12 rozdział ♔ | Wyszehrad |

1.3K 44 101
                                    

| Między królem a papieżem |

| Między królem a papieżem |

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Wyszehrad, czerwiec, 1323r.

Droga prowadziła orszak nad brzegiem Dunaju. Widok po jednej stronie rozpościerał się na całą okolicę, a po drugiej spowity był gęstym lasem. Zza pagórka wyłoniła się wreszcie wieża tak długo wypatrywana przez króla. Była główną obronną bramą, prowadzącą wprost do pałacu. Mury okalające grzbiety zalesionych gór prowadziły do samej wyszehradzkiej cytadeli górującej nad miastem. Wyłaniająca się ostrymi zadaszeniami zza drzew, była niczym strażnik wartujący nad nowo wybudowaną siedzibą. Przekraczając bramę, przy dukcie pojawiły się domy przygotowane dla królewskich gwardii, a dalej lokum dla niższej służby.

Piastówna powolnie wodziła po zapierających dech w piersiach widokach. Wpatrując bursztynowe tęczówki w błyskającą co rusz odbijanymi promieniami słońca rzekę, przypomniała sobie blask krakowskiej Wisły. Poczuła miły powiew wiatru na twarzy, jakoby czuła zapach rodzinnego miasta. Po chwili przed królewską parą stanęła kolejna brama, wzbogacona wysoką wieżą, otoczona zewsząd murami wykończonymi blankami, z których zwisały błękitno-złote flagi. Podjeżdżając do jej podwalin, Elżbieta zatrzymała klacz, wbijając wzrok w wyryty herb nad kratą. Głęboko oddychała, jakby obawiała się widoku, jaki zaraz zastanie. Czuła ten sam strach i przejęcie, gdy pierwszy raz przekraczała mury temeszwarskiego zamku. Prostując sylwetkę, spojrzała w dal, dostrzegając króla, który czekał już na głównym placu.

— Czas poznać nowy dom — rzekł niewieści głos.

Królowa poczuła delikatny uchwyt na ramieniu. Odwracając głowę, natrafiła na prześliczne błękitne oczy. Krewniaczka uśmiechała się do niej, dodając otuchy. Ona również, była niezwykle ciekawa wybudowanego palatium. Starsza Elżbieta, chwytając jej rękę, ucałowała lekko i kiwając głową, odwróciła się w stronę wejścia. Ciągnąc lekko za wodze, skierowała Orgonę w stronę Karola, którego długi płaszcz opływał w promieniach słońca.

Przekraczając długą bramę, wyjechała na plac z dwóch strony otoczony jednopiętrowym długim budynkiem, którego bielsze arkady przechodziły przez całą jego długość. Dopiero odwracając głowę w przeciwną stronę, ujrzała główną budowlę kompleksu. Do trzypiętrowej długiej bryły, prowadziły szerokie schody, przyozdobione kamienną poręczą zakończoną ślimaczkiem. Ściany wykończone blendami na górze gdzieniegdzie lekkimi sterczynami. Zachodnia najdalej wysunięta część, posiadała trzy wysokie okna wykończone maswerkami. Budowla robiła wrażenie, jednak przednia część, była dopiero jej początkiem.

Król, schodząc z Diona, podszedł do oszołomionej Elżbiety i wyciągając rękę, pomógł zejść z klaczy. Przez moment wpatrywała się w fasadę, odwracając głowę i rzucając szeroki uśmiech mężowi.

Królowa ♔ Piastówna na węgierskim tronie | Elżbieta Łokietkówna |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz