Obudziłam się po czym ogarnęłam i zeszłam na dół do reszty. Każdy był zajęty szukaniem Ultrona. Steve rozmawiał z Hill a reszta szukała informacji w bazie danych. Postanowiłam, że się na coś przydam i poszłam im pomóc.
- Nic, Ultron wykasował wszystkie informacje. - powiedziała zrezygnowana Natasha.
- Nie wszystkie.- Przypomniałam sobie o tym, że nie wszystkie informacje były przechowywane w komputerze. Poszliśmy do pudeł i szukaliśmy tak właściwie czegokolwiek. Jednak przerwała nam Hill.
- Ultron zabił Struckera. - powiedziała pokazując coś na tablecie Clintowi więc podeszłam i zobaczyłam co tam jest. Było to zdjęcie martwego Struckera a na ścianie nad nim napisane ,,pokój" krwią.
- Nawet zostawił podpis. Uroczo.- powiedziałam powracając do szukania. Z mojej pracy wyrwał mnie głos taty.
- Czekaj ja go znam.- powiedział patrząc na zdjęcie faceta, które trzymałam w rękach. Podałam tacie owe zdjęcie.- Pracuje przy broni na czarnym rynku.- Zobaczył zły wzrok Kapitana.- Nic mu nie sprzedałem, konferencja była dobra?- podał Rogersowi akta.- Twierdził, że ma coś przełomowego, miał obsesje na tym punkcie.
Zauważyłam, że Thor przygląda się czemuś w tych aktach.
- Co to jest?- powiedział pokazując coś na zdjęciu.
- Tatuaże- odpowiedział tata jakby była to najmniej istotna rzecz.
- Nie to. To są tatuaże, a to jest piętno.
Po chwili Banner już znalazł znaczenie tego piętna w internecie.
- W jednym z afrykańskich narzeczy oznacza złodzieja. I parę innych przykrych słów.
- Co to za narzecze?- spytał Steve jakby już był pewny o co chodzi.
- Wakanda.
- Jeśli był w Wakandzie to mógł wywieźć z tamtąd tylko jedno.- Odpowiedział tata patrząc się w pustą przestrzeń przed sobą.
- Przecież wszystko wydobył twój ojciec.
- Nie rozumiem, co jest w Wakandzie?- w końcu spytałam zdezorientowana
W końcu mój ojciec odwrócił się w moją stronę.- Najmocniejszy metal na świecie.
Tata zorganizował wszystko, szybko przebrałam się w kostium i wzięłam dwa pistolety jeden ,,bezpieczny" od taty a drugi normalny. Nawet nie zauważyłam kiedy wylądowaliśmy na miejscu ja i Clint zaczailiśmy się za ścianą a Natasha za następną natomiast tata, Steve i Thor wyszli na Ultrona od razu, stali i rozmawiali z nim jednak nie do końca słyszałam co mówią. Widziałam tylko trzech naszych przeciwko trójce wrogów mianowicie Ultron i jakiś dwóch dzieciaków chłopak w jasnych włosach i dziewczyna w ciemnych na oko może starszych ode mnie o rok może dwa. Teraz wiemy o co chodziło z bliźniakami. Po gadaniu zaczęła się walka, tata i Ultron bili się w powietrzu, a Thor i Steve z tymi dwoma dzieciakami. Aż żali mi się robiło jak widziałam jak dzieciaki dają naszym popalić. My też wyszliśmy z naszych kryjówek ja pomagałam przy walce z chłopakiem, a Nat i Clint próbowali działać przy dziewczynie. Teraz wiedziałam co było z nimi takiego super, chłopak był super szybki, a dziewczyna władała telekinezą i miała jakąś kontrole nad umysłami czy coś. Walczyłam z tym chłopakiem ale przegrywałam z kretesem, on był tak szybki, że nawet nie wiedziałam gdzie jest. Gdy już wylądowałam twarzą na zimnym betonie chłopak na chwile się zatrzymał.
- Ty nie myślałeś, żeby pobiec w jakimś wyścigu czy coś?
- Nie miałem jeszcze okazji ale dzięki za radę.- powiedział po czym pobiegł w swoją stronę.
Nie wiedziałam co się dzieje nagle ta dziewczyna znalazła się obok mnie i zobaczyłam swoją matkę i jej nową rodzinę. Mama do mnie podeszła, i spojrzała mi głęboko w oczy po czym się zaśmiała. Nie był to zwykły śmiech, ona ze mnie drwiła. Zobaczyłam za jej plecami nieprzytomnego i zakrwawionego tatę ale nie mogłam się ruszyć, ani krzyczeć mogłam tylko stać i płakać.
- Widzisz. To przez ciebie!- powiedziała ze śmiechem w głosie.- To przez ciebie Tony nie żyje.- po tych słowach mama i jej rodzina zniknęli ale tata leżał zakrwawiony. Z łzami w oczach podbiegłam do niego. Leżał nieprzytomny Na chwile otworzył usta i to co powiedział zapamiętam na całe życie.
- To wszystko twoja wina.- zdążył powiedzieć zanim zamknął oczy a ja poczułam, że ktoś szturcha mnie w ramie.
- Morgan! Morgan! Obudź się musimy uciekać.- wstałam i nerwowo zaczęłam się rozglądać zauważyłam Clinta, który starał się mnie obudzić- Szybko musimy uciekać.
Wstałam jak oparzona i zaczęłam patrzeć we wszystkie strony byle by znaleźć tatę.- Clint gdzie tata?- jednak ten tylko się mi przyglądał- Clint gdzie tata?!
- Morgan musimy uciekać wszyscy są bezpieczni, chodź- zaczął mnie ciągnąć do odrzutowca.
Musiałam z nim pójść, wbiegłam do odrzutowca i zaczęłam szukać w nim taty ale go nie było. Nie kontaktowałam liczyło się tylko to by go znaleźć. Nigdzie go nie było, miałam łzy w oczach i byłam bliska histerii.
- Morgan! Słyszysz nas?!- usłyszałam Steve'a nawet nie zauważyłam jak za mną chodzili i nie wiedzieli co się dzieje.- Morgan co się dzieje?- Ustałam na chwilę i myślałam, po prostu musiałam chwilę pomyśleć. Słuchawka! Podbiegłam do słuchawki, która każdy z nas miał i mogliśmy się przez nią kontaktować. Założyłam ją i uruchomiłam.
- Tato! Tato gdzie jesteś?- Spytałam drżącym głosem patrząc zapłakanymi oczami na podłogę w nie wiadomym mi celu. Miałam gdzieś to, że każdy się na mnie patrzył.
- Lecę za wami, zaraz będę.- to tylko głupie słowa ale uspokoiły mnie jak nic innego. Wiedziałam, że żyje i tylko to wtedy było ważne. Zdjęłam słuchawkę i odłożyłam na miejsce, odwróciłam się w stronę reszty i otarłam zapłakane oczy. Clint do mnie podszedł i mnie przytulił nie pytał co się dzieje tylko po prostu przytulił. Był dla mnie jak dobry wujek, tylko że zwracałam się do niego po imieniu.
- Morgan co się stało?- gdy tylko usłyszałam za sobą głos taty szybko się do niego odwróciłam i przytuliłam. Wiedziałam, że jest cały. Staliśmy w uścisku parę minut.- Powiesz co się stało?
Tylko pokręciłam głową a on zrozumiał i jeszcze raz przytulił. Wyrwał nas głos Hill.
- To tylko kwestia czasu jak wydadzą za Bannerem list gończy. Nie wychylajcie się. Do czasu gdy Ultron jest na wolności nie możemy nic zrobić.
- My też nie- Powiedziałam pewna mojej odpowiedzi. Po czym agentka Hill rozłączyła się. Nawaliliśmy i wiedzą o tym wszyscy. To właśnie było najgorsze. Próbujemy pomóc robimy, wszystko i narażamy własne życie dla tych wszystkich ludzi, a oni i tak nam nie ufają.
Tata podszedł do Clinta siedzącego za sterami.- Zmienić cię?
- Nie. Jak chcesz możesz się kimnąć. Przed nami długi lot.
- Dokąd?
- Do kryjówki.