56 rozdział ♔ | Porażki przekute w triumf |

613 21 171
                                    

Rozdział jest nieco dłuższy, ale dość długa jest też notka pod nim i 11 przypisów, więc proszę się długością czytania nie kierować  🙈


| Powrót do domu | Święta Małgorzata | Dworskie rozgrywki | Diósgyőr |

| Powrót do domu | Święta Małgorzata | Dworskie rozgrywki | Diósgyőr |

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Neapol, Regno di Napoli, listopad 1333 r.

| Tydzień później |

Ściskał poręcz żłobionego krzesła, manifestując swym zdeterminowaniem chęć jej zmiażdżenia. Za nic nie dawała się jednak zdeformować, zasię palce monarchy drżały z wysiłku, przybierając barwę śniegu. Warknął wściekle, wstając ostatecznie o własnych siłach. Osunął się lekko, chwycony prędko pod ramię przez syna wojewody.

— Panie, pewnyś swego? Czy mądre to posunięcie? — spytał zaniepokojony Zoltán, wymieniając ukradkiem spojrzenie z Kónyą. — Na nogach się słaniasz, prosto ustać nie możesz.

— Przestańcie robić ze mnie niedołęgę!

— Choryś, panie! Przyznaj nam rację — wtrącił młody Szécsényi, próbując usadzić go na miejscu, lecz się nie dawał.

— Nigdy! Nie mogę tu zostać, nie mogą widzieć mnie w takim stanie. — Dyszał, utrzymując się samodzielnie na nogach. Ćwiczył uparcie swą postawę od dnia omdlenia, by choćby na pożegnaniu wyglądać na zdrowego. — Po wejściu na pokład, zrobię, co chcecie. Teraz macie mi pomóc i nie chciałbym być w waszej skórze, gdy coś pójdzie nie po mej myśli.

Przewiercił ich wzrokiem pełnym determinacji i poirytowania. Zły był na siebie i przypadłości powracające zrywami. Ten stan jednak nie był spowodowany jeno podagrą, która na dobre rozgościła się w jego ciele, lecz czymś innym, zupełnie mu nieznanym. I medycy byli zafrasowani dziwnymi dolegliwościami. Otoczył się Karol eskulapami, chcąc zabrać nowe wygi wraz z sobą na Węgry¹. Coraz częściej podupadał na zdrowiu i musiał otoczyć się najznamienitszymi ludźmi.

— Orszak gotowy? — rzucił do Tomasza Csóra, syna jednego z możnych, który oddał za niego życie pod Posadą. Teraz zaś zarządzał miasteczkiem Kocs w ramach rekompensaty.

— Owszem, panie. Posłać do Zengg², ażby oni posłali poselstwo do Wyszehradu z zawiadomieniem o twym powrocie?

— Nie ma takiej potrzeby. Nie wracam do Wyszehradu. — Usiadł wykończony walką z rwącymi mięśniami. — Zawiadomcie bana Slawonii. Niech przygotuje na me przybycie zamek Ozaly. Do królowej sam pchnę gońca. Czy Matylda znalazła to, o co prosiłem? — zwrócił się do jednego ze sług.

— Dziś wszystko dostarczy, królu.

— Znakomicie. — Sięgnął po kielich z mocnym winem, próbując ulżyć sobie w cierpieniach. — Czas opuścić Neapol. Wrażenie mam, iż jeśli mnie tu przytrzyma, szybciej zabije, niż wypuści żywego.

Królowa ♔ Piastówna na węgierskim tronie | Elżbieta Łokietkówna |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz