♔
| Rodzące się uczucie | Pogrzebane nadzieje | Krzywdzące kłamstwo |
Wyszehrad, Królestwo Węgier, marzec 1335 r.
Światło tańczących świec padało na lico królowej. Przygryzała usta, hebanowe tęczówki zaś skrzyły się od iskier zbulwersowania, w skupieniu śledząc każde spisane przez praskich szpiegów słowo. Od wielu godzin niezdrowo zgarbiona przesiadywała przy skryptorium. Brodę podpierała na piąstce, a nogi nakładała na siebie, zamieniając je jeno co jakiś czas, gdy zbyt boleśnie zdrętwiały.
Z początkiem Anno Domini Jan Luksemburski pojął za żonę Beatrycze z Francji, acz zdradliwszym posunięciem było ułożenie się z nim Ottona Habsburga. Podejrzewając, iż zwodzi on jeno czeskiego króla, w końcu pojął za żonę jego córkę, Annę, niegdyś obiecaną zmarłemu Władziowi w układzie pomiędzy Andegawenami a Luksemburgami. Elżbieta, przeczytawszy ostatnie słowo, jakim było Znojmo, miasto owej uroczystości, zgniotła list. Zassała nerwowo powietrze, prostując plecy i przymknęła oczy. Nie znosiła paktować ze zdradliwym lisem z Pragi, acz jeszcze większa wściekłość ją ogarniała, gdy czynili to ich dwulicowi sprzymierzeńcy.
— Niedawno werbował nas do układu przeciwko Luksemburgom, a dziś! — Nie dokończyła, jeno przeklinając w myśli. Parszywiec bezwstydnie włazi do ich rodziny.
Królewskie oczy zaszły mrokiem, jakiego trudno było w nich na co dzień szukać. Rzadko aż tak mocno coś wyprowadzało królową z równowagi, acz gdy już zdołało, jawiła się niczym diabelski posłaniec na ziemi, dworzan, a zwłaszcza żółtodziobów przyprawiając o dreszcze.
Diana odłożyła robótkę i będąc jedną z osób nieobawiających się już nieokiełznanej natury potomkini Piastów, wstała z miejsca. Zgarniając z kufra jasne futro i podchodząc do królowej, nałożyła jej na ramiona.
— Elżbieto, ile dziś dokumentów przejrzałaś? Na ile listów odpisałaś? — rzekła zatroskanym tonem, ściskając mocniej ramię monarchini. — Odpocznij. Nie czułaś się ostatnio najlepiej. Nie ryzykuj.
Piastówna pokiwała mimowolnie głową, uparcie wpatrując się w dębowy blat. Rzeczywiście nie czuła się zbyt dobrze, zatem westchnęła, przytakując równie upartej Polce.
— Przygotuj i nagrzej posłanie — wydusiła z siebie po godzinach milczenia.
Diana dygnęła, wykonując rozkaz. Piastówna zaś na nowo odpłynęła myślami, co często jej się zdarzało podczas nieobecności męża, kiedy to nie miała bratniej duszy do rozmowy o sprawach kraju. Patrzyła za okno, nie wypuszczając z dłoni pergaminu i nagle się ożywiła.
— Dawno już po nieszporach — rzekła do siebie. Wstała i otwierając drzwi, spojrzała wyczekująco na strażnika. — Nadeszły wieści od króla? Orszak powinien już dotrzeć do Wyszehradu.
— Pani, ja właśnie w tej sprawie. — Atila pojawiwszy się znikąd, wyminął halabardzistę. — Król zagościł dziś w Budzie.
— Dlaczegóż to?
— Doskwiera mu pono podagra, a rana na ramieniu daje o sobie się we znaki. Zmrok nadszedł prędzej, niż przypuszczali, zatem nie chcieli podróżować nocą.
Elżbieta przytaknęła i wróciła do alkierza. Myśli zakotłowały jej w głowie, atoli czyny okazały się prędsze niż one. Po chwili stała już przy jednym z kufrów.
CZYTASZ
Królowa ♔ Piastówna na węgierskim tronie | Elżbieta Łokietkówna |
Historical FictionUrodzona w dynastii Piastów, poprzez małżeństwo, należąca do rosnącej w siłę dynastii Andegawenów. Miała być tylko pięknym tłem, a została najbardziej wpływową i samodzielną królową swoich czasów. Kobietą sprawującą realną władzę podczas rządów swoj...