67 rozdział ♔ | Nikt nie może nam wejść teraz w drogę |

307 14 103
                                    

| "Zwłaszcza twoja matka" |

Sandomierz, Królestwo Polskie, czerwiec 1335 r.

Niezdolna było nazwać grodu sandomierskiego rezydencją godnej króla, a zamku trudno było się tam doszukać, acz to właśnie te ziemie przez lata stanowiły główne wsparcie kujawskiego księcia, jego ojca. Władysław był księciem na Sandomierzu, a ludność wiernie trwała po jego stronie podczas bitewnych czasów. Wojewodowie bronili jego interesów, a i tam koronowany w Krakowie król spędzał czterdziestodniowy post¹.

Miasto miało w sercu młodego Piasta szczególne miejsce. Uchodziło również za jedno z ważniejszych grodów dynastii i symbol oporu przeciw Czechom. Toteż jeno tu mogło nastąpić wypracowanie pokoju między spadkobiercą Luksemburczyka a królem Polski.

Kazimierz przemierzał siedzibę wzniesioną z drewna². Jasne oczy z dezaprobatą śledziły popękane i spróchniałe belki. Palisady były w równie opłakanym stanie. Prędzej rozpadłyby się przy możliwym ataku, niźli ocaliły mieszkańców. W duchu pytał sam siebie czy mądrze postąpił, sprowadzając tu czeskiego następcę. Jednakowoż nie było już czasu na osądzanie własnego wyboru.

— Ojciec zjednoczył ziemie, moją powinnością jest utrzymać je w granicach królestwa — rzekł pod nosem, zapominając o towarzyszącym mu Jaśku. — Jak te drewniane umocowania mają przetrzymać atak?

— Zacznij od wzmocnienia grodów — wtrącił równie zdołowanym tonem, skupiając uwagę Piasta. — Niedługo i wały przestaną pełnić funkcje obronne.

— To za mało. Wybuduję tu zamek z wysokimi murami i wieżami. Mysz się nie prześlizgnie.

— Inaczej biada nam, panie — rzucił żartem, uśmiechając się szeroko.

Kazimierz się nieco rozchmurzył. Podążali do największej z sal, która była najbardziej reprezentacyjna, choć i ona wymagała wcześniejszego nakładu pracy. Karol przybyć miał kilka dni wcześniej, lecz w Křivoklát³ zatrzymały go narodziny pierworodnej. Przynajmniej tyle ich łączyło. Piast nie sądził, iż tak mocno uradowany z córki – co okazał w liście pełnym wyrazów podziwu dla urody dziecięcia – zjawi się w Sandomierzu już cztery dni później.

— Goniec z Wyszehradu przybył? — rzucił przez ramię do Jaśka.

— Nad ranem. Ojciec z nim mówił. Carobert niezmiennie pozostaje twym gwarantem.

— Wystawi dokument?

— Kiedy jeno ustalicie rozejm.

Pokiwał głową. Wiedział, że Węgry zawsze lojalnie staną za nim murem, dopóty siostra zajmowała miejsce na tronie u boku Andegawena. O Władysława i Przemysła równie był spokojny, choć nie tak, jak w sprawie węgierskiego poparcia. Książę łęczycki i książę sieradzki opowiedzieli się po jego stronie podczas przejęcia tronu, wszak ich ojcowie byli braćmi. Obaj wiele też zawdzięczali zmarłemu Łokietkowi, zatem może i powinność nimi kierowała nie jeno więzy krwi, choć motywy zbytnio Kazimierza nie zajmowały. Najważniejsze, iż go wspierali.

Podchodząc do podwoi, strażnik rozwarł przed nim masywne skrzydło. Wszedł dziarsko do wnętrza, rozkładając szeroko ręce, co i Karol uczynił. Pochwycili swe ramiona, przypominając starych druhów, nie wrogów. Spotkanie to bowiem miało – nawet jeśli chwilowo – uczynić z nich sprzymierzeńców.

Królowa ♔ Piastówna na węgierskim tronie | Elżbieta Łokietkówna |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz