31 rozdział ♔ | Kolejne szczęście? |

1.2K 35 200
                                    


| Prośba papieża | Rodzinna sielanka | Złe przeczucie 

| Prośba papieża | Rodzinna sielanka | Złe przeczucie | 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Wyszehrad, Królestwo Węgier, marzec 1328r.

Zajmowała tron po prawicy równie wysoki, co ten główny, należący do pierwszego z rodu ze Świętą Koroną na skroniach, choć niejednakowo zdobiony. Masywne, hebanowe zwieńczały szczyt podwyższenia ustawionego na środku okrytej lamperią ściany pomiędzy wysokimi oknami. Wszak stały tam zawsze, aczkolwiek zostały udoskonalone bogato rzeźbioną nasadą na wzór herbowych lilii związanych odłamkami przypominającymi liście. Jednak to jeno lilie nad głową króla były ryśnięte złotem w ich szczelinach.

Równie połyskujące kwiaty zmiatały teraz wierzch posadzki, usadzone nićmi na krańcach ulubionego królewskiego płaszcza o barwie głębokiej zieleni. Snuł się po sali tronowej monotonnie, wiernie odwzorowując chód monarchy. Ten zaciskał palce na pergaminie  naznaczonym papieską pieczęcią, piąstkę trzymając przy brodzie. Obecny ciałem, duchem miotał pomiędzy coraz częściej zamazującym się w pamięci rodzinnym Neapolem a obecnym wyszehradzkim domem, który sam sobie wybudował. Zaczytany w spisanych po łacinie słowach, od czasu do czasu unosił ukradkiem wzrok spod ciemnych brwi na małżonkę i towarzyszących im dworzan.

„Więzy krwi Nas nie łączą, nigdy nie łączyły i nie złączą po sam kres naszych dni, gdybyśmy nawet bardzo tego chcieli.

Pamiętam, żeś nieprzychylny ckliwym wspomnieniom Caroberto, niemniej pragnę wyjawić Ci, z jak wielką tęsknotą wspominam dzień, w którym postawiono na mej drodze największą dumę mego przyjaciela. Umiłowanego syna jego żony i ulubieńca jego matki. Chłopaka, który był niczym czysty, niezapisany i żadnym brudem niesplamiony pergamin. Tym większe brzemię odpowiedzialności poczułem na barkach, aby nie pozwolić mu zgnić jak najpiękniejszy owoc, który wystawiony na działanie piekielnego ciepła obumiera, pozostawiając po sobie jeno zatęchłą plamę.

Wspominam z wielką radością ten dzień i wiele innych spędzonych u Twego boku. Gdy jako nieduży chłopaczek gramoliłeś się na siodło, zawzięcie bez niczyjej pomocy i łaski. Ileż razy spadałeś, uciekałeś, ażeby tylko nikt nie widział twego niepowodzenia w starciu z ogierem ojca. A później znowuż wracałeś, by wreszcie z dumą pociągnąć za wodze, usadzony wygodnie na grzbiecie.

Gdy jako najstarszy z rodzeństwa otaczałeś braterską opieką swe siostry. Sprawdzałeś, czy na pewno dotarły do swych łóżek, czy aby na pewno nic im się nie stało i nie potrzebują twej pomocy. Gdy pielęgnowałeś swą matkę noszącą kolejne pociechy pod sercem. Gdy dobywałeś pierwszy raz drewnianego mieczyka i uparcie ciskałeś nim w kukłę, nie okazując litości. Przebijałeś każde drzewo w ogrodach grotami strzał. Poniosłeś na swym ramieniu pierwszego sokoła. 

Królowa ♔ Piastówna na węgierskim tronie | Elżbieta Łokietkówna |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz