-Może go przeszukamy?- zaproponował Jungkook, patrząc na leżącego na podłodze chłopaka.
-Chyba za bardzo go wystraszyłeś.- stwierdził Tae zlewając całkowicie jego sugestie, a Yoongi tylko stał i patrzył na nieprzytomnego blondyna. Teraz już nie był taki pewny, czy chłopak ma coś wspólnego z kradzieżą. Czuł, że panikuje. Bo co jeśli, ktoś się dowie, że blondyn zniknął, albo go tu znajdą? Wtedy z pewnością sprawy w swoje ręce weźmie król, który nikogo nie pominie w dochodzeniu.
-Nie sądzę, żeby nosił coś przy sobie Nawet kieszeni nie ma.- zasugerował, zerkając na przyjaciół.
-Eh. Co zamierzacie z nim zrobić?- spytał w końcu JK. -I czemu do cholery mi nie powiedzieliście?
-A czy to nie oczywiste?- głos zabrał Tae. -Jesteś żołnierzem. Gdyby ktoś się dowiedział, że ukrywałeś przed królem fakt zniknięcia pieczęci, mógłbyś nawet zawisnąć.
-Nie pozwolę na to.- obiecał Yoongi.- Nic nie wiesz i tak masz mówić w razie problemów.
-No dobrze, ale co z nim?
-Powiemy, że Yoongi jest chory. Wtedy nikt nie waży się tu przychodzić. Za ten czas spróbujemy coś z niego wyciągnąć.- zaproponował Tae.
-A jak coś zrobi księciu?
-Zwiążemy go.
-A jak ktoś wejdzie?- dopytywał Kook.
-Zamkniemy drzwi na klucz.
-A jak zacznie krzyczeć?
-Zakneblujemy.
-Może jeszcze zamkniemy w szafie?- zakpił. -Najbezpieczniej byłoby zamknąć go w celi, a nie tutaj.
-A jak wygada któremuś ze strażników? Nie możemy na to pozwolić.
-Przestańcie obydwaj.- warknął Yoongi. -Pomyślcie przez chwile. Czemu nie przyznał się, że ma ciotkę w zamku? Przecież mogłaby go oczyścić z zarzutów, prawda? A zamiast tego wolał milczeć.
-Hm. Myślisz, że coś ukrywa?- JK kucnął przy chłopaku.
-Na pewno. A może wcale tutaj nie mieszka.
-Myślisz, że jest zamachowcem?
-Co? Nie żartujcie. Jak on mógłby kogoś zabić?- oburzył się Tae.
-Tak właśnie masz myśleć.- obrócił go na plecy i przyjrzał się wychudzonej postaci.
-Jakoś w to nie wierzę. Może po prostu go wystraszyłeś i bał się, że jej też możemy coś zrobić.
-Chłopaki zostawmy to na rano co? Wiecie która godzina?- zirytowany Yoongi zaczął krążyć w tę i z powrotem po pokoju.
-Hm. Faktycznie. Zajmijmy się tym rano.- powiedział Tae radośnie.
-Jakim cudem jeszcze cię nie zabili?- prychnął Kook.
-Jestem zbyt czarujący żeby zrobić mi krzywdę.- pokazał mu język.
-Oh jak dojrzale. -zakpił.
-Dość. Do spania.- westchnął brunet, mając już serdecznie dość. Jedyne o czym teraz mażył to o łóżku i możliwości przespania kilku najbliższych godzin.
CZYTASZ
Beautiful Liar
FanfictionPo całym królestwie krąży legenda o komnacie, ukrytej w murach zamku i rosnącej tam roślinie, będącej lekiem na wszystkie istniejące choroby. Wstęp do tego pomieszczenia ma tylko rodzina królewska, która od wieków cieszy się dobrym zdrowiem i długi...