♔
Gdy ogarniał go gniew, niemal zawsze odbierał mu on zdolność trzeźwego myślenia podczas ćwiczeń. Wprawdzie nie dziwota to, boć walczył dla zabicia czasu lub gdy czuł potrzebę wyrzucenia z siebie wszelkich trosk, o których prawić nie potrafił. Co innego niewiasty. One domagały się ciągłej gadaniny, o codzienności, o samopoczuciu, wręcz o wszystkim, co je otaczało. Myślał dotychczas, że nic gorszego nie może go spotkać niż potok słów płynący z ust małżonki w najmniej odpowiednich momentach. Jednakowoż okazało się, że gorsze od niewieściej paplaniny, było jej milczenie.
Krzyków Piastówny nie dało się nie dosłyszeć w królewskich komnatach, ale gdy jeno przed nią stawał, ona milkła niczym zaklęta. Odpowiadała zdawkowo, po czym odchodziła bez słowa. Mając przed oczami jej oziębłą twarz z wyrazem nieustannie go obwiniającym, celował niezbyt dokładnie w miecz Zoltána. Walczył bez strategii i konkretnego zamiaru. Zadając niedorzeczne ciosy, sam się podkładał. Dworzanin z łatwością je odpierał, atakując dwa razy skuteczniej, co go dodatkowo rozwścieczało.
Wtedy nieoczekiwany ból w nodze nie pozwolił mu na utrzymanie rękojmi w pozycji obronnej. Dostrzegł to Zoltán, jednak nie zdołał złagodzić ciosu, powalając Andegawena na posadzkę. Rzucił się zaraz do pomocy, jednak ten odtrącił jego rękę.
— Bóle wróciły? — spytał, na co Karol podniósł się zaraz.
— Żadne bóle, jeno równowagę, żem stracił. — Zoltána nie łatwo było mu oszukać, toteż zmienił temat. — Dlaczego to robi? Nie pojmuję jej — rzucił w przestrzeń, zamachując mieczem i kładąc go na blacie, sięgnął po kielich. — Właśnie teraz, gdy wołoski pies znowu na nas nastaje! Gdy sytuacja zdolna wymknąć się nam spod kontroli. — Zoltán uniósł ze zdziwienia brew, odwracając się doń plecami, by Karol tego nie zwietrzył. — Tak mnie znienawidziła przez sprawę Andrzeja?
— Nieodgadnione jest serce matki. Tym bardziej przysłanie nałożnicy nie pasuje do królowej. — Podrapał brodę, po czym patrząc poważnie Karolowi w twarz, spytał: — Dlaczegóż to jednak, panie, jej bierność tak mocno cię dotyka?
— Nie dotyka — uciął, ukrywając usta za kielichem. — Zwyczajnie przywykłem do tego, że jest. Wspiera mnie... — Na moment rozpromieniał, przypominając sobie wszelkie momenty, gdy prawił z małżonką o sprawach kraju i gdy swoim ciepłem gasiła przepełniający go ogień. — Dotyka i całuje wtedy, gdy tego potrzebuję. — Zerknął mimowolnie na przyjaciela, który uśmiechał się widocznie pokrzepiony tym wyznaniem. — Przestań się tak głupkowato uśmiechać!
— Przecie nie ma w tym nic urągającego. — Uniósł ramiona zbity z tropu. — Powinieneś dobrze czuć się w obecności swej żony, przecie właśnie po to posiadamy kobiety.
— Dlatego tyś ciągle kawalerem? — zadrwił, próbując sprowokować przyjaciela, ale naraz do sali, prędko i bez zapowiedzi, wpadł jeden z halabardzistów. — Z czym ważnym przybywasz? — uprzedził go, widząc rumieńce na zmożonej biegiem twarzy.
CZYTASZ
Królowa ♔ Piastówna na węgierskim tronie | Elżbieta Łokietkówna |
Historical FictionUrodzona w dynastii Piastów, poprzez małżeństwo, należąca do rosnącej w siłę dynastii Andegawenów. Miała być tylko pięknym tłem, a została najbardziej wpływową i samodzielną królową swoich czasów. Kobietą sprawującą realną władzę podczas rządów swoj...