Rozdział #20

81 7 2
                                    

Maya pov. (popołudnie) 

Wiedziałam że Peter ma jeszcze parę swoich spraw do załatwienia więc nadal czekałam na niego aż wróci z wszystkimi rzeczami. Miałam tylko nadzieje że nikt go nie przyłapał i niczego nie potłukł. 

- To co oglądamy?- powiedziała May siadając na kanapie obok mnie z miską popcornu. Byłam zamyślona i lekko podskoczyłam gdy usłyszałam jej głos.- Wystraszyłam cię?

- Nie tylko.. Byłam trochę zamyślona. 

- O czym myślałaś?- May wzięła pilota w swoją dłoń i skakała między kanałami szukając jakiegoś filmu. 

- To nic ważnego tylko myślę o tym kiedy Peter wróci. 

- Trochę się pewnie spóźni bo posłałam go jeszcze do sklepu.- May natknęła się na titanica.- Proszę nie. To jest już tak oklepane.- Skwitowała przełączając. 

- Prawda, gdyby nie puszczali tego w kółko może nadal byłby ciekawy. 

- Dokładnie, a wszyscy nadal mają nadzieje na inne zakończenie- Zaśmiała się a ja razem z nią. 

W końcu padło na jakąś pierwszą lepszą komedie. Obejrzałyśmy ją do końca gdy w końcu Peter wrócił. Miał przy sobie dwie siatki z zakupami. 

- Jestem!- Krzyknął gdy stanął w progu drzwi. Wszedł do mieszkania i postawił siatki na blacie. 

- W końcu.- May i ja wstałyśmy z kanapy i podeszłyśmy do chłopaka aby mu pomóc w rozpakowywaniu zakupów.

- Nie moja wina. Jechałem autobusem i były korki a potem kolejki w sklepie i jakoś tak wyszło.- zaczął się tłumaczyć.

- Nie tłumacz się już. Dziękuje- May podeszła do Petera i pocałowała go w policzek. 

- May!

Uznałam to za urocze i się zaśmiałam. 

- Dobra dzieciaki idźcie do pokoju i zajmijcie się swoimi sprawami. Dziękuje za pomoc.- Powiedziała May gdy skończyliśmy wszystko chować. 

- Masz wszystko o co prosiłam?- Zapytałam od razu gdy przekroczyliśmy próg drzwi. 

- Mam nadzieje, masz tam straszny bałagan mogłabyś posprzątać czy coś.- Zdjął plecak i wyjął całą jego zawartość na łóżko. 

- Masz szczęście, że niczego nie potłukłeś.- Powiedziałam sprawdzając każdą fiolkę. Na szczęście żadna z nich nie była potłuczona ale i tak to nie wystarczy do tego abym mogła dalej pracować.

- Co jest?- Zapytał widząc moją minę. 

- Tutaj nie mogę dalej pracować, to będzie niebezpieczne i bardzo ryzykowane. May może wejść w każdym momencie. 

- Więc jaki masz plan?- Zapytał ale ja nie znałam odpowiedzi na jego pytanie. Na pewno nie wrócę do domu, a nie mam nikogo innego. 

- Jeszcze żadnego nie mam. Wymyśle coś na dniach, a teraz może coś zjedzmy bo nie wiem jak ty ale ja jestem głodna. 

- Wiesz co ja chyba pójdę przejrzeć okolice skoro jest jeszcze jasno na dworze. Tylko, że musze wyjść przez drzwi. 

- Jak wolisz.- Wzruszyłam ramionami i obydwoje wyszliśmy z pokoju. Zobaczyliśmy May, która w tym czasie coś gotowała. Ciocia Petera jest kochana ale nie urażając jej, gotowanie to nie jej mocna strona. 

- A ty gdzie uciekasz?- zapytała Petera widząc, że zmierza w kierunku drzwi. 

- Wychodzę wrócę pewnie za jakieś 2 godziny.- Już miał wyjść gdy ponownie usłyszeliśmy jej głos. 

- Nie ma mowy, przecież masz gościa.

- Peter zaproponował mi żebym tez z nim poszła ale wole zostać i jakoś pomóc. Dajecie mi schronienie więc chociaż trochę chciałabym się odwdzięczyć.- Wymyśliłam pierwsze lepsze kłamstwo żeby May pozwoliła wyjść Peterowi. Prawdę mówiąc jestem w tym dobra. 

- Skoro wolisz zostać to nie będę cię do niczego zmuszać. A ty.- Tym razem zwróciła się do Petera.- Leć i uważaj. 

Peter w końcu wyszedł a ja poszłam do kuchni, w której była May.

- Więc w czym mogę pomóc...

Tony pov.

Nie mam pojęcia co jeszcze mogę zrobić. Uruchomiłem wszystkie swoje kontakty żeby znaleźć Maye. Domyślam się, że uciekła przeze mnie ale bardzo staram się jej pomóc. 

Chyba już dobre parę godzin tu siedzę i nawet nie mam siły wstać po jakikolwiek alkohol. Po prostu siedzę i myślę użalając się nad sobą. Nie mam żadnego tropu, który by mi pomógł, ale w końcu muszę od czegoś zacząć. Wstałem i podszedłem do tablicy. 

- F.R.I.D.A.Y. sprawdź lokalizacje Mayi.- Jak mogłem wcześniej na to nie wpaść?

- Nadajnik wskazuje że Pana córka jest w swoim pokoju.- Przecież to niemożliwe. Gdyby była w domu to pierwszy bym o tym wiedział. 

Poszedłem szybko do jej pokoju ale fatycznie niebyło jej tam. Wszedłem więc do jej pracowni ale też jej tam nie było. Dopiero po chwili zauważyłem, że na biurku leży jej telefon. Podniosłem go i powierzchownie obejrzałem. 

- F.R.I.D.A.Y. sprawdź proszę poprzednią lokalizacje. 

- Wcześniejsza lokalizacja wskazuje, że Maya była dokładnie pod tym adresem: 20 Ingram Street w Queens.- Przecież to adres Petera. Całkiem ładnie się wkopali. 

- Chyba już wiem gdzie muszę sprawdzić...

No witam ponownie. Dużo czasu minęło ale wracam z nowymi pomysłami i mam nadzieje, że żadna przerwa więcej się nie powtórzy. 




Jedna z nas || Maya StarkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz