43 rozdział ♔ | Ucieczka z piekła |

789 24 190
                                    


| Dušan | Laura | 

| Dušan | Laura | 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Wyszehradzkie lasy, Królestwo Węgier, czerwiec 1330 r.

Podmuch letniego wiatru otulił swym ciepłem zarumienione policzki niewiasty. Nasyciwszy nozdrza do cna świeżym powietrzem o woni dzikich róż, otworzyła oczy i przymrużyła zaraz, skupiając całą uwagę na grocie. Nakierowując go na jabłko zwisające z gałęzi, wzięła głęboki wdech, a wraz z wydechem puściła cięciwę, rozkoszując się świstem strzały.

Wstrząsnął nią wtem zimny dreszcz. Ocknęła się, ocierając prędko łzę samoczynnie spływającą po policzku. Wyobraźnia i pragnienie podrzucały jej bolesne wizje, utożsamiając Piastównę z Klarą Pukar, która prawdziwie strzelała z łuku w towarzystwie Lukasa. Ciemnowłosa niemal podfrunęła z radości, widząc grot zatopiony w jabłku. Obróciła się, a Elżbieta pogratulowała jej skinieniem, przełykając gorycz.

Tak bardzo pragnęła znaleźć się na jej miejscu. Chwycić za brzusiec¹, pogładzić opuszkiem rękojeść żłobionego łuku i wyczuć naprężenie cięciwy.

Tak bardzo pragnęła mieć znowuż tę sposobność i możliwość zaciśnięcia palców na gryfie² tuż po udanym strzale.

Niestety od przeszło dwóch miesięcy było to ino złudnym marzeniem. Przewidzeniem, które towarzyszyło jej za każdym razem, gdy obserwowała łuczników.

Jednym ciosem pozbawiono ją sprawności. Wyrwano z serca radość życia i dumę ze swej niezależności. Była niedołężna i bezużyteczna. Każdego dnia poznawała smak wstydu, który pragnęła zmyć posmakiem dumy, z wolna zamieniającym się w arogancję i nienawiść, boć czuła coraz większą złość i pogardę dla życia. Nie potrafiła pisać, samodzielnie się odziać, strzelać z łuku i władać sztyletem, gdyż nigdy nie robiła tego lewą ręką. Być może te codzienne czynności nie irytowałyby tak bardzo, gdyby nie dojmujący fakt, iż nie była nawet w stanie unieść własnego dziecka. To wyniszczało ją najbardziej.

Kim w końcu była królowa bez swych dzieci? Kim była matka, nieumiejąca przytulić własnego dziecka? Widmem snującym się po korytarzach niczym cień. Cień, który z czasem przestanie być dostrzegalny.

— Pani!

Dawno niesłyszany głos wydarł zza namiotów. Elżbieta otrząsnęła się i obróciła, wysilając na najbardziej naturalny uśmiech. Ledwie uniosła kącik ust, a ręce przybyłej niewiasty zaraz powędrowały na jej szyję, nie czekając na zezwolenie.

— Elżbieto, tak się martwiłam — wydusiła przez łzy Diana, gładząc włosy swej pani. — Dalia zaraz po nas posłała. Natychmiast ruszyliśmy w drogę powrotną. Tyle nieszczęść, twa rana, Larysa...

Królowa ♔ Piastówna na węgierskim tronie | Elżbieta Łokietkówna |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz