S02 E04

770 78 101
                                    

🍥🍥🍥

Opuściłem łazienkę. Nie ubierałem się, bo planowałem zaraz wrócić do wody, a tak czy siak byłem w swoim domu i niczego się nie wstydziłem. Mała edukacja seksualna nie zrobi Illumiemu krzywdy. Nie wydawało się, aby mu coś przeszkadzało. Możliwe, że niezręcznie było młodemu powiedzieć, abym się ubrał...ale nie. Skoro wszedł do łazienki bez hamulców, to coś takiego również nie powinno sprawić mu problemu. Oczywiście jego śmiałość była dość dziwna, bo zawstydzały go drobiazgi zamiast tak sporych akcji. To tylko bardziej mnie zachęcało do działania. Czuł się przy mnie w miarę pewnie. Ciekawe co siedziało mu w głowie, o czym aktualnie myślał.

Otworzyłem lodówkę, złapałem za mleko, nalałem je do kubka i podgrzałem na szybko w mikrofali. Po wyjściu z gorącej wody reszta domu wydawała się strasznie lodowata. Chciałem jak najszybciej wrócić do ciepła. Illumi latał za mną jak szczeniak. Nie wątpiłem, że szybko uzna mój dom za swój. Pod stopami miałem trochę wody, a na podłodze dość ślisko, przez to się poślizgnąłem i przypadkowo wylałem mleko na Illumiego. Tego nie spodziewał się żaden z nas. Utrzymałem pion, spojrzałem na niego, a wtedy zamarłem na kilka sekund.
Stał przede mną z przestraszoną miną. Na pewno nagłe ochlapanie mlekiem go zaskoczyło. Wpatrywał się we mnie swoimi wielkimi, maślanymi oczami, mokre dłonie przyciskał do piersi. Przemoczone włosy, twarz. Białe kropelki mleka na jego skórze. Moje myśli zeszły na okropnie nieodpowiedni tor. Jego wzrok powędrował nagle poniżej mojego pasa z jeszcze większym przerażeniem, a mnie spłoszyło to do łazienki. Nie powinienem zostawiać go w takim stanie samego lecz tamten widok zawładnął moimi dolnymi partiami. Oczywiście nie planowałem tego i mocno zawstydziłem się tym wypadkiem. Może i był przy mnie pewny, ale po tym czego był świadkiem, jego śmiałość bez wątpienia spadła. Po wyjściu z łazienki czekała mnie rozmowa i kilka niezręcznych chwil. Miałem wielką nadzieję, że nie zrazi się do mnie do tego stopnia, że będę musiał wrócić na start.

Ugh, żałosne...

🍥🍥🍥
|Zmiana narratora|
Illumi

To co zobaczyłem, sprawiło że przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz. Wysuszyłem się od razu po tym jak Hisoka zamknął się w łazience. Nigdy w życiu nie napije się mleka. Już zawsze gdy o nim pomyśle, w głowie będę miał obraz...obraz Hisoki. To było ohydne. Czy on naprawdę myślał o mnie w jakiś chory, nieodpowiedni sposób? Co we mnie wtedy zobaczył? Zresztą rozmyślanie nad tym było równie paskudne. Przez te trzy miesiące przyzwyczaiłem się do niego i traktowałem jak starszego brata. Nie wstydziłem się go podczas zwyczajnego, wspólnego życia. Przede wszystkim nie patrzyłem na niego jak na coś...podniecającego, brr. Myślałem, że mogłem go postrzegać w taki sposób, niestety on pokazał swoją prawdziwą twarz. Wiedziałem, że to jakiś zbok.

Siedząc na kanapie, obejmowałem się ramionami. Usłyszałem skrzypnięcie drzwi, a wtedy przycisnąłem kolana do piersi, aby się skulić. Krok za krokiem, zbliżał się do mnie powoli. Nie chciałem z nim rozmawiać i lepiej żeby nie przekraczał dystansu między nami. Był taki pewny siebie, chodził nie owijając się nawet ręcznikiem jakby chciał pokazać jaki to on nie jest odważny. Ostro się na tym przejechał.

- Lulu... - odezwał się cicho i usiadł obok mnie. Na sobie miał luźne spodnie. - Przepraszam, Lulu, strasznie mi głupio, że tak to wyszło.

- Hmf... - wydałem z siebie cichy odgłos, jasno wskazujący na to, że nie chciałem prowadzić z nim żadnej konwersacji.

- Wiem, że z twojej perspektywy to musiało być okropnie odrzucające, ale wiesz... Nie moja wina, że tyle w tobie słodyczy - starał się mi delikatnie tłumaczyć.

- Słodyczy? - burknąłem cichutko, zerkając na klauna kątem oka.

-Um, tak, jesteś śliczny - dodał, uśmiechając się lekko. Też był skrępowany.

- Przestań być taki!

- A...Ale jaki? - podskoczył, jakby przestraszony.

- Jesteś obrzydliwy! - krzyknąłem tuż po tym, jak trzasnąłem drzwiami od łazienki.

Musiałem się umyć. Musiałem zmoczyć włosy. Czułem się brudny nawet po jego wzroku. Oj będzie musiał się postarać, abym przestał traktować go jak skończonego erotomana. Co on sobie w ogóle wyobrażał? Że przyjdzie, przeprosi, zrzuci winę na mój wygląd i wszystko będzie cacy? O nie, nic tu nie było moją winą. To jego jamnik dostał wścieklizny.

Swoją drogą to całkiem spory jamnik...

🍥🍥🍥
|Zmiana narratora|
Hisoka

Zastanawiałem się co zrobić z tą tragiczną sytuacją. Illumi uważał mnie za kompletnego zboczeńca. Zraził się do mnie i nie przyjął przeprosin. Jak głupi palnąłem, że to przez jego wygląd. Powinienem wcześniej przemyśleć strategię.
Mogłem tylko leżeć na łóżku i nasłuchiwać, kiedy młodszy wyjdzie z łazienki. Zapewne było mu też źle kąpać się w wannie, w której ja byłem chwilę przed nim.

Nagle drzwi się uchyliły. Illumi stanął w koszuli, którą zatrzymał po odejściu z domu babci Sophie. Najwyraźniej zamierzał w niej spać, zamiast pożyczyć ode mnie jakąkolwiek luźną koszulkę. W sumie nic dziwnego. Natomiast zdziwiło mnie to, że tuż po zamknięciu drzwi, zgasił światło i ułożył się obok. Oczywiście nie od tak. Najpierw ułożył między nami mały mur z poduszek, który miał robić za linie dzielącą naszą granicę. Nie odezwał się do mnie ani słowem, a potem odwrócił się i wtulił w poduchę. Chyba nie było aż tak źle, skoro zdecydował że może ze mną spać w jednym pokoju oraz jednym łóżku. Może nie wszystko stracone?

- Illumi...

- Idź spać.

- Illumi...

- Przestań do mnie mówić, bo powiem...

- Tacie? - zapytałem i zachichotałem, chcąc podjąć próbę rozluźnienia atmosfery.

- Nie traktuj mnie tak - warknął, zakrywając się kołdrą. - Po prostu daj mi spokój, zgoda?

- Kiedy ja chcę rozluźnić to spięcie i...

- Hisoka - mruknął cicho, podnosząc się. Spojrzał mi prosto w oczy. - Teraz potrzebuje czasu, aby o tym zapomnieć, a ty mi to utrudniasz. Przestań się mazać i lepiej przygotuj na jutro coś naprawdę fajnego - dokończył, stawiając na końcu wyraźną kropkę.

Nie było sensu kontynuować. Cieszyłem się, bo z jego słów wynikało, że jeśli wszystko dobrze pójdzie, postara się zapomnieć o tej nieprzyjemnej sytuacji. Sam musiałem bardziej się pilnować. Miałem nadzieję, że oboje zapomnimy o tym dniu. Chciałem zdobyć Illumiego, a ten cholerny wypadek skreślił połowę sukcesu. Jeden błąd był w stanie zrazić go do mnie. Ta gra musiała przebiec spokojnie i z namysłem. Małymi kroczkami mogłem go opleść swoimi ramionami. Jeszcze jeden fałszywy ruch, a będę zmuszony się z nim pożegnać.

🍥🍥🍥
Czas podkreślić fakt jaki z Hisoki zboczeniec

Kill my Soul || Hisoka x Illumi PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz