23

254 15 1
                                    

Uśmiechnął się i rozsypał kolejną garść słonecznika, przywołując tym kolejne okoliczne ptaki. Zima nadchodziła powoli, powodując, że każdy następny poranek, był mroźniejszy od poprzedniego. Siedząc na jednej z ławeczek na dziedzińcu, miał doskonały widok na ćwiczących fektunek, księcia i Jungkooka. Najchętniej poszedłby z powrotem do ciepłej kuchni, ale Jin kazał mu dokarmić ptaki, które już powoli przygotowywały się na zimę. Otulił się wytartym swetrem.

-Yoongi weź chodź raz w końcu wygraj.- mruknął Tae, oparty o jeden z filarów. Tego dnia książę był nie specjalnie w humorze.

-Łatwo ci mówić.- prychnął i sparował cios. Jimin zerkał na nich od czasu do czasu, zaciekawiony. Nigdy wcześniej nie miał okazji, żeby chodź pomyśleć o dźwiganiu broni. Mężczyźni zbliżyli się niebezpiecznie blisko, płosząc przez to ptaki, które wzbiły się w powietrze i przy okazji rozproszyły walczących. Blondyn podniósł na nich wzrok, niezadowolony.

-Cholerne ptaki.- mruknął Yoongi, a po chwili dostrzegł wpatrujące się w niego oczy. -Czemu się tak gapisz? -warknął, a Jimin milczał, co nie spodobało się przyszłemu władcy. -No chyba o coś zapytałem.

-Yoongi przestań.- powiedział ostrzegająco JK.

-No chyba mam prawo wiedzieć, czemu się tak gapi.

-A myślałem, że jest Panicz lepiej wychowany.- wymsknęło się Jiminowi, czym tylko pogorszył sytuację.

-Że co proszę?- oburzył się brunet.

-Yoongi przestań.- Tae podszedł do nich.

-Proszę wybaczyć.- powiedział ciszej Jimin, spuszczając głowę.

-Wracaj do kuchni.- rzucił w jego stronę Tae i zwrócił sie do przyjaciela. -A ty się uspokój.

Blondyn zdążył wejść z powrotem do budynku, śledzony przez brązowe oczy.

-Widzieliście jaki wyszczekany?- mówił zbulwersowany.

-Ty nie zachowałeś się lepiej.- skwitował Tae.-Przestań traktować ludzi z góry.

-Zasłużył na chłostę.- wykłócał się, czym tylko wkurzył przyjaciela.

-Yoongi do jasnej cholery co w ciebie dzisiaj wstąpiło?! Zachowujesz się jak ostatni burak. Jaki masz problem?

Min zamilkł na trochę analizując wypowiedź Tae, której w tej chwili kompletnie się nie spodziewał. Może i faktycznie miał gorszy dzień, ale to i tak nie dawało uprawnień służbie do pyskowania. W sumie to co takiego wytrąciło go z równowagi? Zastanowił się nad tym chwilę, ale i tak nie chciał dopuścić do siebie myśli, że to przez kolejne zniknięcie blondwłosego chłopaka, zaczął się niepokoić.

-Po prostu mógłby się umyć.- powiedział pierwsze co mu przyszło do głowy i wyminał przyjaciela, by po chwili zniknąć za drzwiami.

...

Rozczarowany zachowaniem Yoongiego, Jimin przeglądał pozostawione rzeczy w magazynie. Nie spodziewał się, że brunet może się aż tak wkurzyć, biorąc pod uwagę to jak się zachowywał, przy Jimin'ie, kiedy ten był umyty. No ale z drugiej strony, nie spodziewał się być traktowany lepiej. Zdecydowanie nikomu nie pasował jego wygląd i to, że chodzi brudny.

-A ty co tu robisz?- usłyszał za sobą i odwrócił się, do trójki pomywaczy.

-Nie powinno was tu być.- stwierdził zachrypniętym głosem. Nie podobało mu się to, że skutecznie odcięli mu drogę wyjścia.

-Ciebie też. Ty w ogóle coś robisz w tym zamku? Noszenia skrzyni nie, zmywania podłóg też nie, pomocy w stajni tak samo.- wyliczał pierwszy.

-I ten wygląd. Jakbyś z komina wyszedł.- dodał drugi zniesmaczony.

-To już nie wasz problem.- stwierdził i ruszył do drzwi, ale został odepchnięty z powrotem.

-Nie? My tu harujemy jak głupi, a ty dostajesz najłatwiejszą robotę.

-O tym powinniście raczej rozmawiać z kimś innym.- mruknął Jimin, czując problemy.

-Wolimy jednak zawczasu cię ostrzec. Najlepiej by było gdybyś sam odszedł, bo chyba byłoby Ci nie na rękę gdyby się dowiedzieli, jak bardzo się obijasz.

-To co robię to moja sprawa, a wam nic do tego dlatego zejdźcie mi z drogi...- próbował znowu się dostać do drzwi, ale znów został odepchnięty, tym razem mocniej. W tej chwili wiedział, że tak łatwo się nie wymiga.

..........

Wesołych Świąt😉🌲🎁☃️

Beautiful LiarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz