36 rozdział ♔ | „Należysz do mnie, królu" |

963 29 287
                                    

Na scenę powraca główna para 🖤

"Nadciąga burza, przed którą nie uciekniesz.

Łzy spadają, niczym krew i deszcz.

Grzmot wstrząsa i pęknie.

Nadciąga burza, przed którą nie uciekniesz."

Mrok zawarł z nią pakt i to nie mrok był Diabłem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Mrok zawarł z nią pakt i to nie mrok był Diabłem. Pochodnie wprawiane w ruch podmuchami sobolego futra, połykającego co krok kolejną cegłę ze zdobnego pawimentu¹, zmieniały naświetlenie ściennych polichromii. Wtapiały w swe barwy ciemną rozsierdzoną postać w szybkim tempie oddalającą się od królewskich komnat. Echo kroków niejako przepędzało ją z miejsca, które stanowiło dla niej niemal Eden. Dźwięk ponownego zbliżenia gołych stóp z podłożem coraz donośniej odbijał się w korytarzu. Gonił ją. Polował jak wilk na swą ofiarę, acz to ona przecie była Diabłem – Diablicą, zesłaną na jego rozkaz.

Przystanęła, dokładniej naciągając kaptur na twarz. Stąpnięcia nie ustały, zmieniając się w mocniejszy chód, wyraźnie wydostający się spod ciżm nie spod bosych stóp. Dwie pochodnie tuż obok niej zgasły za sprawą wiatru, który przegonił po ścianach, a Mrok wziął ją w swe objęcia niczym ojciec zagrożone dziecię. Poczuwszy się chroniona, obróciła lekko głowę, dostrzegając stojącą nieopodal kobietę. Owiewały ją ogniste skrzydła pochodni, oświetlające wyraźnie jej osobę.

Spod osłony nocy mogła bezkarnie na nią patrzeć, gdyż niezdolna była dojrzeć jej twarzy. Mierzyła się z piekielną głębią tęczówek, odbijającą w swej czarnej barwie błysk zawieszonych na ścianach pochodni. Przeszył ją strach. Ból od ciosów, które z chęcią wbiłaby jej w serce, mając jeno taką możliwość.

Była Diablicą ukrytą pod płaszczem Mroku. Tamta, była jednak Piekielną Orlicą pilnującą swego gniazda. Przełknęła, nie mogąc znieść świdrującego spojrzenia królowej. Odeszła prędko, gdyby tylko bowiem dojrzała jej twarz, nie doszłaby cało do komnaty. Choć i tak jej dni teraz na dworze były policzone. Dokładnie od momentu spotkania rywalek do chwili zdemaskowania jednej z nich.

 Dokładnie od momentu spotkania rywalek do chwili zdemaskowania jednej z nich

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Królowa ♔ Piastówna na węgierskim tronie | Elżbieta Łokietkówna |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz