Rozdział #14

174 5 0
                                    

Tony pov.

Przyznam, że ostatnio wszystko spada na mnie. Najpierw badania nad krwią Mayi do tego jeszcze widzę, że nie sypia po nocach. Jeszcze Parker zaczyna pakować się w rzeczy, których sam nie załatwi a ja nie będę się zajmował jakimiś ludźmi, którzy sprzedają broń na ulicy. To parawa dla policji a nie dla mnie czy avengers.

Muszę jej chociaż trochę pomóc. Ostatnio dużo się dzieje a ja tylko dokładam jej problemów. Skoro pracuje nad czymś dla niej ważnym powinienem jej pomagać a tylko dokładam jej zmartwień. 

Postanowiłem odjąć jej trochę obowiązków i sam zająć się elektrowstrząsami Howarda. Dużo myślałem o tym czy chcę zacząć z nim relacje od nowa i chyba powinienem. Może nie od razu wszystko wróci do normalności ale postaram się żeby z czasem zaczęło to wszystko normalne wyglądać. 

Wszedłem do salonu gdzie siedział on i Pepper. Na samym początku nie wiedziałem jak to będzie wyglądać a okazało się  że to ja rozmawiam z nim najmniej, Maya i on dobrze się dogadywali z resztą tak samo jak Pepper. 

- Maya ma dużo na głowie więc zaczniemy bez niej. 

- Znasz się na neurologii? 

- Znam się na wszystkim.- odwróciłem się w stronę schodów prowadzących na dół do garażu ale odwróciłem się gdy nie usłyszałem za sobą jego kroków.- Idziesz czy nie? 

W końcu wstał i poszedł za mną na dół. Weszliśmy do garażu gdzie już znajdował sie cały potrzebny sprzęt. 

Wszystko poszło w miarę sprawnie. Pierwsze elektrowstrząsy mamy już za sobą. Nie odzywaliśmy się do siebie ale w końcu musiałem coś powiedzieć. 

- I jak?

- Jak na to wszystko to dobrze.- zacząłem wszystko ogarniać przez co zapadła chwilowa cisza, którą on jednak przerwał.- Przemyślałeś już kwestie czystego startu?

- Przemyślałem.- odwróciłem się do niego twarzą żeby kontynuować.- Ale od razu mówię, że od razu wszystko nie będzie normalne. 

- Tak, zdaje sobie z tego sprawę. Cieszę się, że dasz mi jeszcze jedną szanse. 

- Tak, ja też. 

Maya pov.

Tata dał mi spokój więc wracam do badań. Pobrałam krew już po wstrzyknięciu leku. Podałam F.R.I.D.A.Y. do analizy próbkę ,,skażonej" krwi i tej po podaniu leku. Czekałam na analizę. 

- F.R.I.D.A.Y ile jeszcze?- zapytałam zniecierpliwiona. 

- To program, daj jej czas.- usłyszałam za sobą głos kogoś, kogo bym się nie spodziewała. Peter Parker. 

Odwróciłam się w kierunku głosu. On serio tam był. Podbiegłam do niego i przytuliłam, brakowało mi go a rozmowy przez telefon to nie było to samo. On niemal od razu odwzajemnił uścisk podnosząc mnie lekko w górę tak, że przez chwilę nie czułam gruntu pod stopami. 

- Ty jesteś prawdziwy?- zapytałam lekko się śmiejąc gdy już się od siebie oderwaliśmy. 

- Najprawdziwszy jakiego widziałaś. Jak tam twoje eksperymentowanie? 

- Dobrze, nawet bardzo. Zostało mi jeszcze trochę pracy ale da się przeżyć. 

- Będzie warto. 

- Jasne, że będzie warto. A ty...-przerwałam podchodząc do wyników analizy, które pojawiły się na ekranie. Wyniki analizy były pozytywne. Krew została oczyszczona więc wszystko działa jak należy. 

Jedna z nas || Maya StarkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz