpiną skierowaną w stronę rozmówcy, co Yoongi'emu nie specjalnie się podobało. W porównaniu z Jimin'em była ona czarną różą z kolcami, podczas gdy on utożsamiał się ze stokrotką. Yoongi pokręcił głową, przyłapując się na myśleniu o blondynie już któryś raz tego dnia.

-Znowu mnie nie słuchasz, prawda?- spytała z lekką pretensją w głosie czym od razu wyrwała Min'a z zadumy.

-Proszę wybaczyć. Jestem odrobinę zmęczony.

-Hm. W takim razie odłóżmy spacer na jutro.

-Nie będzie to problemem?

-Skądże. Pójdę zobaczyć jak miewa się brat i Panienka Jieun.

-Dobrze, więc do jutra.- pożegnał się i ruszył szybszym krokiem w stronę wyjścia, chcąc chociaż przez chwile odpocząć od strasznej księżniczki.

Beautiful LiarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz