19 rozdział ♔ | Narodziny i Śmierć |

1.4K 46 232
                                    

| Nagy Lajos 

| Nagy Lajos | 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Wyszehrad, Królestwo Węgier, Styczeń 1326r.

— To jest wizja, waszej królewskiej mości, przelana mą skromną ręką na ten oto pergamin.

Nietęgi młodzieniec, wyginając swe wychudłe ciało przed monarchą, wrażenie jak najlepsze chciał zrobić. Zginając się w pół, rękę jedną do góry zadzierał niczym wesołek podczas swego prześmiewczego występu. Choć lotny miał umysł i rękę znakomitą do wszelakich malunków, światłość jego nie szła wraz z zachowaniem godnym rycerza. Nieokrzesany i bezceremonialny unikał wielkich dworów, aliści odmówić nie mógł samemu węgierskiemu królowi. Zatem stojąc teraz przed nim, uchybić swym zachowaniem nie chciał, ażeby nie musiał pod topór głowy kłaść. Widząc jednak surowy wzrok Karola Roberta, szybko znikł z jego twarzy radosny wyraz i kłaniając się kalająco, sięgnął po trzymane przez sługę pergaminy. Gdy uchylił głowę, lotem lico Andegawena pojaśniało, a usta usilnie przygryzane i łączone w linie powstrzymywały wylew niepowołanego śmiechu. Na powrót oziębiając spojrzenie, wodził za podchodzącym młodzieńcem, który nie wiedział gdzie wzrok swój podziać.

— Kościół będzie to najwspanialszy i najokazalszy, wart swego patrona. Zechcesz, panie, spojrzeć na moje prace? — Wydawało się wszystkim obecnym, iż resztkami sił i odwagi wydukał owe słowa.

Lekko unosząc kąciki ust, Karol skinął w stronę Zoltána, który podchodząc do włoskiego artysty, chwycił szkice, przekazując je do rąk króla. Uważnie śledził każdy rys i cień okrywający jasne płótno. Wstając wreszcie, zszedł z tronu i z wolna podchodząc do widocznie zlęknione chłopaka, oddał prace stojącemu obok słudze.

— Antonio. — Głos monarchy zabrzmiał szorstko i groźnie, na co młodzieniec wzdrygnął się, kładąc dłoń na piersi i nisko kłaniając. Karol wypełnił policzki powietrzem, odwracając w stronę wiernego sługi, rechot sam już prawie wypełzał na wolność. Czując dziwną i niezrozumiałą atmosferę nad głową, artysta uniósł miarowo wzrok na króla. — Spełniłeś pokładane w tobie nadzieje. Muszę posłać do mego stryja Roberta, najlepsze wino z węgierskich winnic w podzięce za tak znakomitego artystę.

Włoch, mierząc króla wielkimi jasnymi oczami, rozszerzył usta. Zdumiony zerknął po słudze trzymającym pergaminy, kolejno równie kontentym Zoltánie i Demetrze Nekcsei, który z kolei trzymał inną tekę.

— Panie — Włoch, klękając na jednym kolanie, drżał cały z wrażenia. — To dla mnie zaszczyt.

Gestem pozwalając mu wstać, Karol odwrócił się i zdejmując pas z mieczem do niego przytwierdzonym, ponownie usiadł na masywnym, starannie rzeźbionym dębowym tronie. Wysunął ostrze i zastygając w tejże pozycji, uniósł wzrok.

Królowa ♔ Piastówna na węgierskim tronie | Elżbieta Łokietkówna |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz