Rozdział #37

207 7 0
                                    

Obudziłam sie i spojrzałam na godzinę w swoim telefonie. Była 10:30 a ja wstałam żeby się ubrać i przygotować wszystko w pracowni żeby potem nie musieć tego robić.
Gdy już skończyłam zeszłam na dół w celu zrobienia sobie śniadania ale F.R.I.D.A.Y. poinformowała mnie o tym, że już przyszli. Więc poszłam do drzwi wejściowych które otworzyłam a za nimi stali wszyscy, których mi brakowało w przebraniach plus Bernes.
- Wchodźcie zanim ktoś was rozpozna.- wpuściłam ich do środka. Nat na wejściu mnie przytuliła wiec odwzajemniłam gest.- pracownia jest w moim pokoju, chodźcie.- prowadziłam ich po schodach do mojego pokoju. Podeszłam do szafy i otworzyłam drzwi do pracowni. Swoją drogą ta była większa niż ta w starej bazie. I miała o wiele więcej zabawek. Teraz był tam przygotowany fotel, który można było opuścić co na pewno jeszcze wykorzystam.- Na co czekacie? Wchodźcie.
- Widzę, że co do ukrytych pracowni nic się nie zmieniło.- odezwał się w końcu Steve.
- To nigdy się nie zmieni.
- Przepraszam, że pytam o takie rzeczy ale ile masz lat?- zapytał Bucky.
- Piętnaście. Odpowiedziałam podchodząc do fotela i przywracając jego oparcie do pozycji siedzącej.
- Steve mówiłeś, że wiesz co robisz a chcesz powierzyć mój mózg jakiemuś dziecku?
- Zaraz zaraz żołnierzyku.- Nie powiem lekko się wkurzyłam ja go przyjmuje do domu i chce mu pomóc a on z takim tekstem wyjeżdża.- Te jakieś dziecko chce ci pomóc więc się ciesz że ktokolwiek chce spróbować.
- Buck nie odzywaj się i bądź miły wiesz mi ona wie co robi.
- Schlebiasz mi.- Chwyciłam pierwsze lepsze krzesło i postawiłam obok tego rozkładanego żeby na samym początku porozmawiać z nim. Natomiast Steve, Nat i Sam usiedli na kanapie pod ścianą pracowni.
- Więc panie Barnes zapraszam. Pogadamy sobie.- niepewnie podszedł i usiadł na fotelu.- Więc przechodząc do sedna. Moim zadaniem jest usunięcie Hydry z twojego mózgu a to wiąże się z powrotem do przeszłości zdajesz sobie z tego sprawę?
- Tak.
- Czy wyrażasz zgodę na wszelakie badania przeprowadzane przeze mnie na twoim mózgu?  Oczywiście po wcześniejszym poinformowaniu cię o skutkach i przebiegu owego badania.
- Rób co trzeba żeby to ze mnie wyciągnąć.
- No i cudnie.- uradowana wstałam z krzesła, pierwszy raz będę miała okazję na badanie zachowań ludzkiego mózgu.- Nie będę się bawić w podpisywanie jakiś dokumentów bo to nudne. Więc zaczynajmy. Na sam początek słowa aktywujące Zimowego żołnierza. Chce sprawdzić jak będzie wyglądał twój mózg przed i podczas tego całego transu...- zaczęłam mówić ale przerwał mi Barnes.
- Czekaj moment. Czyli mówisz, że wpędzisz mnie w stan zimowego? Przecież was pozabijam.
- To konieczne Bucky.
-Chyba że znasz inny sposób... nie? Jakoś to będzie, coś wykombinujemy. Więc robimy to i miejmy to z głowy. Na początek zobaczymy twój mózg więc chodź teraz za mną a wy możecie patrzeć przez szybę. No chyba, że chcecie umrzeć od napromieniowania.- zeszliśmy na dół do garażu stała tam maszyna do robienia tomografii komputerowej głowy. Mówiłam, że wszystko przygotowałam? Jak mówiłam wszystko to znaczy, że serio wszystko.
- Co to jest?- zapytał podchodząc do maszyny.
-Dzięki temu zobaczymy twój mózg od środka.
- Skąd ty to masz?
- Powiedzmy, że znam gościa. Nie ważne skąd to mam.
- Czyli rozumiem, że będziesz mi szperać w mózgu tak?
- Gratuluje rozumiesz. - podeszłam do maszyny w celu uruchomienia jej.- Więc teraz położysz się tutaj potem wsunę cię do środka a ty nie ruszaj głową jasne?
- Chyba tak.- tak jak powiedziałam położył się a ja wsunęłam go do środka po czym włączyłam maszynę a sama wyszłam za szybę do reszty. Usiadłam przy monitorze komputera patrząc na pokazujące się zdjęcia mózgu Barnes'a
- Wiem, że nie robisz tego dla niego.- powiedział Steve stając za mną.
- Racja robię to dla ciebie bo ci zależy. A jesteś dla mnie jak starszy brat więc się ciesz.- powiedziałam starając się nie okazywać cienia emocji co mi wyszło.
- Nie chciałem żeby to tak wyszło.
- Aha. Mógłbyś trochę ciszej? Próbuje się skupić.- on w odpowiedzi westchnął i odszedł w kierunku szyby.- Barnes jeszcze jakieś trzydzieści minut rozluźnij się i bez stresu to tylko badanie.- on pewnie odpowiedziałby mi coś ale nie mógł się ruszać, milczenie jest piękne, następnym razem wsadzę tam Parkera.
Minęło trzydzieści minut. Weszłam do Barnes'a i wyłączyłam maszynę.
- No i co tak źle było? Raczej zabawnie.
- Mogę prosić o zmianę lekarza?
- Przykro mi ale jestem jedyną osobą, która nie boi się do ciebie je podejść.- wyszłam z pomieszczenia i spojrzałam na zdjęcia. Barnes i Steve też się im przyglądali.
- Powiedz co tutaj jest? Nie znam się na budowie mózgu.- powiedział Barnes a Steve przypatrywał się zdjęciom i też nie umiał nic z nich wyczytać.
- Masz tutaj normalny mózg nic nadzwyczajnego...- przerwałam mówienie gdy zauważyłam coś na zdjęciu. Teraz wiedziałam co robić. Przypatrywałem się jeszcze temu przez jakiś czas żeby zobaczyć czy dobrze widzę.
- Co jest? Coś nie tak?- odezwał się Steve przyglądając się mojej reakcji.
- Skoro to tak wygląda to przecież...- zaczęłam mówić sama do siebie.- przecież to logiczne!
- No powiedz o co chodzi.
- Wiem jak ci pomóc Barnes...

Jedna z nas || Maya StarkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz